Pyton królewski znaleziony w polu kukurydzy…
Jak poinformowała Policja w Łukowie na Lubelszczyźnie, zgłoszono nietypowe żywe znalezisko. W jednym z pól kukurydzy ukrywał się pyton królewski.
- Niecodzienną interwencję realizowali wczoraj łukowscy policjanci. 28-latka powiadomiła mundurowych, że jadąc przez las zauważyła węża, który pełzał w pobliskie pola. Mundurowi podczas poszukiwań znaleźli egzotycznego gada w uprawie kukurydzy. Teraz ustalają w jaki sposób ponad metrowy pyton królewski znalazł się w podłukowskim lesie – informuje Policja.
Wczorajszego południa łukowscy policjanci otrzymali informację, że 28-latka na leśnej drodze w pobliżu miejscowości Krynka w powiecie łukowskim zobaczyła dużego węża. Skontaktowała się z lekarzem weterynarii, który stwierdził, że najprawdopodobniej jest to pyton królewski.
Wąż nie czekał na policjantów i zwiał w pobliskie pole, na którym rosła kukurydza. Policjanci znaleźli węża i zabezpieczyli go. Wąż miał ponad metr długości.
- Niecodzienne znalezisko policjanci przekazali strażakom, którzy przekażą je przedstawicielowi organizacji zajmującej się zwierzętami. Teraz łukowscy policjanci ustalają w jaki sposób egzotyczny pyton królewski, który jest gatunkiem chronionym, znalazł się w lesie i kto był jego właścicielem – podaje łukowska policja.
Pyton królewski również zwiedzał warszawską Białołękę
Przedwczoraj podobna sytuacja wydarzyła się w Warszawie. Mieszkaniec Białołęki znalazł na środku ulicy pytona królewskiego. Podejrzewał, że zwierzę mógł przejechać samochód więc powiadomił Ekopatrol.
- Była środa 5 lipca, gdy około godziny 8 rano do funkcjonariuszy z Ekopatrolu wpłynęło pilne wezwanie dotyczące znalezionego węża. Strażniczka i strażnik byli przekonani, że z racji pobliskich lasów jadą do rodzimego, niegroźnego i spokojnego zaskrońca. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Na miejscu oczekiwał wzywający patrol mieszkaniec Białołęki z zakrytym koszem wiklinowym. Po zdjęciu osłony funkcjonariuszom ukazał się… sporej wielkości pyton królewski. Wąż wyglądał na zdrowego, nie miał żadnych widocznym obrażeń. Jednak tymczasowy opiekun gada podejrzewał, że pyton mógł zostać przejechany przez jakiś pojazd, gdyż znalazł go na środku ulicy. Wąż był ospały i mógł wymagać specjalistycznej pomocy weterynaryjnej. Funkcjonariusze ostrożnie umieścili pytona w transporterze i przewieźli do Centrum CITES na terenie warszawskiego ZOO. Miejmy nadzieję, że pod okiem fachowców wróci do zdrowia – podaje Straż Miejska w Warszawie.
5 metrowy pyton tygrysi nie przeżył
Poszukiwanie 5 metrowego węża w okolicach Warszawy można zaliczyć do historycznych wydarzeń. W 2018 r. akcją poszukiwawczą żyła cała Warszawa, która śledziła poszukiwania gigantycznego węża. Historia zaczęła się od znalezienia 5-metrowej wylinki w miejscowości Gassy, na terenie gminy Konstancin-Jeziorna. Węża poszukiwano wykorzystując fotopułapki i drony. Internauci twierdzą, że był widziany jeszcze raz w okolicy mostu Świętokrzyskiego i Piaseczna, ostatecznie pyton tygrysi nie został znaleziony, a eksperci twierdzą, że ten egzotyczny gad nie przeżyłby niskiej temperatury jesienią i zimą, więc najprawdopodobniej padł. Właścicielem najprawdopodobniej był mężczyzna, który kilka dni wcześniej zmarł, nie wiadomo jak zwierzęciu udało się opuścić miejsce zamieszkania.
dkol/Policja w Łukowie/Staż Miejska w Warszawie/ warszawa.naszemiasto.pl
fot. Policja w Łukowie
Dorota Kolasińska
<p>redaktor portalu topagrar.pl i działu top bydło, zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mięsnego i mlecznego</p>
Najważniejsze tematy