Z artykułu dowiesz się
- Więcej kukurydzy na świecie?
- Czy w UE też wzrosty?
- Zbiory kukurydzy już niebawem
- Ceny już spadają
- Co będzie z cenami kukurydzy dalej?
- Trudno oszacować zbiory
Z artykułu dowiesz się
Na światowy rynek kukurydzy wpływają prognozy jej zbiorów w obu Amerykach, ale dla nas zdecydowanie ważniejsza jest produkcja w Ukrainie i w Unii Europejskiej. Napływ kukurydzy ze Wschodu warto rozważyć pod kątem sytuacji cenowej na krajowym rynku.
Ostatnie zmiany w kukurydzianych prognozach Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa na sezon 2023/24 są naprawdę niewielkie. We wrześniu światowa produkcja kukurydzy od poprzedniego sierpniowego raportu praktycznie się nie zmienia, jednak wynosząc 1 mld 214 mln t, będzie aż o 58 mln t wyższa od ubiegłorocznej. Tym samym światowe zbiory kukurydzy, po krytycznym roku ubiegłym, zbliżą się na 4 mln t do tych z sezonu 2021/22.
Eksport kukurydzy USDA w tym sezonie konsekwentnie nadal szacuje na 196 mln t, o 14,5 mln t więcej niż w sezonie 2022/23. Największym eksporterem nadal będzie Brazylia – 55 mln t, o 3 mln t wyprzedzając Stany Zjednoczone i trzecią Argentynę, która ma wyeksportować 40,5 mln t.
Zwiększone o 2,9 mln t do 314 mln t zostały natomiast zapasy kukurydzy. Taki bilans odzwierciedla o 1,3 mln t wzrost w Brazylii (do 8 mln t), o 800 tys. t wzrosną zapasy w Meksyku (do 2,9 mln t), o 500 tys. t w Chinach (do 201,8 mln t) i podobnie w Ukrainie (do 4,4 mln t). Te wzrosty zostały nieznacznie skompensowane o 0,5 mln t spadkiem w przypadku Argentyny. Trzeci eksporter kukurydzy będzie mógł pochwalić się zapasem wynoszącym zaledwie symboliczny 1 mln ton.
W samej Unii Europejskiej amerykańscy eksperci ostatnio zbiory kukurydzy obniżyli o 300 tys. t. Aktualne korekty produkcji szacowane są na podstawie redukcji zbiorów dla Francji i Bułgarii, częściowo zrównoważonej podwyżką dla Niemiec. Unijna produkcja kukurydzy, wynosząc w tym sezonie 59,4 mln t,
ma być o ponad 7 mln t większa od poprzedniego sezonu.
Nie możemy jednak zapominać, że poprzedni sezon był dla Europy wyjątkowo słaby. Gdybyśmy tegoroczne prognozy porównali z sezonem 2021/22, to do ówczesnych wyników brakować będzie jeszcze 12 mln t.
Ważne dla nas prognozy dla Ukrainy zakładają jednomilionowy wzrost w skali rocznej – do 28 mln t. Utrzymany na 19,5 mln t jest także eksport kukurydzy z Ukrainy, a przecież Unia, zużywając 79 mln t kukurydzy, w tym sezonie będzie musiała podobnie jak przed rokiem zaimportować 24 mln t.
W Polsce o zbiorach trudno jest dziś mówić. Na bilans końcowy naciśnie bowiem struktura kukurydzy zbieranej i wykorzystywanej na mokro w stosunku do tej wysuszonej, a oczy wszystkich zostaną skierowane na biopaliwa.
– Krajowi przetwórcy w 2022 r. do produkcji bioetanolu wykorzystali ponad 800 tys. t kukurydzy. W efekcie zatwierdzenia do obrotu benzyny z 10
-proc. domieszką spirytusu, począwszy od roku 2024 wykorzystanie kukurydzy na cele paliwowe może wzrosnąć nawet o 500–600 tys. ton – uważa Adam Stępień, dyrektor generalny KIB.
Biorąc pod uwagę, że w wielu regionach kukurydza jest jeszcze zielona, to do żniw mamy sporo czasu, zwłaszcza że dobre prognozy pogody dają szansę na darmowe dosuszenie na polu.
– Dzwonią do nas rolnicy i pytają o ceny, ale zbiory planują za miesiąc. Tak w połowie października pewnie się zacznie – mówi skupujący z Wielkopolski.
Zakładając stabilną pogodę, pozwalającą na spokojne dosychanie ziarna na polu, moglibyśmy pokusić się o jeszcze bardziej odległy termin, gdyby nie to, co usłyszeliśmy od jednego z dużych skupujących już w połowie września. – U nas ruszyliśmy już z kukurydzą. Skosiliśmy pierwsze pola, które zasiane były 21 kwietnia kukurydzą o liczbie FAO 230. Co ciekawe, dała co prawda tylko 8 t/ha, ale wilgotność miała 24%! Suszymy pierwsze 300 ton, a 150 t do nas dojedzie niebawem – mówi kierownik elewatora na Kujawach.
Panujące w miarę jeszcze dobre ceny szybko się kończą, bo w krajowym obrocie kukurydza tanieje coraz bardziej. W ciągu ostatniego miesiąca kukurydza potaniała o prawie 50 zł/t i jest po 700–880 zł/t. A przecież wciąż jeszcze widać nakładanie się wyższych cen skupu kukurydzy ze starych zbiorów, u nielicznych zainteresowanych szybkim zakupem, z propozycjami pod nowe zbiory.
Za kukurydzę mokrą propozycje szybko zaczęły schodzić do 400–500 zł/t, ale średnia z ofert cenowych z 20 września br. wynosi już tylko 473 zł/t.
Należy się liczyć, że w żniwa ceny kukurydzy mogą dalej spadać.
Wyznacznikiem rynku jest spory skupujący na potrzeby gorzelni, który oferuje za kukurydzę do wilgotności 35% 450 zł/t, a za bardziej wilgotną 400 zł/t. Sprzedając do takiego kupującego nie warto zbyt długo czekać, bo zaplanowane ilości zapewne szybko kupi, a długo po żniwach kukurydza w rękawach będzie stanowiła dla biopaliwowców zasobne źródło zaopatrzenia.
Cała pozostała masa towaru pozostanie na rynku, a producenci kukurydzy powinni weryfikować opłacalność suszenia i konfrontować koszty z cenami suchego ziarna, która zbliży się zapewne do cen pszenicy paszowej, a ta dla przypomnienia jest w kraju wyceniana średnio na niecałe 730 zł/t.
Na Matifie kukurydza wyceniana (18.09.2023 r.) na listopad na 209,25 €/t, a na marzec na 217 €/t jest tańsza od pszenicy o 27 euro. Przy obecnym kursie walutowym różnica cen wynosi 125 zł. Pszenica konsumpcyjna w kraju wg topagrar.pl kosztuje średnio 876 zł/t. Gdy od tej ceny odejmiemy 125 zł, to wyjdzie 751 zł/t. Czyli tak czy siak, cena kukurydzy suchej, nawet bez analizowania jej okresowej nadmiernej podaży wynosić może 700–750 zł/t.
– W Polsce o zbiorach trudno jest dziś mówić, bo mamy kilka ważnych kwestii, które są wciąż niewyjaśnione. Przy mniejszym odroście masy zielonej w wielu rejonach kraju kukurydzę przeznaczoną na ziarno kosi się na kiszonkę. Dodatkowo poddana pogodowym stresom kukurydza na wielu plantacjach wytworzyła po 2–3 kolby, co zwykle niekorzystnie odbija się na plonie. Moja kukurydza była zasiana 5–7 maja br., są to odmiany o liczbie FAO 260–270. Ziarno w kolbach ma obecnie wilgotność 37% – mówi Marcin Gryn, wiceprezes PZPRZ.
ju
fot. Sierszeńska
dr Juliusz Urban
ekspert ds. rynku zbóż top agrar Polska, doktor agronomii UP i absolwent MBA UE we Wrocławiu, wiele lat zarządzał skupem u dużego dystrybutora, był prezesem firmy przetwórstwa rzepaku, miał także własną firmę brokerską.
Najważniejsze tematy