- Jakie bydło jest utrzymywane przez rolników
- Jak hodowcy rozwiązali problem niskiej skuteczności zacieleń
- Co wchodzi w skład TMR i jaka jest wydajność mleczna w gospodarstwie Wilgockich
Produkcja mleka bardziej opłacalna niż opasy
– W 2005 r. gdy przejmowaliśmy gospodarstwo, zajmowało ono 40 ha i specjalizowało się w hodowli bydła mlecznego i produkcji mleka. Stopniowo zaczęliśmy powiększać stado, które dziś liczy blisko 190 sztuk, w tym 60 krów dojnych i 50 jałówek. Pozostałą część stanowią opasy – na wstępie informuje Przemysław Wilgocki.
– Wszystkie sztuki, które urodzą się w gospodarstwie w nim pozostają – dodaje – cieliczki przeznaczamy na remont i powiększanie stada, a byczki trafiają do opasu. W tym miejscu dodam, że do niedawna dokupowaliśmy byczki. Niestety, obecne ceny opasów nie sprzyjają rozwojowi tego kierunku i poważnie zastanawiamy się nad jego kontynuacją. Dziś zdecydowanie większy dochód uzyskujemy z mlecznego kierunku produkcji i dlatego zamierzamy go rozwijać.
Sposób na niską skuteczność zacieleń
W stadzie Wilgockich dominują czystorasowe holsztyno-fryzy, choć znajduje się również kilka mieszańców z simentalem mlecznym i rasą montbeliarde. Ze zdrowotnością stada rolnicy nie mają szczególnych problemów. Największy dotyczył zacieleń, ale hodowca znalazł na niego sposób.
Krowy dojne przebywają w oborze wybudowanej na początku lat 80. z uwięziowym systemem utrzymania zwierząt. Podczas jednej z modernizacji, z przyległej do budynku wiaty, stworzono część wolnostanowiskową.
– Krowa po wycieleniu trafia do części uwięziowej i przebywa tam aż do kolejnej inseminacji, następnie przechodzi do części wolnostanowiskowej. Tam utrzymujemy rozpłodnika i jeśli inseminacja okazała się nieskuteczna, następuje naturalne krycie. Dzięki tej metodzie skuteczność zacieleń wynosi ok. 90 proc. Sztuki, których nie da się zacielić, np. z powodów zdrowotnych, są brakowane – mówi hodowca.
Przemysław Wilgocki z żoną Moniką, synami Konradem i Bartłomiejem (najmłodszy Piotr jest jeszcze uczniem) we wsi Strzyżew, gmina Sieroszewice, prowadzi 130-hektarowe (w tym 30 ha dzierżaw) gospodarstwo rolne specjalizujące się w hodowli bydła mlecznego. Na 45 ha uprawiane są zboża, głównie żyto i pszenżyto oraz mieszanka owsa z jęczmieniem. Na 35 ha uprawiana jest kukurydza (30 ha przeznaczanych jest na kiszonkę, 5 na ziarno), pozostałą część zajmują użytki zielone. Roczna produkcja mleka wynosząca 350 tys. l sprzedawana jest do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Kole, zakład produkcyjny w Ostrowie Wielkopolskim
Wydajność maksymalnie do 10 tys. litrów mleka
Dój odbywa się przy wykorzystaniu dojarki przewodowej, a mleko przechowywane jest w schładzalniku o poj. 2,2 tys. l, który powoli staje się za mały. Rolnik już zastanawia się nad jego wymianą na dwukrotnie większy.
Żywienie zwierząt w gospodarstwie Wilgockich oparte jest na dawce TMR. Do wozu paszowego firmy Sano o pojemności 5 m3 trafia: sianokiszonka, kiszonka z kukurydzy, słoma, wysłodki buraczane, śruta zbożowa, DGGS, makuch słonecznikowy.
– Średnia roczna wydajność naszego stada wynosi 7,5 tys. l mleka od sztuki, nie jest ona może zbyt wysoka, ale pracujemy nad jej zwiększeniem. Docelowo chcemy się zbliżyć do poziomu 9,5–10 tys. l. Nie chcielibyśmy go przekroczyć, by nie odbiło się to negatywnie na zdrowotności zwierząt oraz ilości laktacji – mówi pan Przemysław.
– Przy wydajności na poziomie 6,9 tys. l mleka od sztuki notowaliśmy średnio 5,5 laktacji. Wraz ze wzrostem mleczności stada obserwujemy jej powolny spadek – dodaje. – Mówiąc o mleczności stada i liczbie laktacji warto pamiętać o wydajności życiowej krów. Te z niższą mlecznością, a większą ilością laktacji dają prawie tyle samo mleka co bardziej wydajne w trakcie mniejszej ilości laktacji. Każdy producent mleka musi sobie odpowiedzieć na pytanie, która opcja jest dla niego najlepsza.
- W gospodarstwie Wilgockich żywienie oparte jest na dawce TMR
W ciągu ostatnich 15 lat gospodarstwo powoli acz systematycznie się rozwija.
– Jednym z elementów, który przyśpieszy rozwój naszego gospodarstwa jest wyższa cena mleka w skupie, jaką uzyskujemy od końca ub.r. Wzrost ten nastąpił po przyłączeniu mleczarni w Ostrowie Wielkopolskim przez Okręgową Spółdzielnię Mleczarską w Kole. Przy naszej skali produkcji, to spory zastrzyk gotówki. Dodatkowym źródłem dochodu jest wspomniana wcześniej hodowla opasów, ale jak długo jeszcze potrwa? Czas pokaże – na zakończenie mówi Przemysław Wilgocki.
Ireneusz Oleszczyński
Zdjęcia: Ireneusz Oleszczyński