- Jakie są zalety małej skali produkcji
- Co ogranicza rozwój małych gospodarstw
- Jak hodowca zapobiega trudnym wycieleniom u jałówek
– W gospodarstwie rodzinnym przy stosunkowo małej skali produkcji łatwiej jest wszystkiego dopilnować i można uzyskać dużą efektywność i zadowalający wynik ekonomiczny. Patrzę na moich znajomych, którzy prześcigają się w powiększaniu stad i tam brakuje już rąk do pracy. Oczywiście powiększanie gospodarstw w dłuższej perspektywie jest nieuniknione, bo zmuszają nas do tego uwarunkowania rynkowe. Koszty produkcji rosną i mniej zostaje z każdego wyprodukowanego litra mleka – oznajmił Paweł Młynarz, który sam również będzie zabiegał o powiększanie gospodarstwa, tym bardziej, że 19-letni syn Piotrek z zapałem pomaga rodzicom w codziennych pracach i chce być ich następcą.
Wąska działka
Jednym z czynników ograniczających rozwój gospodarstwa jest wąska działka o szerokości zaledwie 18 m. Na szczęście jest długa. Do działki dopasowano budynki inwentarskie, które również są wąskie i długie. Krowy korzystają z obory uwięziowej z lat 70., która była modernizowana i rozbudowywana.
– Żeby wybudować oborę wolnostanowiskową z prawdziwego zdarzenia, to potrzeba działki dwa razy szerszej niż nasza. Jednak mam nadzieję, że uda się nam nie tyle przejść na system wolnostanowiskowy, co wprowadzić maksymalne udogodnienia w wyniku pewnych przeróbek – przyznał Paweł Młynarz.
Przed dwoma laty rolnicy dobudowali do obory budynek garażowo-magazynowy. Obecnie zastanawiają się nad wyburzeniem ściany dzielącej oba budynki, wtedy mogliby TMR zadawać bezpośrednio na stół paszowy. Póki co, wymieszany TMR z wozu paszowego trafia na taczki, którymi rolnicy dowożą go krowom pod pysk.
- Jałownik połączony z cielętnikiem powstał w wyniku adaptacji starej chlewni
- Paszowóz Sgariboldi z pionowym ślimakiem
Dawka TMR powstaje w użytkowanym od 4 lat pionowym paszowozie Sgariboldi o pojemności 8 m3. W skład dawki TMR wchodzą: kiszonka z kukurydzy, sianokiszonka, jeśli są, to wysłodki buraczane, śruty zbożowe, śruta rzepakowa i dodatek mineralno-witaminowy.
Dobór pod łatwe wycielenia
Dój odbywa się za pomocą dojarki przewodowej Westfalia z 4 aparatami udojowymi, trwa godzinę, a mleko trafia do schładzalnika o pojemności 1200 l. Obornik usuwany jest za pomocą dwóch zgarniaczy linowych, z których jeden pracuje w jałowniku, a drugi w oborze.
- Budynek magazynowo-garażowy, został w taki sposób dobudowany do obory, że możliwe jest wyburzenie starej ściany dzielącej oba pomieszczenia, a wtedy obora będzie przejazdowa i rozdanie TMR-u znacznie łatwiejsze niż jest to teraz
- Beata i Paweł Młynarzowie na zdjęciu z 7-letnią córką Anią i 19-letnim synem Piotrem, mają jeszcze dwie córki 24-letnią Natalię i 17-letnią Patrycję. Rolnicy gospodarują na 17 ha, w tym 15 ha własnych i 2 ha dzierżawy we wsi Baszków (pow. krotoszyński, gm. Zduny).
Główną paszą podawaną młodzieży hodowlanej jest sianokiszonka. Jałówki hodowca kryje w wieku 14–15 miesięcy. Zwłaszcza po zacieleniu zwraca uwagę, aby dawka żywieniowa nie była zbyt bogata w energię. W ten sposób uzyskuje zwierzęta wyrośnięte, ale nie zapasione, które łatwiej się cielą. Inny sposób na zapobieganie trudnym porodom u jałówek, to dobór do krycia buhajów dających małe cielęta.
– Przeważnie krowy, a także jałówki, cielą się same, to efekt doboru odpowiedniego nasienia, jak i właściwego żywienia. Nasienie dobieramy z oferty Wielkopolskiego Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt w Poznaniu, tylko od buhajów rasy hf – wyjaśnił Paweł Młynarz.
Andrzej Rutkowski
Zdjęcia: Andrzej Rutkowski