Tarcza anytinflacyjna uderza w dochody rolników
W ubiegłym roku w ramach wprowadzenia tarczy antyinflacyjnej doszło do obniżenia stawek podatku od towarów i usług do zera. Dotyczyło to zarówno środków produkcji, jak i podstawowych produktów rolnych. Miało to chronić konsumentów przed dalszymi wzrostami cen żywności, a producentów rolnych przed wzrostem kosztów prowadzenia produkcji.
Wątpliwa skuteczność tarczy antyinflacyjnej
Co do skuteczności tarczy, już na początku było wiele wątpliwości. Nie wspominając już o kontrowersjach, ponieważ tuż przed wprowadzeniem przepisów w życie, w jednej z sieci handlowych doszło do podwyżki cen właśnie o stawki VAT. Alarmowali o tym konsumenci, twierdząc, że w przypadku wielu produktów nie odczuli obniżek.
Podczas wprowadzania tarczy antyinflacyjnej pojawiły się również inne wątpliwości. Dotyczyły one przede wszystkim zgodności z przepisami unijnymi. Przypomnijmy, że wprowadzona przez rząd tarcza antyinflacyjna dotyczyła nie tylko stawek podatku od towarów i usług na produkty rolne, lecz także wielu innych towarów. Do możliwego minimum obniżono VAT na energię elektryczną, gaz i niektóre paliwa silnikowe. Niższy podatek VAT miał zastosowanie również w przypadku nawozów, środków ochrony roślin oraz innych komponentów wspomagających produkcję rolną. Wprowadzony w ubiegłym roku mechanizm funkcjonuje w zmienionej formie do dziś. Zmienionej, ponieważ obecnie obejmuje właściwie tylko produkty, które poprzednio objęte były pięcioprocentową stawką podatku od towarów i usług. Czyli wspomniane już podstawowe produkty żywnościowe i płody rolne. W tym katalogu znajduje się zarówno mleko surowe, jak i produkty z niego wytwarzane. Rodzi to obecnie dość znaczące problemy w gospodarstwach produkujących mleko, negatywnie wpływając na ich płynność finansową.
Tarcza antyinflacyjna obniżyła wartość pracy producentów mleka
Co do zasady, podatki nie służą do walki z inflacją. Z tej przyczyny granie ich poziomem może spowodować wiele problematycznych sytuacji w całym łańcuchu produkcji żywności. Obecnie, kiedy mamy do czynienia ze znaczącymi obniżkami cen mleka, niektórzy z producentów mogą boleśnie odczuwać efekty wprowadzonej tarczy. O ile jeszcze z końcem roku, w sytuacji rosnących cen skupu mleka efekt sprowadzenia podatku VAT na mleko surowe do zera powodował nierówności, to obecnie znacząco już zaniża wartość pracy wykonanej przez rolnika. Zwracają na to uwagę producenci coraz częściej kontaktujący się z redakcją w tej sprawie. Jest ich już coraz większe grono, a wszyscy oni wyrażają wyjątkowo spójną opinię. Tarcza antyinflacyjna obniżyła wartość ich pracy. A sama obniżona stawka VAT znacznie pogorszyła ich płynność finansową. Zrównanie kwot brutto i netto, jaką hodowcy otrzymują za mleko, w przypadku VAT-owców spowodowało najzwyczajniej, że na ich rachunki bankowe trafia mniej pieniędzy.
Jak mówi nam jeden z dostawców Spółdzielczej Mleczarni Spomlek, wprowadzenie tarczy przez rząd bez wątpienia miało swoje plusy i minusy. Jednak te drugie z czasem zaczynają przeważać. Na konto hodowcy co miesiąc wpływa kilka tysięcy złotych mniej. Na większość produktów, jakie sprzedaje i kupuje jego gospodarstwo, VAT już wrócił, a na mleko nie. Owszem, co miesiąc trzeba było oddać jakąś kwotę do urzędu. Ale pieniądze, jakimi mógł obracać, były większe.
– Kto dziś nie inwestuje, to się nie rozwija. A jak mam to robić, skoro z różnych przyczyn na rachunku mam coraz mniej pieniędzy? – pyta rolnik.
Zerowy VAT na mleko staje się dla producentów coraz większym problemem
Inny z dostawców twierdzi, że do producentów mleka podchodzi się jak do mafii VAT-owskiej. Prowadzi on wielokierunkowe gospodarstwo rolne. W tym hodowlę krów mlecznych, uważając, że obecnie zbyt wąska specjalizacja to niepewna sprawa. Uważa, że zerowy VAT na mleko staje się dla niego coraz większym problemem, a był nim właściwie od samego początku. Pieniądze, które wcześniej każdego 8. dnia miesiąca wpływały na jego konto, pozwalały na dokonanie szybkich zakupów. Uważa, że wyższa była wartość pracy, jaką wykonuje. Wraz z wejściem tarczy została obniżona. Podpiera to zresztą kosztami, jakie ponosi. Przykładowo, gdyby jego przelew za styczniowe mleko był owatowany, to tylko za pieniądze z VAT-u mógłby szybko zakupić 1200 litrów paliwa. Inna sprawa, że całego VAT-u nie oddawaliśmy do urzędu, ponieważ oczywiście posiadał w gospodarstwie mniejsze lub większe koszty. Stwierdza, że jego gospodarstwo zostało pozbawione dopływu żywej gotówki. Ostatnia faktura, jaką otrzymał za grudniowe mleko, opiewała na blisko 2,95 zł za litr. Gdyby uwzględnić na niej jeszcze VAT, to doszłoby mu ponad 20 gr. Ilość surowca, jaką dostarcza do spółdzielni będącej jednym z wiodących producentów serów, to 40 tysięcy litrów miesięcznie. Z jego wyliczeń wynika, że uwzględniając obecną wysokość produkcji dałoby to kwotę niemal 9000 zł. Hodowca zwraca uwagę, że VAT-owców postawiono w innej pozycji niż inni producenci rolni.
Wysuwane przez rolników wnioski wydają się słuszne. Pomimo wprowadzenia tarczy antyinflacyjnej, ceny produktów w handlu detalicznym nadal rosły. Okazuje się, że na wprowadzeniu tarczy antyinflacyjnej zarobiły przede wszystkim sieci handlu detalicznego. Rządowa pomoc nakręcała popyt na oferowane w nich towary kosztem dostawców. Ponadto można było zaobserwować, że mechanizm posłużył za formę reklamy. Pojawiały się przecież hasła, jak to jeden czy drugi detalista pomaga Polsce walczyć z inflacją. Niestety, informacji o tym, że odbyło się to kosztem rolnika czy spółdzielni mleczarskiej, już nie odnajdujemy.
Artur Puławski
Zdjęcie: Pexels
Artur Puławski
Analityk rynku mleczarskiego, współpracuje z redakcjami Tygodnika Poradnika Rolniczego, czasopisma "Elita Dobry Hodowca" oraz portalem mleko24.pl
Analityk rynku mleczarskiego, współpracuje z redakcjami Tygodnika Poradnika Rolniczego, czasopisma "Elita Dobry Hodowca" oraz portalem mleko24.pl
Najważniejsze tematy