Z artykułu dowiesz się
- Dlaczego hodowcy zrezygnowali z odchowu cieląt?
- Gdzie rolnicy kupują cielne jałówki?
- Dlaczego rolnicy preferują krycie naturalne od inseminacji?
Z artykułu dowiesz się
– Liczyliśmy na 3 miejsce wśród gospodarstw średnich, bo w tej kategorii zostaliśmy sklasyfikowani. Konkurencja była bardzo mocna, w tym gospodarstwa z nowymi oborami. Ten konkurs i gala rozdania nagród to jedyne w swoim rodzaju docenienie ciężkiej pracy producentów mleka, wykonywanej 365 dni w roku – powiedziała Bożena Gajzler, a jej mąż Michał dodał, że ocena gospodarstw w ramach konkursu „Gospodarstwo roku” była bardzo szczegółowa i obejmowała szeroki zakres. Przyznawano punkty za dynamikę produkcji mleka, jego jakość, wydajność oraz aspekty związane ze zdrowotnością stada, jak np. przeglądy urządzeń chłodniczych i udojowych, stosowanie korekcji racic czy szczepień profilaktycznych stada w kierunku chorób zakaźnych.
Nie tylko wygrana samochodu w barwach Serenady czyni to gospodarstwo wyjątkowym, ale i fakt, że hodowcy z Jasionnej od 1,5 roku nie odchowują cieląt.
– Zrezygnowaliśmy z odchowu cieląt, gdyż jest to bardzo pracochłonne zadanie, a pracujemy we dwoje z żoną. Nikt nam nie pomaga. O najmłodsze i najbardziej delikatne zwierzęta, które nie mają jeszcze całkowitej odporności, trzeba zadbać szczególnie. Nie mając odpowiednio dużo rąk do pracy, mogłoby to się nie udać i wtedy od razu wzrósłby odsetek upadków – wyjaśnił Michał Gajzler.
To dlatego Gajzlerowie wolą sprzedać cielęta i zakupić jałówki wysoko cielne. Obecnie w stadzie zostało jeszcze 7 jałowic własnego chowu. Jałówki zakupują głównie z firmy BIS z Pępowa, która od 25 lat zajmuje się obrotem materiału hodowlanego. Z kolei na wiosnę br. udało się zakupić jałówki z OHZ w Dębołęce.
– Rezygnacja z odchowu nie tylko oznacza mniej pracy i jeszcze węższą specjalizację, ale dzięki temu możemy utrzymywać więcej sztuk produkujących mleko. Nie potrzebujemy już tak dużo miejsca w oborze dla jałówek i cieliczek, ponadto zostaje też więcej paszy dla krów, którą wcześniej zjadała młodzież hodowlana w liczbie 40 sztuk – dodała Bożena Gajzler.
Rolnicy mają już drugiego z kolei byka kryjącego zakupionego w Ośrodku Hodowli Zarodowej w Dębołęce.
– Dziś inseminacja stanowi tylko dodatek do krycia naturalnego, gdyż buhaj jest po prostu skuteczniejszy. W zasadzie z unasienniania korzystamy tylko wtedy, gdy jednego dnia mają ruję 2 krowy lub więcej. Poprzedni byk krył przez rok, a później był już zbyt ciężki. Warto o tym wiedzieć, że buhaj kryjący nie może być zbyt ciężki, bo to oznacza duże niebezpieczeństwo urazu krowy – podkreślił Michał Gajzler.
Hodowcy od 5 lat prowadzą profilaktyczne szczepienia w kierunku chorób zakaźnych, takich jak IBR/IPV (zakaźne zapalenie nosa i tchawicy/otręt) oraz BVD-MD (wirusowa biegunka bydła i choroba błon śluzowych).
– Wdrożenie szczepień dało bardzo widoczną poprawę w zdrowotności stada, przede wszystkim wyeliminowaliśmy poronienia, mamy też znacznie mniej upadków cieląt. W pierwszym roku wykonuje się dwa szczepienia, potem jedno na rok. Trzeba szczepić całe stado, ale to się opłaca – podkreślił Michał Gajzler.
Od 4 lat krowy otrzymują dawkę TMR przygotowywaną w pionowym wozie paszowym Alimamix Evolution 10M o pojemności 10 m3. To jednoślimakowa maszyna od rodzinnej firmy A-Lima-Bis ze Środy Wielkopolskiej.
– Nie zamieniłbym tego paszowozu na żaden inny, również zachodniej produkcji. Przede wszystkim sprzęt ma małe zapotrzebowanie na moc. Dzięki temu do jego napędzania można wykorzystać starszy, mniejszy i tani w eksploatacji ciągnik. W naszym przypadku jest to Ursus C-360, czyli poczciwa sześćdziesiątka. Mam znajomego, który przy mniejszym paszowozie wykorzystuje ciągnik o mocy ponad 100 KM, ponieważ nie zastosowano tam dwustopniowej przekładni, tak jak jest to w naszym modelu – stwierdził Michał Gajzler.
W paszowozie mieszane są takie pasze, jak: kiszonka z kukurydzy i sorga, kiszonka z trawy i lucerny, mokre wysłodki buraczane oraz pełnoporcjowa pasza treściwa z firmy Piast. Dodatkowo wydajniejsze krowy premiowane są paszą treściwą zadawaną z ręki dwa razy na dzień.
– Sorgo uprawiamy na najsłabszych glebach, gdyż ma bardzo małe wymagania zarówno pod względem składników pokarmowych, jak i wilgoci. Ogólnie mamy słabe gleby V i VI klasy bonitacyjnej – stwierdził rolnik.
– Bardzo dobrze układa nam się współpraca z SM Spomlek, która duży nacisk w cenniku skupu mleka kładzie na białko, a zwłaszcza białko kazeinowe, bo im więcej kazeiny w mleku, tym więcej z niego powstanie sera. A nasza mleczarnia specjalizuje się w produkcji serów – powiedział Michał Gajzler, który zabiega, aby w mleku uzyskać jak najwięcej kazeiny, bo to decyduje o cenie surowca. Przeciętne parametry mleka są następujące: 4,30% tłuszczu, 3,65% białka i 2,75% kazeiny, mocznik 225 mg/l, a komórki somatyczne 160 tys. w 1 ml mleka.
Bożena i Michał Gajzlerowie są trzecim pokoleniem produkującym mleko, użytkują też trzeci z kolei schładzalnik mleka o pojemności 4 tys. l. Pierwszy zbiornik na mleko zakupili jeszcze rodzice pana Michała, miał pojemność 650 l. Dój odbywa się za pomocą dojarki przewodowej wyposażonej w 6 aparatów udojowych.
– Czy będzie u nas czwarte pokolenie producentów mleka, czas pokaże. Nikogo nie zmuszamy. Trzeba robić w życiu to, do czego ma się zamiłowanie. My mamy jeszcze wiele lat do emerytury. Jesteśmy na półmetku naszego życia zawodowego – powiedzieli hodowcy.
Andrzej Rutkowski
Zdjęcia: Andrzej Rutkowski
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 40/2022 na str. 30. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.
Andrzej Rutkowski
redaktor "Tygodnika Poradnika Rolniczego" oraz magazynu "Elita Dobry Hodowca", ekspertka w dziedzinie chowu i hodowli bydła oraz produkcji mleka
redaktor "Tygodnika Poradnika Rolniczego" oraz magazynu "Elita Dobry Hodowca", ekspertka w dziedzinie chowu i hodowli bydła oraz produkcji mleka
Najważniejsze tematy