- Dlaczego rolnicy zlikwidowali produkcje trzody chlewnej?
- Przeciwko jakim chorobom hodowcy szczepią krowy?
- Jaki obecnie wybraliby paszowóz?
Brak dopłaty wrównawczej do tuczników
W 2018 roku Jan i Wiesława Tomowie przekazali córce i zięciowi część gospodarstwa ze stadem krów mlecznych, a sobie pozostawili trzodę chlewną, która w gospodarstwie była od niepamiętnych czasów. Rocznie sprzedawali ok. 800 tuczników.
–
W ubiegłym roku, w kwietniu sprzedaliśmy ostatnią partię tuczników, a w maju następcy zakupili warchlaki po raz pierwszy. W czerwcu nasze gospodarstwo znalazło się w czerwonej strefie ASF. Z tych względów tuczniki zostały sprzedane po obniżonej cenie. Kiedy córka pytała w ARiMR o dopłatę wyrównawczą do utraconego dochodu w związku z czerwona strefą ASF, powiedziano, że ta nie przysługuje, z tego względu, że na czas sprzed strefy ilość sztuk na ich numerze gospodarstwa wynosiła zero, a były brane pod uwagę dochody ze sprzedaży sprzed 3 lat. Nie została uwzględniona nasza wcześniejsza wieloletnia produkcja – wyjaśniła Wiesława Toma, zaś córka Kamila dodała, że do każdego tucznika z 263 sztuk dopłacili 167 zł, i to nie licząc kosztów własnej pracy oraz energii elektrycznej, dlatego tak mocno liczyli na dopłatę wyrównawczą, którą wszyscy w okolicy dostali, tylko nie oni.
To jawna niesprawiedliwość, wszak tuczniki od lat były utrzymywane w tym samym gospodarstwie, a zmiana pokoleniowa nastąpiła w niefortunnym czasie. Wszystko by się zgadzało dla ARiMR, gdyby całość gospodarstwa była przepisana w jednym czasie, wtedy kiedy stado bydła, ale przecież seniorzy nie mieli jeszcze prawa do emerytury i pozostawili sobie trzodę chlewną jako źródło utrzymania.
- Boksy legowiskowe ścielone są słomą
Warto szczepić krowy
Cała opisana sytuacja była przyczynkiem do likwidacji chowu trzody chlewnej, a czarę goryczy przelały wysokie koszty dostosowania do wymogów ASF, głównie związane z budową ogrodzenia. W tym przypadku gospodarstwo może dalej funkcjonować, bo są jeszcze krowy, ale co gdyby ich nie było…?
Rolnicy jak najwięcej prac starają się przeprowadzać we własnym zakresie, łącznie z remontami czy naprawami, co jest ich sposobem na cięcie kosztów. Ma to znaczenie zwłaszcza teraz przy bardzo dużej inflacji i rosnących kosztach produkcji.
–
Zięć Adam to złota rączka, naprawi maszynę oraz ciągnik, a ostatnio przerabia chlewnię na legowiska dla bydła. Sam też wykonuje zabiegi inseminacji, a nasienie zamawiamy z Mazowieckiego Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt, zwracając uwagę na takie cechy jak budowa i zdrowotność nóg oraz racic – stwierdziła Wiesława Toma, dodając, że już od 3 lat prowadzą szczepienia w kierunku chorób wirusowych takich jak
IBR/IPV oraz BVD/MD, co przełożyło się na poprawę zdrowotności oraz skuteczności rozrodu. Przeprowadzili też badania w kierunku
neosporozy i podjęli walkę z chorobą poprzez usuwanie sztuk chorych, mogli sobie na to pozwolić, gdyż choroba na szczęście dotyczyła tylko kilku krów.
- Jałówki pogrupowane wiekowo również utrzymywane są na słomie
Częsta korekcja racic
Krowy dojne, a także jałówki korzystają z obory wolostanowiskowej z 2005 roku, za którą rolnicy otrzymali „Złotą Wiechę”. To obiekt o wymiarach 24 x 34 m. Porodówkę i miejsce dla krów zasuszonych wygospodarowano w starszym budynku inwentarskim. Dój na hali udojowej A-Lima-Bis typu rybia ość 2 x 4 stanowiska trwa nieco ponad godzinę, a pozyskane mleko o średnich parametrach 4,5% tłuszczu i 3,6% białka trafia do dwóch schładzalników, gdyż w jednym się już nie mieści. Odbiór mleka odbywa się codziennie, co jest wyrazem dobrej współpracy z ŁSM Jogo.
- Wóz paszowy wraz ciągnikami, które są niezbędne przy załadunku pasz oraz mieszaniu TMR-u
- Obora z 2005 roku, za którą rolnicy otrzymali „Złotą Wiechę”
Na korytarzach gnojowych zastosowano ryflowaną posadzkę, a obornik usuwany jest za pomocą ciągnika 2 razy dziennie. Legowiska ścielone słomą regularnie są też dezynfekowane przy użyciu wapna. 3 razy do roku przeprowadzana jest korekcja racic, przy czym nie dotyczy ona krów, które na daną chwilę są wysoko cielne.
Niewolnicy z zamiłowania
Od maja poprzedniego roku rolnicy stosują dawkę TMR, która powstaje w wozie paszowym Sano o pojemności 14 m3 z jednym pionowym ślimakiem.
–
Gdybym drugi raz kupował wóz paszowy to wybrałbym model z dwoma ślimakami, co ma wpływ na szybsze cięcie i mieszanie, a więc też i ograniczenie zużycia paliwa – powiedział Adam Krawczyk, dodając, że bardzo dobrze układa się współpraca z doradcą żywieniowym z Sano. Do paszowozu trafiają takie pasze jak: kiszonka z kukurydzy, sianokiszonka, słoma (1,5 kg/szt.) oraz śruty zbożowe, koncentrat białkowy Protamilk i inne dodatki żywieniowe z Sano, jak np. Multisan Nektar będący energetycznym kompleksem wielocukrowym czy premiks Topsan. Hodowcy stosują również substancje buforujące: kwaśny węglan sodu i tlenek magnezu. Gdy jeszcze nie mieli paszowozu, starali się wszystkie pasze wymieszać na stole paszowym, co nie było łatwym zadaniem.
Na koniec rozmowy Jan Toma podkreślił, że produkcja mleka to ciężki kawałek chleba, wymagająca pracy od świtu do zmierzchu i zostają przy niej tylko ci, którzy robią to z pasją i zamiłowaniem. Dlatego nie od dziś rolnik powtarza frazę, która stała się jego swoistym powiedzeniem: „Przez miłość do krów jesteśmy niewolnikami”.
- Kamila i Adam Krawczykowie mają syna Dawida, wspomagani przez rodziców Wiesławę i Jana Tomów gospodarują na 44 ha, w tym 24 ha własnych we wsi Dąbrówka (powiat piotrkowski, gm. Moszczenica). Uprawiają kukurydzę, lucernę i trawy siane na gruntach ornych. Utrzymują 115 sztuk bydła, w tym 60 krów. Rocznie dostarczają ponad 0,5 mln l mleka do Łódzkiej Spółdzielni Mleczarskiej JOGO w Łodzi, w której Jan Toma przez 3 kadencje pełnił funkcję członka rady nadzorczej. Stado od 30 lat objęte jest oceną użytkowości mlecznej, a przeciętna krowa dziennie daje 33 l mleka.
Andrzej Rutkowski
Zdjęcie: Andrzej Rutkowski
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 12/2022 na str. 89. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.