- Kiedy dochodzi do pustodoju
- Dlaczego pustodój jest niebezpieczny dla zdrowia krów
- Przy jakim przepływie mleka należy zakończyć dojenie
Nie można doić do ostatniej kropli
Mogą również zostać uszkodzone mięśnie zwieraczy strzyków. Wtedy mleko wypływa z nich mimowolnie, nawet w okresach pomiędzy udojami. Uszkodzenia, urazy i pęknięcia tkanek w obrębie strzyków mogą powodować zapalenia wymienia. Dzieje się tak dlatego, że strzyki przestają być strukturą ciągłą i pojawiają się w nich miejsca, przez które bez problemu do wnętrza tkanek mogą przedostawać się drobnoustroje chorobotwórcze, przede wszystkim paciorkowce i gronkowce, które prowadzą do rozwoju mastitis.
Nie unikniemy pustodoju chcąc wydoić krowę do ostatniej kropli mleka, gdyż w każdej ćwiartce są różne ilości mleka i każda zdaja się w różnym czasie. No chyba, że doimy na robocie, gdzie występuje dój ćwiartkowy. Potrzebny jest zatem kompromis pomiędzy kompletnym wydojeniem, a ograniczeniem pustodoju.
Kiedy przestać doić?
Najnowsze badania dowodzą, że dla krów rasy hf zaleca się szybsze zakończenie doju przy spadku przepływu mleka poniżej 0,5 kg/min przy doju dwukrotnym oraz 0,8 kg/min przy doju trzykrotnym. Kiedyś zalecane wartości wynosiły 0,2–0,3 kg/min przy doju dwukrotnym. Konsekwencją tego jest pozostawienie w wymieniu części mleka ok. 100 ml w każdej ćwiartce. Badania wskazują, że nie wpływa to znacząco na wydajność ani negatywnie na zdrowotność gruczołu, a wręcz przeciwnie. Zatem podniesienie limitu przepływu mleka i pozostawienie w ćwiartce wymienia ok. 100 ml mleka powoduje ograniczenie pustodoju, co zmniejsza ryzyko mastitis.
Nie da się jednak wyeliminować mastitis, które występuje w każdym stadzie z mniejszą lub większą częstotliwością. Wiele problemów w stadach bydła mlecznego przysparzają subkliniczne, a więc bez wyraźnie widocznych objawów, zapalenia gruczołu mlekowego. Badania dowodzą, że same straty wynikające z obniżenia wydajności w przebiegu subkliniczego masttitis, to nawet 1500 zł/szt. w laktacji. Wydajność spada do 15%. Straty będą znacznie większe, jeśli nierozpoznane w porę zapalenie przejdzie w postać kliniczną.
Andrzej Rutkowski
Zdjęcie: Archiwum