- Jakie korzyści daje alkalizacja ziarna?
- Na czym polega proces alkalizacji paszy?
Średnia wydajność niedługo przekroczy 11 tys. kg mleka
Ponad 6 lat temu młodzi hodowcy przejęli mleczną pałeczkę po rodzicach – Barbarze i Jerzym Jaworskich, którzy następcom przekazali m.in. wolnostanowiskową oborę pełną wysokoprodukcyjnych zwierząt. Dość powiedzieć, że średnia wydajność utrzymywanych obecnie 71 krów mlecznych zbliża się do 11 000 kg mleka od sztuki. Rekordzistki dają blisko 15 tys. kg mleka w laktacji.
Bezpieczna energia
Tak wysoki poziom produkcji wymaga oczywiście stosowania wysokoenergetycznych dawek, w których głównym źródłem energii jest skrobia. Niestety, jej nadmiar obniża pH żwacza i tym samym stwarza ryzyko powstawania kwasic.
– Zachęceni bardzo pozytywnymi opiniami hodowców, którzy w swoim gospodarstwach stosują już alkalizację ziarna, w ubiegłym roku zdecydowaliśmy, że również spróbujemy tej innowacyjnej technologii – argumentował Mateusz Jaworski – szczególnie, że od około dwóch lat mamy więcej pól uprawnych, a tym samym możliwość większej produkcji zbóż paszowych.
Jak Sylwia i Mateusz Jaworscy zdecydowali, tak też zrobili i zalkalizowali ponad 100 ton zbóż, w tym: 60 ton kukurydzy i 40 ton pszenżyta. Na moje pytanie czy zabieg spełnił oczekiwania, bez chwili zastanowienia usłyszałam odpowiedź, że nawet je przerósł.
– Po alkalizacji zwiększyła się w ziarnie zawartość białka ogólnego, a fakt ten nabrał – szczególnie w ostatnim czasie – ogromnego ekonomicznego znaczenia, kiedy drastycznie wzrosły ceny śruty sojowej i rzepakowej. Jak obliczyliśmy, dzięki zastosowaniu w dawce zboża alkalizowanego, o połowę zmniejszyliśmy ilość skarmianych śrut. Dodatkową korzyścią jest też ograniczenie stosowania dodatków buforujących – wymieniał Mateusz Jaworski.
- Sylwia i Mateusz Jaworscy, z pomocą rodziców Barbary i Jerzego Jaworskich, prowadzą rodzinne gospodarstwo mleczne w miejscowości Patrzyków (gmina Kramsk). Rolnicy uprawiają ponad 110 ha ziemi, w tym 45 ha gruntów własnych. 50 ha areału zajmują użytki zielone, 40 kukurydza (z czego ok. 10 ha z przeznaczeniem na ziarno) i 17 ha stanowią zasiewy pszenżyta. Młodzi hodowcy są dostawcami Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Łowiczu, do której sprzedają około 55 tysięcy litrów mleka miesięcznie.
Rozród mniej kłopotliwy
To jednak niejedyne korzyści wynikające ze skarmiania alkalizowanego zboża.
– Efekty widać dosłownie na każdym kroku – podkreśliła pani Sylwia. – Zwierzęta mają lepszy apetyt, w stadzie praktycznie nie ma schorzeń metabolicznych. Zdecydowanie mniej jest też problemów po wycieleniu, a także znacząco poprawiły się parametry rozrodu.
W rozrodzie krów i jałówek państwo Jaworscy od lat wykorzystują nasienie seksowane. Jak podkreślają, odkąd stosują alkalizację, znacząco wzrósł odsetek skutecznie zacielonych takim nasieniem krów i obecnie wynosi on ponad 50%. Z pewnością na taki stan rzeczy wpływ ma m.in. stabilizacja pH żwacza, uzyskana właśnie poprzez skarmianie alkalizowanego zboża. Jak poinformowali nas hodowcy, podczas ostatniego badania pH żwacza, u badanych zwierząt wynosiło 6,5 pH, czyli było na najbardziej optymalnym poziomie.
Ogromnym i jakże pozytywnym zaskoczeniem dla państwa Jaworskich były pierwsze wyniki parametrów produkowanego surowca.
– Kiedy na przełomie sierpnia i września ubiegłego roku skończył nam się CCM, zaczęliśmy dodawać do dawki pokarmowej zalkalizowane pszenżyto. I cóż się okazało? Zawartość białka w mleku wzrosła nam w czasie miesiąca z 3,2% do 3,5%, a to oznacza oczywiście zdecydowanie lepszą wypłatę za mleko – poinformował pan Mateusz.
Jak zatem obecnie żywione jest mleczne stado w Patrzykowie? Brak możliwości podzielenia stada laktacyjnego na grupy powoduje, że krowy otrzymują jeden PMR zbilansowany na produkcję 30 litrów mleka. W jego skład (na sztukę dziennie) wchodzi: 18 kg sianokiszonki z pierwszego pokosu, 23 kg kiszonki z kukurydzy, 2 kg zalkalizowanej śruty z kukurydzy, 2 kg zalkalizowanej śruty z pszenżyta, 0,5 kg śruty sojowej, 1 kg rzepakowej, dodatki mineralne, kreda pastewna oraz – w zależności od potrzeb – 0,5 kg słomy. Ponadto krowy o najwyższej wydajności otrzymują z ręki, na hali udojowej, premię w postaci mieszanki pełnoporcjowej. Dodatkowo, sztuki do 100. dnia otrzymują alkalizowane ziarno kukurydzy wymieszane ze śrutą sojową w ilości 1 kg na sztukę dziennie. Takie rozwiązanie umożliwiają zamontowane na każdym stanowisku udojowym korytka.
Łatwe wykonanie, łatwe przechowywanie
Do alkalizowania wyprodukowanych w gospodarstwie zbóż Jaworscy wykorzystali angielski preparat Home&Dry w formie granulatu, w który hodowców zaopatrzyła firma Karchex Dziadkowo.
Jak podkreślają, wykonanie zabiegu nie stanowi żadnego problemu. Do ześrutowanego ziarna dodawany jest alkalizator, a mieszanie można przeprowadzić w dowolnym wozie paszowym lub skorzystać z usługi mobilnej mieszalni. Tak przygotowaną mieszankę można przechowywać na pryzmie, w silosie lub big-bagach.
– Alkalizowane ziarno zbóż powinno mieć od 15 do 20% wilgotności, co można uzyskać poprzez dodanie do śrutowanego ziarna odpowiedniej ilości wody. Ziarno kukurydzy jest z reguły wilgotniejsze, więc dodatek wody jest zbędny – tłumaczył Mateusz Jaworski. – Po wymieszaniu ziarna z preparatem, w ilości 30 kg preparatu na tonę zboża i tylko 35 l wody, paszę przechowujemy na pryzmie, którą szczelnie przykrywamy folią. Ważne jest, by pryzma była dobrze zabezpieczona przed dostaniem się do niej wody. Po 14 dniach zboże nadaje się już do skarmiania.
Jak działa preparat do alkalizacji? W dużym uproszczeniu jego działanie polega na uwalnianiu amoniaku, który pod wpływem unikalnego enzymu łączy się z dwutlenkiem węgla tworząc dwuwęglan amonu. Efektem całego procesu jest uzyskanie wysokiego pH zboża. Jak potwierdził Mateusz Jaworski, badanie zalkalizowanego zboża paszy wykazało wzrost odczynu pH z poziomu 6,5 do powyżej 8 oraz znaczny, bo wynoszący około 5%, wzrost zawartości białka. Trzeba nadmienić, iż panstwo Jaworscy zdecydowali się na preparat Home&Dry również dlatego, że zawiera najmniej mocznika w porównaniu z innymi dostępnymi na rynku alkalizatorami.
Jak twierdzą młodzi hodowcy, najważniejszym zadaniem w utrzymaniu wysokoprodukcyjnego stada jest zapewnienie jego dobrego rozrodu, zdrowotności i związanej z nią długowieczności. A wprowadzenie nowoczesnych rozwiązań w żywieniu temu właśnie ma służyć. Doskonalenie hodowli i produkcji mleka to jedno. Nie mniej ważny jest rozwój gospodarstwa. Sylwia i Mateusz Jaworscy pełni zapału już planują kolejną, tym razem dużą inwestycję. Będzie nią budowa nowej obory, być może z automatycznym systemem doju. Powodzenia w realizacji przedsięwzięcia zatem życzymy.
Beata DąbrowskaZdjęcia: Beata Dąbrowska