r e k l a m a
Partnerzy portalu
Strona główna>Polskie mleko>Mona – niezwykła krowa z Podhala, która 2 krotnie urodziła bliźniaki, a teraz TROJACZKI
Mona – niezwykła krowa z Podhala, która 2 krotnie urodziła bliźniaki, a teraz TROJACZKI
19.07.2020
Narodziny trojaczków to niezwykłe wydarzenie dla każdego hodowcy. Tym bardziej, jeśli poród dotyczy wyjątkowej krowy, która już wcześniej dwukrotnie miała bliźnięta. W ten sposób złotymi zgłoskami zapisała się Mona z obory rodziny Galarowiczów z Podhala.
Dziewięć cieląt w pięciu porodach
Mona to 7-letnia krowa rasy simentalskiej, mocnej budowy, a jednocześnie o dobrej mleczności, skupiająca w sobie esencję rasy w typie ogólnoużytkowym. W pięciu porodach dała swoim właścicielom aż 9 zdrowych cieląt, rodząc bliźniaki w roku 2017 (dwa buhajki) oraz w roku 2019 (dwie cieliczki), a ponadto całkiem niedawno, bo 19 czerwca br., trojaczki (dwie cieliczki i jednego buhajka). Pozostałe dwa porody były pojedyncze. Jej średnia wydajność za 305 dni laktacji wynosi 7 052 kg, co jak na rasę simentalską jest dobrym wynikiem.
r e k l a m a
Cielna od pierwszego razu
– Pierwsza cieliczka przyszła na świat bez problemu, a potem zdziwiliśmy się, że jest jeszcze tyle nóg i baliśmy się sami ingerować, dlatego wezwaliśmy specjalistyczną pomoc w osobie lekarza weterynarii Stanisława Antolca. Szybko przybył na miejsce i udzielił fachowej pomocy. Wszystkie trzy cielęta od razu po porodzie były w bardzo dobrej kondycji – relacjonowała Irena Galarowicz. – Szkoda tylko, że nie są to trzy cieliczki, bo byłyby to idealne kandydatki do dalszego chowu. Możliwe, że któraś dorównałaby matce – kontynuowała hodowczyni. Należy pamiętać, że u bydła przy ciąży mnogiej różnopłciowej urodzone osobniki w ponad 90% bywają bezpłodne z racji niewykształconych w pełni narządów płciowych.
Mona nie tylko rodzi znacznie więcej cieląt niż przeciętna krowa, nie tylko jest długowieczna i wysokowydajna jak na rasę simental, ale również odznacza się bardzo dobrą płodnością. W większość ciąż zaszła już po pierwszym zabiegu inseminacji, tak było i tym razem, a unasienniał ją od lat współpracujący z gospodarstwem inseminator Krzysztof Obszyński. Ojciec trojaczków to niemiecki buhaj Wastl z oferty Małopolskiego Centrum Biotechniki w Krasnem.
Simental wygrywa z hf-em
Główną paszą podawaną zimą jest siano zbierane luzem i sianokiszonka w balotach, a latem młoda zielonka pastwiskowa zasobna w białko, pobierana podczas wypasu. Kwatery są użytkowane na zmianę w sposób kośno-pastwiskowy.
W oborze są dwie rasy bydła: simentalska w typie mlecznym oraz hf odmiany czerwono-białej. Z racji trudnych górskich warunków i lepszego przystosowania do wypasu, ta pierwsza powoli wypiera delikatniejszego i wymagającego lepszego żywienia hf-a.
– Holsztyno-fryzy to krowy bardzo wydajne, typowo mleczne, ale zbyt delikatne na nasze górskie warunki. Często zapadają na choroby skóry, zwłaszcza po ulewnych deszczach lub gradzie. Natomiast mniej wydajny simental jest krową bardzo mocną, zdrową, idealną do górskiego wypasu. To co cieszy, to duży postęp w hodowli simentala i dziś w inseminacji jest dostępne nasienie buhajów, których córki dają znacznie więcej mleka niż było to jeszcze kilka lat temu – wyjaśniła Irena Galarowicz, dodając, że właśnie z tych względów simental będzie wypierał w ich oborze czerwono-białego hf-a. Obecnie hodowcy w tym celu stosują krzyżowanie krów hf z rasą simentalską.
Smakowita mieszanka
– Zauważyliśmy, że krzyżówki hf-a z simentalem są znacznie zdrowsze, o lepszej kondycji w stosunku do czystorasowego hf-a. Ponadto hf wymaga w dawce żywieniowej dużej ilości paszy treściwej oraz specjalistycznych dodatków żywieniowych, natomiast simental lepiej wykorzystuje pasze gospodarskie. Niemniej, wszystkie krowy dostają takie pasze jak: mielone ziarno kukurydzy, wysłodki buraczane, otręby oraz dodatek mineralno-witaminowy. Są nimi dokarmiane w oborze. Aby podnieść w dawce zawartość włókna, podajemy też siano i sieczkę słomy. Są to pasze zadawane przez okrągły rok. Zimą zielonka pastwiskowa zastępowana jest sianokiszonką. Bydło korzysta z pastwisk od maja do końca października – powiedziała Irena Galarowicz.
- Julian Galarowicz gospodaruje wraz z siostrami Ireną (pierwsza z lewej) oraz Marią we wsi Łopuszna (gm. Nowy Targ). Całość użytkowanego areału to łąki i pastwiska, w tym 5 ha własnych i 15 ha dzierżawy. Hodowcy utrzymują 18 krów i 4 jałówki, w tym 5 krów rasy simentalskiej i 13 krów rasy hf odmiany czerwono-białej. Mleko dostarczają do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej Radomsko– oddział w Nowym Targu.
Pracochłonną w przygotowaniu, ale smakowitą i bardzo dobrze pobieraną przez krowy jest mieszanka wysłodków buraczanych, dodatku mineralno-witaminowego oraz sieczki ze słomy. Wysłodki kupowane są w postaci suchej granulowanej, po czym hodowcy je namaczają i mieszają z pozostałymi składnikami.
Obora podpatrzona w Austrii
Ocenę użytkowości mlecznej Galarowiczowie prowadzą już od kilkunastu lat. Średnia wydajność z obory uwzględniając obie rasy oscyluje w granicach 7 tys. kg mleka. Średnia od samych hf-ów to prawie 8 tys. kg. Część simentalek daje w 305 dni laktacji tyle co Mona, czyli 7 tys. kg mleka, przy czym są jeszcze takie, które produkują w granicach 5–6 tys. kg.
Mleko trafia do schładzalnika o pojemności 600 l, a sama obora została zmodernizowana na styl austriacki w roku 1997, kiedy to Julian Galarowicz wrócił z Austrii, gdzie przez 3 miesiące pracował w jednym z tamtejszych gospodarstw.
– Brat podpatrzył austriackie rozwiązania i wdrożył je u nas w gospodarstwie i od tego czasu można mówić o towarowej produkcji mleka. Gdy tylko wrócił z Austrii, zmodernizowaliśmy oborę i zwiększyliśmy kilkakrotnie pogłowie bydła. Wtedy zapoczątkowaliśmy bezpośredni odbiór mleka z gospodarstwa – oznajmiła Irena Galarowicz.
Andrzej Rutkowski
Zdjęcia: Andrzej Rutkowski
Zdjęcia: Andrzej Rutkowski
Masz pytania?
Zadaj pytanie redakcjir e k l a m a
r e k l a m a
Najważniejsze tematy
r e k l a m a