Sonda – jak zapobiec mleczarskiej katastrofie? Część 1
Redakcja "Tygodnika Poradnika Rolniczego" pyta prezesów oraz członków rad nadzorczych polskich mleczarń o to jakie działania powinny zostać podjęte, aby uratować polską branże mleczarską przed katastrofą. W I części sondy na to pytanie odpowiedzieli przedstawiciele OSM Kosów Lacki, OSM Sierpc oraz OSM Łowicz.
Są potrzebne działania interwencyjne ze strony polskiego rządu i Brukseli
Tadeusz Wojtyra – przewodniczący rady nadzorczej OSM w Kosowie Lackim. Wielkość rocznej sprzedaży z jego gospodarstwa wynosi ok. 250 tysięcy litrów mleka.
– Na rynku produktów mleczarskich dzieje się źle. Spadają ceny zbytu, konsekwencją tego są niższe ceny skupu. Rosną przy tym koszty produkcji. Potrzebna jest więc realna pomoc ze strony rządu. Najpierw do działania powinna przystąpić Agencja Rezerw Materiałowych i zdjąć z rynku nadwyżki mleka poprzez zakup takich produktów jak mleko w proszku, masło oraz sery twarde, z przeznaczeniem na zapasy strategiczne. Popieram tutaj postulaty w tej kwestii zgłoszone do ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego przez Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich oraz „Tygodnik Poradnik Rolniczy”. Oczywiście potrzebne są też działania interwencyjne ze strony Brukseli. Ale trzeba pamiętać, że w Brukseli o tzw. bzdetach dyskutuje się miesiącami, bez konkretnych efektów. A czas nas goni. Farmerzy z państw starej Unii mogą sobie poczekać, wszak mają większe wsparcie, w tym większe dopłaty bezpośrednie. A może o to chodzi, aby wykończyć polskie mleczarstwo?
Należy postawić tamę przed postępującym kryzysem na rynku mleka
Wojciech Wilamowski – członek rady nadzorczej OSM Sierpc, przewodniczący rady Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich. Z jego gospodarstwa trafia do spółdzielni w ciągu roku około 1 milion 600 tysięcy litrów mleka.
– Działania Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich, które podejmujemy w wyniku aktualnej sytuacji na rynku mleka, która pogarsza się z dnia na dzień, zmierzają do przekonania rządu, aby szybko postawił tamę postępującemu kryzysowi na rynku mleka. Na pewno trzeba doprowadzić do uruchomienia unijnej interwencji na rynku mleka poprzez wykup masła i mleka w proszku. Za niezbędny uznaję też zakup pewnych ilości mleka w proszku, masła, a nawet serów twardych. Produkty te byłyby przeznaczone na powiększenie zapasów strategicznych. Przypominam, że powinna się tym zająć Agencja Rezerw Materiałowych. Nam rolnikom, producentom mleka, zagraża ogromna susza. Rosną, i to gwałtownie, ceny pasz – śruty rzepakowej i soi. Ten rząd musi zadbać o rolnictwo, bo tutaj gra idzie o bezpieczeństwo żywnościowe Polski.
Zagrożeniem dla branży mleczarskiej nie jest jedynie koronawirus
Tomasz Chądzyński – przewodniczący rady nadzorczej OSM Łowicz. Z jego gospodarstwa trafia do łowickiej spółdzielni około 270 tysięcy litrów mleka rocznie.
– Rolnicy oczekują od rządu podjęcia takich działań, które nie dopuszczą do głębokiego kryzysu w branży mleczarskiej. Mam tutaj na myśli działania interwencyjne ze strony Agencji Rezerw Materiałowych oraz Unii Europejskiej, polegające na zdjęciu z rynku nadwyżek mleka w postaci wykupu masła oraz odtłuszczonego mleka w proszku. Niepokojące są też informacje, że wielkie sieci handlowe podejmują działania zmierzające do tego, aby zakłady mleczarskie obniżyły ceny zbytu swoich wyrobów. Obecnie dostęp do rynku krajowego jest utrudniony. Eksport sera cagliati do Włoch praktycznie stanął. Owszem, wznowiliśmy eksport mleka UHT do Chin, ale trzeba pamiętać o prawie 100-procentowym wzroście ceny frachtu. Jednak dostawcy z OSM Łowicz obawiają się nie tylko kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa. Zagrożeniem dla ich gospodarstw jest też klęska suszy. Jak na razie OSM Łowicz nie obniżyła ceny skupu mleka. Ale sytuacja jest bardzo dynamiczna i zmienia się z tygodnia na tydzień. Jest ciężko. Pozostaje mieć nadzieję, że sprzyjający rolnikom minister Jan Krzysztof Ardanowski podejmie konkretne działania ratujące polskie mleczarstwo.
Zdjęcie: Pixabay
Najważniejsze tematy