Z artykułu dowiesz się
- Jakie inwestycje przeprowadzili ostatnio gospodarze?
- Co jest najważniejsze w zarządzaniu rozrodem krów?
- Co jest zaletą sporządzania własnych pasz treściwych?
Z artykułu dowiesz się
– Nasze gospodarstwo, jak na obecne rynkowe realia jest małe – stwierdził na początku naszej rozmowy Tomasz Pustelnik. – Czy będzie dalej się rozwijać? Wydaje się, że raczej nie, bowiem nasi dwaj synowie, jak na razie nie wiążą swojej przyszłości z rolnictwem, a szczególnie już z produkcją zwierzęcą. Ale są jeszcze młodzi, więc wszystko może się zmienić – z nadzieją w głosie dodał hodowca.
Państwo Pustelnikowie utrzymują 24 krowy mleczne, które objęte są oceną użytkowości mlecznej.
– Wydajności wysokich również nie mamy – zaznaczył Tomasz Pustelnik – bo tylko 7 tys. kg mleka od sztuki i jest to już zdecydowanie za mało. Mamy świadomość, że rezerwy większej produkcji tkwią w żywieniu, nad którym musimy mocno popracować.
Uwięziowa obora, którą od dwóch dekad użytkują hodowcy, została rozbudowana i powstały w niej dwa rzędy stanowisk oddzielonych korytarzem paszowym. Wszystkie pasze zadawane są ręcznie, po wcześniejszym przywiezieniu ich do obory wycinakiem. Przez lata gospodarze zaopatrywali się w gotowe pełnoporcjowe mieszanki. Dziś stanowią już one niewielki udział w dawce pokarmowej i otrzymują je wyłącznie najwydajniejsze sztuki.
– W ostatnim czasie zorganizowaliśmy w gospodarstwie mieszalnię wyposażoną m.in. w gniotownik i sami sporządzamy pasze treściwe. W naszej opinii takie rozwiązanie jest zdecydowanie lepsze, gdyż wiemy co nasze krowy jedzą i jest to nieco tańsze rozwiązanie. Niestety, jego mankamentem jest konieczność zakupu koncentratów, które stale drożeją – tłumaczył gospodarz, który poinformował nas jednocześnie, iż największym problemem w oborze jest okres przejściowy, a przyczyn upatrywać należy właśnie w zbilansowanym żywieniu.
Pomimo stosunkowo nielicznego pogłowia, gospodarze dbają o dobrą wartość kiszonki z kukurydzy, wybierając sprawdzone odmiany firmy KWS. Pierwszy pokos traw zakiszany jest na pryzmie, kolejne w balotach, z części traw wykonywane jest dobrej jakości siano.
Od dwóch lat pan Tomasz sam inseminuje zwierzęta i, jak przyznaje, z rozrodem praktycznie nie ma żadnych kłopotów.
– Nawet jest bardzo dobrze – dodał – a największym problemem są tylko ciche ruje. Tak więc wnikliwa obserwacja zwierząt to fundament dobrego rozrodu – podkreśla hodowca, który na skuteczne zacielenie zużywa średnio 1,3 porcji nasienia, a to co doskonały wręcz wynik, szczególnie u krów hf.
W ubiegłym roku państwo Pustelnikowie zdecydowali się wykorzystać unijne programy, by unowocześnić i doposażyć gospodarstwo.
– Z 50-procentowym dofinansowaniem wybudowaliśmy płytę gnojową i jesteśmy na etapie podpisywania umowy na zakup maszyn. Tak więc niebawem nasze gospodarstwo wzbogaci się w 12-tonowy rozrzutnik obornika, przyczepę oraz talerzowy agregat uprawowy. Nie jest to co prawda dobry czas na tego typu inwestycje, szczególnie dla tak niedużego gospodarstwa jak nasze, bo maszyny bardzo podrożały, niemniej unijne wsparcie kusi i zachęca do działania. Najważniejsze to mierzyć siły na zamiary. Mamy jeszcze chęć, mamy również miejsce, by wybudować nową oborę, jednak wszystko zależy od następcy. Jeśli się zdeklaruje, to na pewno nowy obiekt powstanie – potwierdził na koniec Tomasz Pustelnik.
Beata Dąbrowska
Zdjęcia: Beata Dąbrowska
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 24/2022 na str. 46. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.
Beata Dąbrowska
redaktorka "Tygodnika Poradnika Rolniczego" oraz magazynu "Elita Dobry Hodowca", ekspertka w dziedzinie chowu i hodowli bydła oraz produkcji mleka
redaktorka "Tygodnika Poradnika Rolniczego" oraz magazynu "Elita Dobry Hodowca", ekspertka w dziedzinie chowu i hodowli bydła oraz produkcji mleka
Najważniejsze tematy