Bawełnica korówka zaskoczyła sadowników. Bardzo liczne kolonie
W tym roku w sadach występuje silna presja ze strony bawełnicy korówki. To spory problem, bo w programie ochrony jabłoni na kilka tygodni przed zbiorami nie ma zbyt wielu narzędzi do walki z tym szkodnikiem.
W tym roku bawełnica korówka zaskoczyła sadowników. Jej populacja jest wyjątkowo liczna, nie tylko w tych sadach, w których pojawia się co roku, ale także w wolnych od jej kolonii.
To jeden z najbardziej uciążliwych i groźnych szkodników jabłoni. Jest bowiem bardzo trudna do zwalczenia z uwagi na woskowate pokrycie ciała i małą ilość zarejestrowanych insektycydów.
Do walki z tym szkodnikiem w obecnej fazie rozwoju jabłoni pozostają tylko środki oparte o acetamipryd. Ale należy pamiętać, że w sezonie można wykonać maksymalnie tylko dwa zabiegi tą substancją.
Wcześniej sadownicy z powodzeniem zwalczali bawełnicę preparatem Pirimor 500 WG w dawce 0,75 kg/ha, ale obecnie środek ten jest zarejestrowany tylko do walki z mszycą jabłoniową w dawce 0,4 kg/ha, a to za mało, by "przy okazji" pozbyć się bawełnicy.
Próg zagrożenia dla bawełnicy korówki wynosi kolonie mszyc na dwóch drzewach spośród 50 wybranych losowo. Lustrację należy przeprowadzać systematycznie zwłaszcza teraz, na kilka tygodni przed zbiorami, pamiętając, że okres karencji w przypadku np. Mospilanu 20 SP wynosi dwa tygodnie.
Warto jednak wiedzieć, że bawełnica posiada skutecznych naturalnych wrogów - błonkówkę o nazwie osiec korówkowy oraz skorki. Osiec potrafi wyeliminować bawełnicę niemal w całości, jednak jest bardzo wrażliwy na stosowane w sadach insektycydy.
fot. B.Błaszczyńska
Kamila Szałaj
Najważniejsze tematy