Z artykułu dowiesz się
- Co zainspirowało właścicieli do rozpoczęcia hodowli owiec i produkcji serów?
- Jakie wyzwania czekały ich po drodze do stworzenia swojej hodowli?
- Jaką rasę owiec wybrali hodowcy?
Z artykułu dowiesz się
Cisza, spokój, zwierzęta i bardzo przyjacielscy sąsiedzi to coś, co nasi rozmówcy cenią najbardziej. Gospodarstwo stworzyli od podstaw, kupiwszy ziemię wraz z zaniedbanym budynkiem gospodarczym.
– Hodowlą owiec zainteresowałam się podczas studiów weterynaryjnych na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. Później przyszło jeszcze zaciekawienie żywnością wysokiej jakości, a w szczególności tym, jak powstaje. Stało się to inspiracją do rozpoczęcia hodowli owiec i produkcji serów. Wciąż testujemy, jak dobierać nowe smaki, aby wyszło z tego coś pysznego – mówi Natalia Wierzchoń.
Wiele podróży do większych miast i do mniejszych społeczności, na przykład w Norwegii, Szwecji czy Nowej Zelandii, nauczyło ich, że najszczęśliwsi ludzie żyją z tego, co mają, i zazwyczaj tam, gdzie w ogóle zbyt dużo nie ma. Po kilkuletnim stażu na fermach towarowych drobiu i trzody, patrzenia na codzienność fermową padł pomysł na stworzenie własnego gospodarstwa pod nazwą Ovina. Miejsca, gdzie zwierzęta żyją z zapewnionym najwyższym dobrostanem, mogą się cieszyć na widok człowieka, a nie się go bać.
– Przemysł mleczarski stanu Kalifornia w USA ma hasło Happy cows come from California, czyli „Szczęśliwe krowy są z Kalifornii”. My chcemy, aby szczęśliwe owce kojarzyły się z Dębinką – kontynuuje rozmowę pani Natalia.
Dla Marka Konopki, niemającego korzeni rolniczych, droga do stworzenia gospodarstwa była wyzwaniem, a nie przymusem. W przygotowaniu na nowy etap życia ukończył podyplomowe studia na UWM na kierunku Agrobiznes, chcąc przełożyć na praktykę zdobytą wiedzę i dokształcić się z rolnictwa.
– Po wielu latach pracy przy nadzorze finansowym państwowego sektora energetycznego znalazłem swoją oazę ciszy. Zmęczony latami za biurkiem, postanowiłem robić coś, co sprawia radość – opowiada rolnik.
Jego pasją jest motoryzacja i stare maszyny. Lubi pogrzebać przy silniku, zrobić coś własnoręcznie w obejściu. Pan Marek wyremontował także sam „sześćdziesiątkę”, żeby móc uprawiać pola.
– Wytwarzamy też sery owcze, ale tylko od wiosny do jesieni. To czas, kiedy po wykotach i odchowaniu jagniąt korzystamy z dobrodziejstwa naszego surowca. Nasze produkty stają się coraz popularniejsze wśród licznie odwiedzających nasz region turystów. Staramy się, żeby nasze owce były dobrze traktowane, szczęśliwe i zdrowe. Wierzymy, że dzięki temu sery, które produkujemy, są najpyszniejszymi na świecie – dodają zgodnie małżonkowie.
Gospodarze postawili na owce i wybór padł na rasę wschodniofryzyjską, która zaliczana jest do najbardziej mlecznych. Jak przyznają, na samym początku podeszli do tego bez większego przygotowania.
– Odmianę wybraliśmy ze względu na dużą zawartość białka i tłuszczu w mleku, a także dlatego, że jest odporna na choroby. Zwierzęta są bardzo spokojne, a trzymane w przydomowym środowisku czują się najlepiej. Tej rasy nie należy utrzymywać w stadzie większym niż sto sztuk. Matki czasem rodzą bliźnięta, a także trojaczki. Latem soczysta zielonka napędza produkcję mleka, ale dodatkowo wspomagana jest młótem browarnianym z zaprzyjaźnionego browaru, śrutą słonecznikową, lucerną, owsem i pszenżytem od sąsiadów. Taką bogatą dietą również zapobiegamy chorobom metabolicznym związanym z intensywną laktacją. Jesienią w żywieniu owiec pojawia się owies, a także warzywa, głównie marchew oraz buraki – wylicza rolniczka.
Po 30-dniowej stanówce karmienie zostaje ograniczone do siana, a pasze treściwe zadawane są dopiero na 6 tygodni przed wykotem, ponieważ wtedy płody najintensywniej się rozwijają. W ten sposób zmniejsza się też problemy związane z porodami. Stado ma uzupełniane na bieżąco sole z mikroelementami, które wspomagają prawidłowy wzrost i rozwój. Pierwszym etapem odchowu jagniąt jest pobieranie siary, a później mleka i dopiero po upływie 12–16 dni można rozpocząć podawanie pasz treściwych, które mają na celu rozwój przedżołądków owiec. Najczęściej stosowane pasze treściwe w tym okresie to mieszanki typu musli. Jagnięta w wieku 70–80 dni mogą osiągnąć 20 kg masy ciała i dzienne przyrosty 200–300 g.
– Rocznie od jednej maciorki uzyskujemy około 500 kg mleka o zawartości 6,5% tłuszczu. Inwestycja w dobrych rodziców przekłada się na przyspieszenie postępu hodowlanego, wyższe parametry potomstwa i pozyskiwanego mleka. Owce mają długą i grubą okrywę, dlatego dobrze tolerują niskie temperatury i są cały rok utrzymywane w zaadaptowanej owczarni ze starej zmodernizowanej stodoły z dostępem do wybiegu. Najważniejsze w owczarni jest naturalne światło i dobra wentylacja. Owce nie tolerują przeciągów ani zbyt wysokiej wilgotności powietrza, a stosunek okien do podłogi powinien wynosić 1: 20 – dodaje Natalia Wierzchoń.
– Każda z naszych owiec ma swoje imię. Jako gospodarze jesteśmy otwarci na wizyty gości i sprzedaż serów wprost z gospodarstwa w ramach rolniczego handlu detalicznego. U nas jest co podziwiać i kogo pogłaskać. Zwierzęta są przyzwyczajone do obecności człowieka i lubią to. Przy okazji udzielamy wykładów na żywo o zanikającej produkcji owczarskiej i produkcie, który nie jest anonimowy. Tłumaczymy, jak powstaje ser bez dodawania ulepszaczy. W przyszłości planujemy stworzyć minizagrodę, w której będziemy utrzymywać także inne zwierzęta oraz te, które są z nami od początku i nie są już produkcyjne – dodają rolnicy z Dębinki.
Marcin Konicz
Zdjęcia: Marcin Konicz
Marcin Konicz
współpracownik "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Nowego Miasta Lubawskiego
współpracownik "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Nowego Miasta Lubawskiego
Najważniejsze tematy