- Laureatka naszego konkursu w kategorii do 70 krów
- Jak rolnicy uzyskali dobrą wentylację w oborze?
- Organizacja pracy w oborze
- Robot udojowy i system zarządzania stadem
- Żywienie wysokowydajnych krów w laktacji
- Dodatkowe dochody dla gospodarstwa
- Tania i funkcjonalna obora namiotowa: opinia eksperta
- Kto wygrał konkurs "Obora na medal" w pozostałych kategoriach
W gospodarstwie po rodzicach przejętym w 2018 r. Monika i Piotr Przychodzcy początkowo dysponowali ok. 30 krowami w oborze uwięziowej. Dawały średnio ok. 25 l mleka/szt./dzień. Budynek miał dojarkę przewodową z 4 aparatami. Praca była bardzo uciążliwa, czasochłonna, a warunki dla zwierząt pozostawiały wiele do życzenia.
– Ale jak stawiać oborę przy tak wysokich kosztach materiałów? – głowili się hodowcy.
Koszty budowy nowego obiektu z wyrobów ceramicznych czy z konstrukcją drewnianą były poza zasięgiem tak małego gospodarstwa i to nawet przy montażu standardowej hali udojowej. Hodowcy nie dali jednak za wygraną.
– Pomysł hali namiotowej podsunął znajomy. Zdecydowały koszty! Obora z wyposażeniem pochłonęła ok. 1,8 mln zł netto. Za podobną kwotę w przypadku tradycyjnej powstałyby tylko elementy stałe konstrukcji. Wydaliśmy mniej na oborę, ale zainwestowaliśmy więcej w technologię, która pozwala na lepsze zarządzanie stadem – uzasadnia Monika Przychodzka.
Dobra wentylacja w oborze
Obora ma stalową konstrukcję z 19 łukami o promieniu 11,5 m. Poszycie obiektu stanowi biała plandeka o gramaturze 900 g/m2. Do tego dochodzi przybudówka o wymiarach 20 × 7 m, gdzie znajdują się pomieszczenia socjalne, kojce dla cieląt i dla krów przed wycieleniem. Całość powstała w ciągu 10 miesięcy, w tym konstrukcja hali w tydzień.
Dopływ powietrza jest regulowany kurtynami materiałowymi, które mogą utworzyć otwór maksymalnie do wysokości 2,5 m w ścianach podłużnych. Ich pracą steruje komputer, bazując na danych z tzw. pogodynki. Z kolei otwór wywiewny stanowi otwarty komin wentylacyjny o szerokości 25 cm w kalenicy budynku. Hodowcy rozważają też zakup dodatkowych wentylatorów, ale decyzję uzależniają od warunków, jakie będą panowały w minionym sezonie.
Organizacja pracy w oborze
Obora podzielona jest na dwie części: dla młodzieży i krów w laktacji. Te pierwsze grupowane są w kilku kojcach w zależności od wieku. Zasadnicza część stanowi lokum dla 44 krów, które mają do dyspozycji stanowiska wyposażone w materace legowiskowe o grubości 5 cm, które hodowcy dodatkowo czyszczą i posypują preparatem do suchej dezynfekcji dwa razy w tygodniu.
Zwierzęta są utrzymywane na posadzce pełnej. Nieczystości usuwa robot Lely Collector. Urządzenie zbiera je we własnym zbiorniku o pojemności 400 l. Gnojowica trafia najpierw do zbiornika pod robotem udojowym (10 m3), a następnie zewnętrznego typu laguna o pojemności ok. 500 m3.
Między wspomnianymi częściami obory znajduje się stół paszowy o szerokości 5 m, z zatrzaskową drabiną paszową na całej długości. To praktyczne rozwiązanie bardzo ułatwia pracę. Pewnym udogodnieniem są też ledowe światła oraz bramy wjazdowe, otwierane automatycznie za pomocą pilota, w ścianach szczytowych budynku. Hodowcy montowali je samodzielnie. W ciągu kilku tygodni pracę w oborze ma też zacząć dopiero co kupiony robot do podgarniania paszy.
Robot udojowy i system zarządzania stadem
Krowy dojone są automatycznie za pomocą robota Lely, przeciętnie 3,3 razy/dobę (średni czas doju to ok. 6,5 min). Hodowcy zdecydowali się w możliwie dużym stopniu wykorzystać dostępną wraz z nim technologię. System monitoruje m.in. aktywność krów i przeżuwanie zwierząt.
– Dzięki lepszemu monitorowaniu krów i danych z robota jestem w stanie szybciej zidentyfikować problem – zaznacza Piotr Przychodzki. Jednak przestawienie się z systemu uwięziowego na robota udojowego wcale nie było łatwe. W lipcu 2021 r., kiedy rolnicy zasiedlali nową oborę, krowy musiały się wszystkiego nauczyć od zera! Pojawiły się początkowo problemy z racicami, a ze względu na rzadsze wizyty w robocie pogorszyła się zdrowotność wymion i wskaźniki rozrodu.
– Przestawienie się nie było łatwe również dla nas. Kiedyś przychodziło się do obory na dój i pracowało ciągiem dwie godziny. Teraz podganiam krowy i mogę iść do domu. Za to trzeba monitorować raporty. Czego się nie zauważyło w starej oborze, to nie było zidentyfikowane, dziś mamy czarno na białym, co się dzieje. Możemy reagować! – mówi Przychodzka.
Żywienie wysokowydajnych krów w laktacji
W obrębie obory funkcjonuje jedna grupa laktacyjna. Główne komponenty TMR to (w kg/szt./dzień):
- kiszonka z kukurydzy (24),
- kiszonka z lucerny (8),
- kiszone wysłodki buraczane (8),
- 5 kg/szt./dzień paszy treściwej.
Do tego krowy mają
do 7 kg/szt./dziennie paszy w robocie. Hodowcy dążą nie tylko do poprawy koncentracji dawki pokarmowej, ale też struktury paszy. To efekt obserwacji, z których wynikało, że krowy
sortowały paszę, co przekładało się na większe ryzyko występowania m.in.
subklinicznej kwasicy żwacza.
– Zwiększyliśmy udział pasz białkowych i zacząłem dłużej mieszać TMR, tj. przez ok. 20–30 minut i dolewać wodę. Poskutkowało – cieszy się hodowca. Na efekty w rozrodzie trzeba będzie poczekać, ale średnia lks w obrębie stada wynosi dziś ok. 120 tys./ml mleka, co dawniej było nie do osiągnięcia. Z kolei wydajność zwierząt wzrosła do ok. 34 l/szt./dzień (4,42% tłuszczu i 3,47% białka), podczas gdy w starej oborze nie przekraczała 25 l/szt./dzień.
Dodatkowe dochody dla gospodarstwa
Monika Przychodzka nie marnuje czasu, który dawniej spędzała w oborze. W 2021 r. została prezesem grupy producentów mleka Qjawskie Mleko, która odbiera mleko od 5 hodowców z okolicy (łącznie ok. 300 krów). Efekt to wzrost ceny skupu mleka z ok. 1,8 zł do ponad 2 zł/l. Do tego produkuje sery we własnej serowarni (w obrębie starej obory). Dzięki nim generuje ok. 18 tys. przychodu/rok.
Plany na przyszłość? Hodowcy zamierzają zainwestować w cielętnik, planują też genomowanie stada w kierunku mleka zawierającego beta-kazeinę A2A2.
Tania i funkcjonalna obora namiotowa!
– To jedna z najbardziej nietypowych obór w Polsce! W przypadku hal namiotowych, trend związany z tego typu oborami dopiero się rozwija – zaznacza prof. Piotr Wójcik z Instytutu Zootechniki PIB w Balicach, członek komisji konkursu "Obora na medal".
Jak mówi ekspert, obora cechuje się bardzo lekką konstrukcją budowlaną, pokrytą odblaskową folią, odbijającą promienie słoneczne. Jest wysoka, a dzięki temu dobrze wentylowana. Dodatkowo hodowcy zdecydowali się na automatyczne kurtyny, sterowane przez pogodynkę, które zapewniają doskonałe warunki mikroklimatyczne, bardzo wygodne materace legowiskowe i dój za pomocą robota udojowego.
Efekt to idealne warunki dobrostanowe dla krów i wysoki poziom produkcji, które udało się osiągnąć relatywnie niskim kosztem w porównaniu z tradycyjnymi obiektami.
Artykuł ukazał się w sierpniowym numerze top agrar Polska w dodatku specjalnym top bydło
mj
fot. Jajor, Siara