Julia, młoda rolniczka zarządza chlewnią na 2 tys. świń. A jeszcze nie ma matury!
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Julia, młoda rolniczka zarządza chlewnią na 2 tys. świń. A jeszcze nie ma matury!

05.03.2023autor: Anna Kurek

Maturzystka Julia zapał do pracy i rolnictwa łączy z nauką i pasjami. Najważniejszym wyzwaniemmłodej rolniczki jest prowadzenie chlewni na 2 tys. świń, ale dzięki dobrej organizacji znajduje czas dla siebie i przyjaciół.  

Z artykułu dowiesz się

  • Młoda rolniczka przed maturą
  • Kobiety w hodowli świń
  • Dobra organizacja pracy
  • Prowadzenie dokumentacji w gospodarstwie
  • Liczenie kosztów produkcji
  • Trudne realia 
  • Florystka po godzinach
  • Warchlaki z Ruszkowa

Z gospodarstwem w Wojciechowie w pow. wolsztyńskim jest związana od dziecka. Julia Netter tu się urodziła i wychowała, w rolniczej rodzinie, w której od pokoleń utrzymywane są świnie.

– Od dziecka pomagałam mojemu tacie, Włodzimierzowi, przy zwierzętach. Wspólne chodzenie do chlewni zawsze było dla mnie atrakcją, bardzo mnie cieszyło – wspomina młoda rolniczka.

To, co jeszcze kilka lat temu traktowała jako dobrą zabawę, dziś postrzega inaczej, poważniej.

W produkcji świń widzę swoją przyszłość. Chcę się z tą branżą związać zawodowo – przyznaje Julia.

– Już wiem, że prowadząc gospodarstwo i produkcję świń, trzeba być bardzo stanowczą kobietą. To typowo męski świat – uważa Julia Netter.
– Już wiem, że prowadząc gospodarstwo i produkcję świń, trzeba być bardzo stanowczą kobietą. To typowo męski świat – uważa Julia Netter.

r e k l a m a

Młoda rolniczka przed maturą

Obecnie uczy się w oddalonym o kilkadziesiąt kilometrów Zespole Szkół Rolniczych w Trzciance. Jest w klasie maturalnej o profilu technik rolnik, a więc za dwa miesiące czeka ją egzamin dojrzałości. Później planuje kontynuować naukę na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu.

– Mam dylemat, czy to będzie rolnictwo, czy zootechnika, ale zostało jeszcze kilka miesięcy do podjęcia ostatecznej decyzji – mówi rolniczka i z uśmiechem wchodzi do tuczarni. To jej królestwo! Jest oswojona z ciężką, fizyczną pracą i z warunkami w chlewni. Młodzieńczy optymizm nie dopuszcza do zniechęcenia, nawet kiedy realia rynkowe przygnębiają większość związanych z tą branżą.

– Przecież świnie w Polsce nie znikną. W tym biznesie pozostają ci, którzy robią to dobrze i profesjonalnie, i do nich chcę należeć – przyznaje z rozbrajającą szczerością.

Od niedawna zaczęła jeździć na konferencje związane z produkcją świń. Przyznaje, że nie tylko po to, by się czegoś nauczyć, dowiedzieć, ale również poznać środowisko i innych producentów. To jej zdaniem bardzo pomocne w prowadzeniu biznesu. Dzięki spotkaniom i organizacjom rolniczym poznała wraz z ojcem swojego dostawcę prosiąt, a raczej dostawczynie.

Kobiety w hodowli świń

– Podczas zebrań powstającego rok temu Polskiego Związku Niezależnych Producentów Świń, do którego należymy, poznaliśmy Marię i Monikę z domu Pietrzak. Zaraz po tym, jak się okazało, że dziewczyny w nowej chlewni w Ruszkowie w pow. rypińskim produkują prosięta i są w stanie zasiedlać nasze tuczarnie, podjęliśmy decyzję, że kupimy od nich warchlaki na próbę. I tak stały się naszymi partnerkami już na stałe – mówi Julia.

Chciałoby się powiedzieć: słaba płeć, a jednak najsilniejsza... Współpraca między dziewczynami układa się dobrze.

– Dogadujemy się w lot. Na cały rok mamy rozpisany harmonogram dostaw prosiąt. To, że w końcu jesteśmy w stanie zasiedlać wszystkie tuczarnie świniami pochodzącymi z jednego źródła, bardzo usprawniło produkcję – przyznaje rolniczka i dodaje, że po tym, jak związali się z jednym dostawcą prosiąt i nie muszą dokupować, jak to miało miejsce wcześniej, świń pochodzących np. z Danii czy Holandii, odchów i tucz przebiega sprawniej. Świnie są zdrowsze, nie kaszlą, nie mają biegunek, a Netterowie nie wydają dodatkowych pieniędzy na ich leczenie czy diagnostykę.

Warchlaki trafiają do gospodarstwa Netterów ważąc od 20 do 25 kg.
Warchlaki trafiają do gospodarstwa Netterów ważąc od 20 do 25 kg.

Warchlaki z Ruszkowa

Produkcja prosiąt, będąca w 100% w kobiecych rękach ruszyła w Ruszkowie w 2019 r. Pisaliśmy o pracujących w niej paniach w maju 2022 r. Ze stada 630 loch siostry Maria i Monika sprzedają rocznie 20 tys. prosiąt.

– Pracujemy w rytmie 3-tygodniowym, mamy 7 grup po 90 loch. Rozpoczynając produkcję trafiłyśmy na niezłą koniunkturę, jednak ostatnie dwa lata dały nam solidnie w kość. Sprzedawałyśmy prosięta dużo poniżej opłacalności – wspomina Maria.

Najtaniej odstawiały warchlaki za 120 zł/szt., a koszty produkcji były dwa razy większe.

– To była katastrofa! Sytuację uratowała jedynie dopłata do produkcji prosiąt. Bez niej nie wiem czy byśmy przetrwały ten kryzys – przyznaje rolniczka.

okladka tap 5-22

Ferma w Ruszkowie współpracuje obecnie z trzema niezależnymi odbiorcami warchlaków, w tym gospodarstwem Netterów. Wcześniej posiłkowały się poza handlem na wolnym rynku współpracą z dużym integratorem, który odwrócił się od nich, jak twierdzą, w najgorszym momencie, gdy produkcja prosiąt była bardziej niż nieopłacalna. Zaczęły na własną rękę szukać innego odbiorcy i udało się.

– Na początku lutego br. sprzedawałyśmy prosięta po 420 zł/szt. Później ich cena dalej rosła. Takie skoki cen nie są dobre dla produkcji – przyznaje Maria. Dodaje, że Julia wraz z ojcem są naprawdę wymagającymi klientami. Przyjeżdżają po świnie za każdym razem osobiście i twardo negocjują warunki, ale to dobra współpraca.

Bazujemy na cenach rynkowych i dogadujemy się. Dużo rozmawiamy, wiem o wszystkich, nawet nieznacznych problemach pojawiających się przy dalszym odchowie pochodzących od nas świń i dzięki temu możemy wspólnie rozwiązywać problemy – wyjaśnia Maria.

Dobra organizacja pracy

Tucz u Netterów odbywa się w czterech lokalizacjach. W każdej chlewni stoi około 500 świń, co w sumie daje obsadę około 2 tys. tuczników. Wszystkie budynki są na rusztach, wyposażone w automatyczną wentylację i paszociągi oraz tubomaty.

– Tak na poważnie wciągnęłam się w produkcję świń po wybuchu pandemii. Po tym, jak zostaliśmy zamknięci w domu, zaczęłam na co dzień uczestniczyć w pracach związanych ze zwierzętami – wspomina Julia, która wtedy na zmianę z tatą i bratem Jakubem prowadziła załadunki świń przed sprzedażą i rozładunki po zakupie. Wspólnie też doglądali stada. Dziś to jej domena. Bez problemu łączy prace w chlewni ze szkołą. Obchód tuczarni zajmuje jej 1–1,5 godziny dziennie.

– Podczas każdego obchodu sprawdzam działanie wentylacji, kontroluję, czy w każdym tubomacie jest pasza i czy świnie mają nieograniczony dostęp do wody. Doglądam zwierząt, sprawdzam codziennie ich kondycję, czy wszystkie są zdrowe, czy żadne nie kuleje lub nie padło – wylicza swoje zadania Julia.

Rolniczka skrupulatnie analizuje wyniki produkcyjne, w tym wykorzystanie paszy przez świnie przez cały okres tuczu.
Rolniczka skrupulatnie analizuje wyniki produkcyjne, w tym wykorzystanie paszy przez świnie przez cały okres tuczu.

Do jej obowiązków należy również kontakt z lekarzem weterynarii obsługującym stado. Ten odwiedza gospodarstwo minimum raz na 2 tygodnie, chyba że zajdzie konieczność, to częściej.

Paszę mieszamy sami do momentu, do którego starcza nam zbóż z własnych upraw. Potem skarmiamy gotowe pasze granulowane – mówi rolniczka, do której obowiązków należy również zamawianie komponentów paszowych lub gotowych mieszanek. Trzeba też podkreślić, że Julia przejęła obowiązki taty również w magazynie zbożowym i przyjmuje zboża z ich 250 ha upraw, dlatego w trakcie żniw ma mniej czasu dla świń.

Do jej obowiązków należy również kontakt z lekarzem weterynarii, który obsługuje to stado. Zamawia i przyjmuje też paszę i środki do produkcji.
Do jej obowiązków należy również kontakt z lekarzem weterynarii, który obsługuje to stado. Zamawia i przyjmuje też paszę i środki do produkcji.

Prowadzenie dokumentacji w gospodarstwie

Warchlaki trafiają do gospodarstwa Netterów, ważąc od 20 do 25 kg. Wchodzą do dobrze przygotowanych i wygrzanych budynków, zawsze zgodnie z zasadą całe pomieszczenie pełne – całe pomieszczenie puste. Po sprzedaży tuczników i opróżnieniu pomieszczeń chlewnie są starannie myte i dezynfekowane.

– Są dni, kiedy więcej czasu poświęcam na prowadzenie dokumentacji produkcji, niż na doglądanie zwierząt – mówi Julia.
– Są dni, kiedy więcej czasu poświęcam na prowadzenie dokumentacji produkcji, niż na doglądanie zwierząt – mówi Julia.

– Korzystamy z firmy zewnętrznej, która robi to profesjonalnie. Jest to nie tylko tańsze i dokładniejsze rozwiązanie, ale również oszczędność czasu. Niekiedy chlewnie sprząta nawet kilka osób, a myte są posadzki, wygrodzenia, sufity, paśniki, wszystko. Płacimy 3 zł/1 m2, a całość wraz z dezynfekcją po całkowitym wysuszeniu pomieszczeń trwa do 3 dni – tłumaczy Julia.

Po warchlaki jeździ zazwyczaj tata wraz z wynajętą firmą transportową. Potrzeba dwóch samochodów, by przewieźć około 500–600 warchlaków. Za ich transport Netterowie płacą 5,80 zł/km netto. Rolniczka, jeżeli tylko jest taka możliwość, również wybiera się w tę podróż. Przy odbiorze warchlaków jej zadaniem jest liczenie zwierząt, uzupełnianie dokumentacji niezbędnej przy przemieszczaniu świń, w tym dokumentacji dla kierowców oraz ważenie kontrolne. Rolniczka zauważa, że produkcja świń papierami stoi.

Julia jest zwolenniczką nowych technologii. Fermowe zapiski przelewa do komputera.
Julia jest zwolenniczką nowych technologii. Fermowe zapiski przelewa do komputera.

– Są dni, kiedy więcej czasu poświęcam na prowadzenie dokumentów, niż na doglądanie zwierząt. To dość absurdalna sytuacja, chociaż teraz jest tego mniej, bo jesteśmy w różowej strefie ASF. Kiedy przez ponad rok byliśmy w czerwonej, to dopiero było szaleństwo z papierami – wspomina Julia. Do jej zadań należy prowadzenie niemal całej dokumentacji produkcyjnej, w tym wypełnianie danych w systemie identyfikacji i rejestracji zwierząt. Skrupulatnie wypełnia również związane z bioasekuracją rejestry wejść i wjazdów na teren gospodarstwa oraz do chlewni, a także wszystkich dostaw środków do produkcji.

Liczenie kosztów produkcji

Rolniczka od dziecka wie, że na świniach raz się zarabia, a raz traci. Niemal z mlekiem matki wyssała wiedzę o tym, że w perspektywie lat spotkają ją górki, ale też dołki świńskie. Nieraz widziała, jak przy wstawieniu świń była perspektywa na zarobek, a po sprzedaży rzutu okazywało się, że do interesu trzeba było dołożyć.

Podczas tuczu sprawdza kontrolnie przyrosty świń na wadze przepędowej. Nic nie umknie jej oczom.
Podczas tuczu sprawdza kontrolnie przyrosty świń na wadze przepędowej. Nic nie umknie jej oczom.

– Ostatnie dwa lata były dla producentów świń naprawdę trudne. Zimą i jesienią 2020 r. dokładaliśmy do każdego wstawianego warchlaka po kilkadziesiąt złotych, a nawet ponad 100 zł. Teraz już zarabiamy, choć odrabianie strat jeszcze potrwa – przyznaje Julia.

Ostatni rzut rozliczyła bardzo skrupulatnie, bo lubi trzymać rękę na pulsie. Za warchlaki zapłacili w listopadzie po 340 zł/szt., a 113-kg tuczniki sprzedali po 7,21 zł/kg żywca, co daje 814 zł/szt. Przy FCR 2,7 kg/kg i średniej cenie mieszanek 1,58 zł/kg sama pasza dla jednego tucznika to był wydatek rzędu prawie 350 zł. Doliczając do tego około 20 zł/szt. za opiekę weterynaryjną, około 2% padnięć, amortyzację budynków, koszty transportu i mycia oraz dezynfekcji chlewni Julia twierdzi, że zarobili około 60 zł na tuczniku. To jej zdaniem godziwe wynagrodzenie. Liczy więc, że ta tendencja się utrzyma, choć ostatnio wstawione warchlaki kosztowały już nieco ponad 400 zł/szt. Dziś nikt nie jest w stanie powiedzieć, za ile uda się je sprzedać na przełomie kwietnia i maja.

Świnie Netterów zużywają około 2,7 kg paszy na 1 kg przyrostu. Julia skrupulatnie analizuje pobranie i wykorzystanie paszy.
Świnie Netterów zużywają około 2,7 kg paszy na 1 kg przyrostu. Julia skrupulatnie analizuje pobranie i wykorzystanie paszy.

Trudne realia 

– Już wiem, że jeśli chcę prowadzić gospodarstwo i produkcję świń, muszę być bardzo stanowczą kobietą. To typowo męski świat, zdominowany w większości przez starszych ode mnie mężczyzn. Nie każdy postrzega młodą blondynkę poważnie. Nieraz musiałam już uderzyć mocno pięścią w stół albo dosadnie wytłumaczyć, o co mi chodzi, bo ktoś mnie lekceważył, nie słuchał. Ale nie narzekam, radzę sobie – mówi z szelmowskim uśmiechem Julia. Dodaje też, że w tę branżę trzeba się wgryźć, pokazać, że kobieta, mimo że jeszcze bardzo młoda, zna się na rzeczy i potrafi zadbać o gospodarstwo i produkcję. Dlatego nauka jest u niej na jednym z pierwszych miejsc i to nie tylko ta w szkole, ale też ta na konferencjach poświęconych produkcji rolnej.

– Tata nauczył mnie, że warto też mieć kontakt z innymi rolnikami, którzy podzielą się swoim doświadczeniem czy spostrzeżeniami. To, gdzie i za ile coś sprzedać, czy kupić albo zastosować w jakimś przypadku, to wiedza cenniejsza niż niejeden doktorat – podkreśla producentka.

Nie wszystko jednak chce robić tak, jak nauczył ją ojciec i widać w tym zmianę pokoleniową. Julia jest zwolenniczką nowych technologii. Oczywiście, nie odcina się od fermowych zapisków, które powstają na papierze w chlewni, ale później chętnie przelewa je do komputera. Nie krytykuje notatek prowadzonych od lat w zeszycie, jednak jest bardziej otwarta na systemy, pozwalające dokładnie analizować i przeliczać dane produkcyjne.

Jest teraz tyle nowych technologii, które ułatwiają pracę i pomagają w obliczeniach. Bardzo chętnie w przyszłości z nich skorzystam, by jeszcze dokładniej wiedzieć, gdzie można zaoszczędzić, gdzie wygenerować dodatkowy dochód – wyznaje rolniczka. W jej planach jest też dalsze rozwijanie produkcji świń, bo ma świadomość, że dużą rolę przy tuczu otwartym gra skala tego przedsięwzięcia.

Florystka po godzinach

Jednak gospodarstwo i tuczniki to nie wszystko, co pochłania jej czas. Julia pasjonuje się kwiatami, a że jej mama Małgorzata prowadzi kwiaciarnię, ma gdzie spełniać i rozwijać swoje zamiłowanie.

Rolniczka pasjonuje się kwiatami. W weekendy po obejściu chlewni pomaga mamie w kwiaciarni.
Rolniczka pasjonuje się kwiatami. W weekendy po obejściu chlewni pomaga mamie w kwiaciarni.

– Uwielbiam tworzyć kompozycje, wybierać i łączyć kwiaty, rośliny i ozdoby, to miłe i wciągające zajęcie. Skończyłam już nawet kurs florystyczny, więc teraz już mogę oficjalnie pracować z mamą – mówi rolniczka. Kiedy znajduje na to czas? W weekendy, kiedy nie ma szkoły, po tym, jak odwiedzi chlewnie, pędzi do pachnącej setkami kwiatów kwiaciarni. Tu się realizuje z tej piękniejszej, kobiecej strony.

aku
fot. Kurek

autor Anna Kurek

Anna Kurek

<p>redaktor „top agrar Polska”, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli trzody chlewnej.</p>

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Chlewnie

Nowości rynkowe: plastikowe podpory pod ruszta

Wytworzone z wytrzymałego tworzywa kolumny mogą unieść betonową podłogę wraz z wyposażeniem chlewni oraz zwierzętami w środku - zapewnia firma Hodowca. Do tego mają być łatwe w utrzymaniu najwyższej czystości i standardów bioasekuracyjnych.

czytaj więcej

Kiedy producenci trzody chlewnej doczekają się efektu prac rządu?

Kiedy poznamy efekty prac ministerialnego zespołu ds. odbudowy hodowli trzody chlewnej w Polsce. Tego nie wiadomo. Wiadomo, że dotychczas odbyły się dwa posiedzenia. W tym roku zespół nie spotkał się jeszcze ani razu. Najwyższa dynamika spadku pogłowia świń w historii Polski. 

czytaj więcej
Aktualności

Najlepsze życzenia dla wszystkich Rolniczek! #tydzieńkobiet

Rola kobiet na wsi jest nieoceniona, czego najlepszym przykładem mogą być bohaterki naszych marcowych reportaży. Zaradne, silne i profesjonalne kobiety, które nie boją się żadnych wyzwań!

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)