"Przejściowa" uwięziówka okazała się idealnym rozwiązaniem dla hodowców z Mazowieckiego

W czasie 5 lat od przejęcia gospodarstwa powiększyli areał ziemi i wybudowali swoją pierwszą nową oborę. I nie ostatnią, bowiem Marta i Adrian Turkowie w przyszłości planują kolejną inwestycję, obiekt zdecydowanie większy i bezuwięziowy. Aby tak się stało, muszą jednak wcześniej zabezpieczyć odpowiedni areał, co sukcesywnie czynią.
Budowa nowej obory była znacznym krokiem naprzód
– Aby uzyskiwać dochody z produkcji mleka musieliśmy zrobić radykalny krok do przodu – powiedział nam Adrian Turek. – Pracę z bydłem bardzo lubimy, jednak mieliśmy już dość ciężkiej pracy. Przez ostatnie lata doiliśmy bowiem 32 krowy w starej oborze i zaadaptowanej stodole.
Tym dużym krokiem na przód była budowa nowej obory, którą młodzi hodowcy zasiedlili pod koniec ubiegłego roku. Centralne jej miejsce zajmuje korytarz paszowy o szerokości 5 m. Po jednej jego stronie, stanowiska (o długości 1,7 m) wyłożone są materacami i zakończone rusztami, pod którymi znajduje się kanał o pojemności 500 tys. litrów, z automatycznym mieszadłem.
Po przeciwległej stronie korytarza stanowiska ścielone są słomą, a obornik usuwa hydrauliczny wyciąg. Tu za stanowiskami zaplanowano – szeroki na 3 metry – korytarz gnojowy, na którym bez problemu można zgromadzić bele ze słomą. Za stanowiskami rusztowymi szerokość korytarza jest zdecydowanie mniejsza i wynosi 1,8 m.
Dwa różne systemy w trosce o krowy
Dwa różne systemy utrzymania zwierząt wynikają wyłącznie z troski o zwierzęta.
Ściany boczne obiektu wykonano z gotowych elementów firmy Precon, których wysokość sięga 1,5 m. Pod okapem zamontowane zostały poliwęglanowe kurtyny o wysokości 1,2 m. Dach (z szerokim świetlikiem kalenicowym) wykonano z płyty warstwowej z 6-centymetrową warstwą ocieplenia. Obecnie w oborze, w której zaplanowano 68 stanowisk hodowcy utrzymują 42 krowy mleczne. Stado objęte zostało oceną użytkowości mlecznej i – jak na razie – średnia jego wydajność wynosi 7100 kg mleka.
– Mamy jeszcze nad czym pracować – mówi hodowca – jednak niepełna jeszcze obsada sprawia, że wielu sztukom dajemy jeszcze szansę na rozdojenie. Oczywiście bardzo zależy nam na wzroście produkcji mleka, ale takim, który będzie bezpieczny dla zdrowia i płodności zwierząt. Mamy w stadzie krowę, która daje 10 tys. kg mleka, ale pod względem rozrodu jest już problematyczna.
Od 7 lat Adrian Turek, który preferuje zwierzęta dużego kalibru, sam inseminuje stado, najlepsze sztuki kryje nasieniem seksowanym.
Przejściowa uwięziówka okazała się strzałem w dziesiątkę
Kiedy zapytałam hodowcę, dlaczego nie zdecydował się na obiekt wolnostanowiskowy, bardzo rozsądnie uargumentował powstanie obory uwięziowej.
Systematycznie zwiększający się areał gospodarstwa sprawia, że hodowcy rozważają rezygnację z konserwacji traw w balotach. W tym roku, tylko z pierwszego pokosu zebrali 500 balotów.
– Balotowanie tak dużych ilości traw staje się już zbyt kosztowne – zaznaczył Adrian Turek, który w przyszłym roku planuje wybudować silosy, a zbiór przeprowadzać wypożyczaną przyczepą.
Krowy potrzebują ruchu
W gospodarstwie państwa Turków, podstawą letniego żywienia krów jest pastwisko, którego przy samej oborze jest 6 ha.
Obok runi łąkowej, po wieczornym udoju stado otrzymuje TMR, który zbilansowany jest na produkcję 22 litrów mleka. Wydajniejsze sztuki są oczywiście premiowane gotową mieszanką pełnoporcjową z firmy Agrocentrum. Świeżo wycielone dostają ok. 5–6 kg dziennie.
– Przez noc krowy pobierają około 30 kg TMR-u na sztukę; zimą pobranie paszy zwiększa się do 48 na dobę, co bardzo nas cieszy – informuje rolnik. – Tak dobra żerność to m.in. zasługa dobrych pasz. Prawie wszystkie łąki mamy przeorane, a zabieg ten jest powtarzany co ok. 4 lata.
Z uwagi na możliwość wydzierżawienia kolejnych hektarów hodowcy planują już na nich uprawę mieszanek zbożowych, tak by część gotowych zastąpić własnymi, a tym samym zmniejszyć nieco koszty żywienia.
– Planujemy także, by w przyszłym roku uzyskać obsadę 60 krów dojnych i na tej ilości na razie się zatrzymać, mamy bowiem jeszcze małe dzieci, którym trzeba poświecić wiele czasu. Kiedy uda nam się zwiększyć areał gospodarstwa, unowocześnić park maszynowy, na pewno powstanie w naszym gospodarstwie obora bezuwięziowa. Taki jest bowiem nasz plan, małymi krokami iść do przodu – wyjaśnił na koniec naszej wizyty Adrian Turek.
Beata Dąbrowska
Zdjęcia: Beata Dąbrowska
Beata Dąbrowska
redaktorka "Tygodnika Poradnika Rolniczego" oraz magazynu "Elita Dobry Hodowca", ekspertka w dziedzinie chowu i hodowli bydła oraz produkcji mleka
redaktorka "Tygodnika Poradnika Rolniczego" oraz magazynu "Elita Dobry Hodowca", ekspertka w dziedzinie chowu i hodowli bydła oraz produkcji mleka
Najważniejsze tematy