– Kiedyś ścieliliśmy legowiska sieczką. Największym wtedy problemem było rozwarstwianie gnojowicy i powstawanie kożucha. Bywało, że miał on metr grubości i trzeba było nawet używać koparki, aby móc zamontować w zbiornikach mieszadła. Dlatego – jak wspomina Maciej Barycza, zarządca gospodarstwa w Cieszymowie – gdy w 2010 roku zdecydowaliśmy się na budowę nowego kompleksu obór wolnostanowiskowych kluczowy stał się dla nas temat zagospodarowania gnojowcy. Zdecydowaliśmy się na separator, bo załatwiał nam dwa tematy. Z jednej strony eliminował problem z powstawaniem kożuchów czy osadów na dnie zbiorników, bo odseparowana ciecz po prostu się nie rozwarstwia i nawet bez mieszania można ją wypompować i wywieść na pola. Z drugiej strony mogliśmy zastąpić słomę tańszą w pozyskiwaniu ściółką, która ma wysoki stopień wchłaniania wilgoci i nie przyczepia się do krów. Dzięki temu zwierzęta utrzymywane są w czystości. Wprowadzenie takiego materiału legowiskowego wpłynęło na poprawę zdrowotności zwierząt, a miernikiem była ograniczona do 240-280 tys./ml ilość komórek somatycznych w mleku. Wzrosła też wydajność krów. Jednocześnie zdawaliśmy sobie sprawę, że te parametry można jeszcze poprawić, dlatego pod koniec zeszłego roku zainwestowaliśmy w instalację do pasteryzacji ściółki, która fizycznie zaczęła pracować w lutym tego roku. Wcześniej mieliśmy okazję zobaczyć takie instalacje w pracy w gospodarstwach na Węgrzech i na Słowacji.
Ponad 40 procent suchej masy
Instalacja nazywa się FAN BRU 2000. Jest produkcji austriackiej, a za jej montaż w Cieszymowie odpowiadała firma Bauer Group Polska. Wszystkie jej urządzenia składowe zostały umieszczone w dwóch kontenerach. W tym położonym wyżej znajduje się separator FAN PSS 3.3-780 BRU z silnikiem o mocy 11 kW, który wyodrębnia z gnojowicy frakcję stałą stanowiącą niestrawione części paszy, takie jak kukurydza, sianokiszonka, słoma.
Urządzenie ma żeliwną obudowę, wewnątrz której znajduje się ślimak i sito. Od góry wtłaczana jest do niego gnojowica podawana z pompy zanurzeniowej. Zostaje ona zgarnięta przez ślimak napędzany silnikiem elektrycznym z wykorzystaniem dodatkowej przekładni zwalniającej obroty. Dlatego w trakcie pracy ślimak uzyskuje około 6-7 obr./min. Dookoła niego znajduje się długie na 78 cm szczelinowe sito HD z otworami o średnicy 1 mm, przez które wycieka frakcja płynna. Natomiast odseparowana część stała przesuwana jest w kierunku wylotu. Aby zapewnić odpowiednią ciśnienie prasowania, które pozwala z kolei uzyskać odpowiednio wysoką zawartość suchej masy w separacie, przy wylocie umieszczone są jeszcze klapy ograniczające, które są sterowane automatycznie.
Oddzielona w procesie separacji frakcja ciekła kierowana jest do zbiornika pośredniego skąd jest przepompowywana do dwóch zbiorników docelowych. Natomiast frakcja stała zawierająca na tym etapie około 34 procent suchej masy trafia do umieszczonego poniżej w drugim kontenerze długiego na 10 metrów bębna. Mierzy on 2,2 metra średnicy, jest wykonany ze stali nierdzewnej i posiada wewnątrz specjalne użebrowania, które powodują powolne przesuwanie i mieszanie materiału.
- Od jednej krowy uzyskuje się średnio 60-65 kg gnojowicy na dobę. Z takiej ilości można pozyskać 12-15 kg zielonej ściółki zawierającej powyżej 32 procent suchej masy. Dlatego w większości gospodarstw wystarczyć odseparować tylko część gnojowicy, aby pozyskać wystarczającą ilość materiału do ścielenia legowisk dla krów. Separatory pracują już w gospodarstwach na Podlasiu w których jest 100 krów
W ciągu minuty bęben wykonuje średnio tylko jeden obrót. Napędzają go cztery silniki elektryczne o łącznej mocy 4,4kW. Do środka wtłaczane jest powietrze wytworzone przez wentylator. To powoduje napowietrzanie separatu. Towarzyszy temu przemiana egzotermicznie, co skutkuje wyzwalaniem się znacznej ilości ciepła. Dlatego też temperatura wewnątrz bębna dochodzi do 68-72 stopni Celsjusza. Efektem jest redukcji bakterii i patogenów aż do 99 procent. Przejście separatu przez całą długość urządzenia zajmuje od 12 do 14 godzin.
– Instalacja pracuje 24 godziny na dobę – opisuje Maciej Baurycza. – Przerabiamy na niej gnojowicę ze wszystkich nowych obiektów. Tylko dwie starsze obory, w których utrzymujemy m.in. krowy zasuszone, nie są podłączone do ciągu transportu zakończonego separatorem i pasteryzatorem. Obecnie na tej instalacji na dobę udaje nam się pozyskać 23-24 m3 separatu, który ma około 40-42 procent zawartości suchej masy. To jest optymalna wartość, bo gdyby miał więcej jak 47 procent to praktycznie nie udałoby się go wykorzystać, bo wtedy posiadałby konsystencję proszku. Wykonaliśmy już pomiar separatu przed pasteryzację i po i okazało się, że ten drugi na płytce Petriego zawierał o 1350 kolonii bakterii chorobotwórczych mniej. To ma swoje przełożenie na zdrowotność stada. Obecnie jest mniej zapaleń wymion, a średnia liczba komórek somatycznych w mleku spadła do poziomu 180-240 tys./ml.
- SCHEMAT DZIAŁANIA INSTALACJI PASTERYZUJĄCEJ ŚCIÓŁKĘ FAN BRU
Rozsypywany ładowarką
Do instalacji trafia gnojowica z dwóch bliźniaczych obór – każda o długości 134 m i szerokości 34 m, które zostały wzniesione w latach 2012- 2014. W każdym takim obiekcie mieści się po 520 legowisk. Odchody z ganków gnojowych usuwają zgarniacze pracujące ruchem posuwistym, które zgarniają je do poprzecznych kanałów biegnących w poprzek obór. Potem gnojowica jest mieszana i kierowana do zbiornika podrusztowego z układem slalomowym. Ulokowano go pod poczekalnią do dojarni karuzelowej GEA na 40 stanowisk. W tym roku w ten układ został wpięty nowy jałownik o długości 108 m i szerokości 30 m przewidziany na 900 sztuk.
Jednak w tym przypadku konieczne było zastosowanie zbiornika buforowego. Za dalsze przekazywanie gnojowicy do zbiornika podrusztowego oddalonego na ponad 120 metrów odpowiada nietypowa pompa tłokowa marki Houle napędzana silnikiem o mocy 4,5 kW, która wygląda jest wielka strzykawka z tłokiem o średnicy 60 cm. Identyczna pompa odpowiada też za przekazywanie frakcji ciekłej ze zbiornika pośredniego do dwóch zbiorników naziemnych mieszczących po 6100 m
3 w których nie ma już mieszadeł, i z których ciecz jest już pobierana i rozlewana na polach. Z tym zadaniem mierzą się cztery wozy asenizacyjne:
dwa marki Annaburger o pojemności po 18 000 litrów i dwa firmy Bauer mieszczące ponad 19 tys. litrów każdy.Na świecie pracuje tylko około 70 urządzeń FAN BRU. Można je spotkać głównie w Stanach Zjednoczonych, Czechach, Słowacji, Anglii, Rosji, Chinach, Japonii, a także na Węgrzech. W Cieszymowie pracuje największa z możliwych instalacji, która jest w stanie wyprodukować do 48 m3 separatu na dobę
Ponadto w ramach usługi stosowany jest system szybkiego rozlewania, gdzie po polu porusza się tylko ciągnik z zawieszonym aplikatorem wężowym, do którego gnojowica dopływała wprost ze zbiornika długimi na prawie półtora kilometra przewodami. Separat natomiast po przejściu przez pasteryzator trafia na przenośnik taśmowy, który wznosi go do góry i rozsypuje na zadaszonym utwardzonym placu. Stąd ściółka jest pobierana ładowarką przebudową Schäffer 5370Z z zamontowaną maszyną do ścielenia EG 2200, która rozwozi i rozsypuje materiał po wszystkich oborach. Maszyna ta posiada zbiornik o pojemności 1,8 m3 na dnie którego znajduje się szeroki na 30 cm przenośnik taśmowy wyrzucający separat na boki.
- W pierwszym etapie w separatorze następuje rozdzielenie gnojowicy na frakcję stałą i płynną
- Frakcja stała wpada do wolnoobrotowego bębna, w którym panuje temperatura w granicach 68-72 stopni Celsjusza. Po przejściu przez bęben co zajmuje 12-14 godzin otrzymywany jest jałowy materiał praktycznie niezawierający bakterii i patogenów
- Z bębna separat trafia na przenośnik taśmowy, który załączany jest cyklicznie. Podaje on materiał na wybetonowany i zadaszony plac
- Separat to nic innego jak frakcja stała wyodrębniona z gnojowicy. Jest to materiał sypki o wysokim stopniu wchłaniania wilgoci
- Do rozwożenia separatu po oborach wykorzystywana jest ładowarka przegubowa z zamontowaną maszyną do ścielenia
- Odseparowania frakcja ciekła rozlewana jest na polach wozami asenizacyjnymi lub ciągnikiem z zawieszonym aplikatorem wężowym, do którego gnojowica dopływała wprost ze zbiorników długimi nawet na półtora kilometra przewodami
– W tej oborze w której utrzymywane są najbardziej wydajne krowy ściółka jest uzupełniana na legowiskach trzy razy w tygodniu. W drugiej oborze realizowane jest to rzadziej bo dwa razy w tygodniu. Ponadto materiał legowiskowy stosujemy też w starszych oborach w których przebywają krowy zasuszone, a nawet jałowniku. Jego ilość w pełni zaspokaja nasze potrzeby. Dzięki niemu potrzebujemy teraz tylko około 7000 ton słomy, które są w większości zjadane przez krowy. Gdyby nie ta instalacja to sądzę, że rocznie musielibyśmy gromadzić około 25 000 ton słomy. A wiadomo jak drogi w pozyskiwaniu jest to materiał. W naszym przypadku musielibyśmy też dokupić dwie kolejne prasy zwijające – twierdzi Maciej Baurycza.
Przemysław Staniszewski
Zdjęcia: Przemysław Staniszewski