Rolnicy z OSM Głubczyce zostali bez pieniędzy
Wydawałoby się, że przypadek Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Głubczycach to historia dość standardowa. Firma w niezbyt zadowalającej kondycji finansowej i dostawcy, którzy w efekcie zostali bez pieniędzy za dostarczone mleko. Jednak w tym wszystkim jest jeszcze podmiot skupowy, z którym nawiązano współpracę, a który nie wykonuje swoich zobowiązań wobec hodowców.
OSM w Głubczycach skupem mleka i produkcją wyrobów mleczarskich zajmuje się od 80 lat
Do tej pory nie było o niej głośno. Jest średniej wielkości przetwórcą wytwarzającym tak zwane świeże produkty mleczarskie. Spółdzielnia w przeszłości nie ponosiła strat. Pomimo że nie była wśród liderów na rynku, to zawsze miała opinię solidnej firmy. Jednak w ostatnich latach nie było jej łatwo. Głównym tego powodem było zmieniające się otoczenie rynkowe, przede wszystkim w obszarze handlu, który zdominowany jest przez duże sieci detaliczne. W związku z tym, firma zaczęła poszukiwać partnera do połączenia. Jej organy kierowały kroki ku OSM w Kole i OSM w Bieruniu. Każda z tych firm ma wyjątkowo ugruntowaną pozycję na rynku i byłoby to dobre rozwiązanie.
Nie płaci spółka, nie płaci spółdzielnia
Obecnie firma nie płaci rolnikom za mleko. Zaległości sięgają kilku miesięcy, a wynoszą nawet kilkaset tysięcy złotych. Sprawa jest bardziej złożona, ponieważ pieniędzy nie wypłaca również spółka, z którą spółdzielnia nawiązała współpracę w zakresie skupu surowca. Miała ona pomóc ówczesnemu prezesowi spółdzielni w tym obszarze działalności. Część rolników już na początku dość sceptycznie podchodziła do współpracy z firmą Athena Distribution z siedzibą w Warszawie, o której mowa. Przede wszystkim, nie miała ona właściwie żadnego doświadczenia na rynku mleka. Jej kapitał to obowiązkowe minimum 5 tys. zł. Posiada trzech wspólników, których część jest powiązana z obecnym zarządem spółdzielni, na co wskazują dane w Krajowym Rejestrze Sądowym. Opinię taką wyrażają również osoby związane ze spółdzielnią. To typowy przykład firmy określanej w branży mleczarskiej jako teczkowy podmiot skupowy.
Współpraca ze spółką rozpoczęła się od kontraktu za mleko kupione od mleczarni i była zwierana jeszcze przez poprzedniego prezesa spółdzielni. Mowa tu o 1,5 mln zł. Transakcja została zabezpieczona wekslem. Współpraca szybko przestała się układać. Z czasem dostawcy spółdzielni w znacznej części stali się dostawcami spółki. Kierowano do nich argument, że jeżeli pozostaną przy współpracy ze spółdzielnią, to nie otrzymają zapłaty za mleko. Część z nich twierdzi, że była to forma szantażu. Jednocześnie wśród rolników kolportowano informacje o świetlanej przyszłości i o tym, jak to firma ma podbijać rynek mleka. Niestety, takie szumne deklaracje mają zazwyczaj dość przewidywalny koniec. Nie dziwi, że u części producentów mleka nie wzbudziły one zaufania i nawiązali oni współpracę z OSM w Bieruniu. Okazało się to dobrą decyzją. Tym bardziej, że bieruńska mleczarnia posiada w branży wyjątkowo dobrą opinię.
Spółce Athena Distribution wystarczyło na trzy miesiące płacenia rolnikom za mleko
Spółka Athena Distribution płaciła za mleko właściwie tylko przez trzy miesiące. Po tym czasie zaczęły się poślizgi. Już na początku grudnia ubiegłego roku część dostawców posiadała trzymiesięczne zaległości. Obecnie z płatnościami zalega zarówno spółdzielnia, jak i spółka. Kwoty wynoszą od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych. Dla części rolników produkcja mleka to jedyne źródło utrzymania. Cały czas ponoszą również koszty utrzymania stad.
Rolnicy zwracają uwagę, że w międzyczasie w spółdzielni zmieniał się statut. Zmiany dotyczyły m.in. trybu przeprowadzania wyborów do rady nadzorczej spółdzielni. Wcześniej przeprowadzane były one na zebraniach grup członkowskich. Obecnie wyboru dokonuje zebranie przedstawicieli. Członkowie rady mają być wybierani nie spośród delegatów, a członków spółdzielni. Wprowadzono również zapis, że osoby prawne mogą być członkami spółdzielni po uiszczeniu odpowiednio wysokiego wpisowego 500 tys. zł. Z relacji byłych dostawców wynika, że w radzie dominują teraz obecnie osoby powiązane ze spółką lub od niej zależne. Do nich trafiają pytania, kiedy na kontach rolników pojawią się pieniądze za dostarczony surowiec. Odpowiedź brzmi: za miesiąc, do świąt… Faktycznie, dopiero 25 stycznia po spotkaniach zaczęto wypłacać pieniądze. Niestety, dotyczyły one zaledwie jednomiesięcznej wypłaty, podczas gdy zaległości sięgają kilku miesięcy.
Absurdalne kary dla rolników za zaprzestanie dostaw mleka
Sprawiło to, że spółkę i spółdzielnię opuścili kolejni dostawcy. Jednocześnie doszło do sytuacji dramatycznej, pogwałcenia wszelkich zasad kontrakcji i dostaw mleka. Rada funkcjonująca w spółdzielni z końcem grudnia podjęła decyzję o karaniu rolników, którzy zaprzestają dostaw. Tak - tych, którzy od kilku miesięcy nie otrzymują płatności. Kary są kompensowane ze zobowiązaniami wobec dostawców. Jest to drastyczne wręcz naruszenie zasad obrotu produktami rolnymi. Przypomnijmy, że maksymalny termin na uregulowanie płatności za mleko to miesiąc. Jest on gwarantowany przepisami prawa, a niestosowanie się do niego pozwala na natychmiastowe zerwanie umowy i zaprzestanie dostaw. Naszym zdaniem sprawa wymaga jak najszybszej interwencji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
O działalności przedsiębiorstw takich jak Athena Distribution pisaliśmy już kilkukrotnie. Sytuacje, że nagle przestają płacić za mleko, nie są niczym nowym. Wysyp takich firm następuje podczas każdej hossy na rynku mleka. Tym razem była ona wyjątkowo długa i jak zwykle w kraju znaleźli się rolnicy, którzy dali się nabrać na teczkową spółkę skupową. Firm, które zajmują się obrotem mlekiem jest na rynku dość sporo. Wiele z nich posiada długą historię i to jest podstawowa kwestia, którą warto zweryfikować. Spółka, z którą współpracę nawiązała spółdzielnia z Głubczyc została zarejestrowana w czerwcu 2020 roku. Jej cały majątek na koniec 2021 roku to 3,9 tys. zł na rachunku bankowym oraz inwestycja w zawrotnej kwocie 1,1 tys. zł, będąca prawdopodobnie udziałami w innym przedsiębiorstwie. Żadnego majątku w postaci nieruchomości czy środków transportu. Tym samym, żadnej gwarancji zapłaty za mleko. Spółka przez cały rok 2021 nic nie sprzedała ani też nie ponosiła żadnych kosztów. Można śmiało stwierdzić, że to wydmuszka, która przedstawiła się jako „partner’’ wyciągający pomocną dłoń.
Jak widać, biznes na handlu mlekiem nie wyszedł i teraz podejmowane są próby przejęcia spółdzielni. Wszak trzeba się jakoś odkuć. Rolnicy z Głubczyc stwierdzają, że ze strony władz spółki, a obecnie właściwie i spółdzielni, padały słowa o tym, że teraz nie potrzebują dostawców, ponieważ mogą zaopatrzyć się w tanie mleko przerzutowe. Każdy, kto zna choć trochę branżę mleczarską, wie, że rynek mleka przerzutowego jest zmienny i wymaga długoterminowego podejścia. Wobec tego bardzo prawdopodobny jest scenariusz, że za moment dostawcy będą w głubczyckim zakładzie wyjątkowo potrzebni. Deklaracje takie składało wiele firm. Dziś żadna z nich już nie istnieje.
Artur Puławski
Zdjęcia: Pexels
Artur Puławski
Analityk rynku mleczarskiego, współpracuje z redakcjami Tygodnika Poradnika Rolniczego, czasopisma "Elita Dobry Hodowca" oraz portalem mleko24.pl
Analityk rynku mleczarskiego, współpracuje z redakcjami Tygodnika Poradnika Rolniczego, czasopisma "Elita Dobry Hodowca" oraz portalem mleko24.pl
Najważniejsze tematy