Wilki zabiły połowę owiec w stadzie. Rolnicy i myśliwi domagają się reakcji polityków
Populacja wilków w Niemczech wymyka się spod kontroli. Tym razem wataha wilków zaatakowała stado liczące 112 owiec. Połowa nie przeżyła spotkania z tymi drapieżnikami. Hodowcy twierdzą, że w dłuższej perspektywie sytuacja doprowadzi do rezygnacji z hodowli zwierząt na pastwiskach. A ataki są coraz częstsze.
Atak wilków na stado owiec w Dolnej Saksonii
Tym razem w Oldendorf-Himmelpforten (dzielnica Stade), w Dolnej Saksonii co najmniej 55 owiec ze stada liczącego 112 zwierząt zostało rannych lub zabitych w wyniku ataku watahy wilków. 18 zwierząt zginęło natychmiast, kolejne 37 owiec ze względu na poważne obrażenia trzeba było uśpić. Ponadto 30 owiec zostało lekko rannych, a dwie owce zaginęły. Do ataku doszło w miniona sobotę.Pastwisko, na którym przebywały owce było wyposażone w specjalistyczne ogrodzenie odstraszające wilki, niestety jak widać niewiele to pomogło.
- Tu, w dzielnicy Stade, miara została przekroczona! Incydent w Graepel pokazuje, że potrzebne są szybkie działania oraz że ochrona wybrzeży i wałów wymaga szybkich reakcji – powiedział prezes Peter Hatecke. Miarka przebrała się także dla rolników. Wielu z nich do budynków na zimę przyprowadzi wiele mniej zwierząt niż wyszło tej wiosny na pastwiska.
Vermutlich war es ein Wolf oder ein ganzes Rudel: Von einer Schafherde mit 112 Tieren im Landkreis Stade sind 18 Tiere vermutlich direkt getötet worden, 37 Tiere mussten eingeschläfert werden. #Wolfsangriff #Recht #Landesregierung #Attackehttps://t.co/w17NWhZl33
— Nordwest-Zeitung (@nwzonline) August 28, 2023
Rekompensaty za straty poniesione przez wilki to nie wszystko
Hodowcy uważają, że rekompensaty niewiele pomagają, gdyż po jakimś czasie stado znów jest narażone na atak watahy wilków. Sezon wypasu zwierząt dobiega końca i zdaniem wiceprezydenta Landvolk Dolnej Saksonii, Jörna Ehlersa, wielu hodowców staje przed pytaniem, czy w ogóle będą w stanie kontynuować swoją działalność. Wiceprezydent jest przekonany, że hodowcy zwierząt potrzebują jasnego sygnału ze strony polityków już teraz, a nie dopiero w listopadzie na kolejnej konferencji ministrów środowiska.
Fot. Picture Alliance /Christoph Schmidt/DPA Christoph Schmidt
Dorota Kolasińska
<p>redaktor portalu topagrar.pl i działu top bydło, zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mięsnego i mlecznego</p>
Najważniejsze tematy