- Jakie są wady i zalety systemu alkierzowego?
- Czy opłaca się inseminować bydło mięsne?
- Jak oszczędzić na żywieniu w systemie alkierzowym?
System alkierzowy bardziej kosztowny, ale wydajniejszy
– Alkierzowe utrzymanie stada krów mamek jest na pewno bardziej kosztowne niż jego wypas. Jednak te koszty nadrabiamy dobrymi przychodami z tytułu sprzedaży zwierząt hodowlanych po bardzo dobrych buhajach pochodzących z francuskich linii genetycznych. Ponadto w alkierzu cielęta i odsadki uzyskują lepsze przyrosty niż na pastwisku – wyjaśnił Paweł Stopa, który od 16 lat utrzymuje stado bydła mięsnego rasy limousine objęte oceną Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego. Stado posiada numer 543 w rasie limousine.
Genetyka z importu
Pierwszego buhaja kryjącego z Francji Paweł Stopa zaimportował 10 lat temu, obecnie posiada dwa buhaje kryjące zakupione w kraju, z którego wywodzi się rasa limousine. Początkowo stado budował ze sztuk zakupionych w Niemczech, z czasem kupował również jałówki z francuskiej linii genetycznej. Budowa, kaliber i umięśnienie jego zwierząt wskazują, że jest to najwyższa półka hodowlana.
– Jałówki zostawiamy na remont stada oraz sprzedajemy na hodowlę. Co roku ok. 12 buhajów sprzedajemy jako rozpłodniki do innych stad. Pozostałe buhaje trafiają na rzeź w wadze 750–800 kg, którą osiągają w wieku ok. 20 miesięcy – powiedział rolnik dodając, że ceny zwierząt hodowlanych są satysfakcjonujące, natomiast w przypadku buhajów rzeźnych też nie narzeka, gdyż sprzedaje wyrównane i dość liczne partie na eksport do takich krajów, jak Liban, Włochy czy Grecja, gdzie wręcz pożądana jest rasa limousine.
Mamki na objętościowych
Paweł Stopa próbował również inseminacji nasieniem od wybitnych francuskich buhajów, aby jeszcze bardziej wzmocnić genetykę swojego stada. Jednak na siedem zdeponowanych porcji nasienia tylko dwie sztuki zostały cielne.
– Inseminacja nie sprawdza się tak dobrze w przypadku żywiołowego bydła mięsnego, jak chociażby w przypadku bardziej spokojnego bydła mlecznego. Skuteczność nie jest zadowalająca, a ponadto dużym problemem jest poskromienie dużej i silnej krowy mięsnej. Zaś buhaj kryjący chodzi z krowami i robi swoje – i to przy bardzo dobrej skuteczności, dlatego opieramy się na naturalnym kryciu – wyjaśnił Paweł Stopa.
- 5-letni buhaj Milord, jeden z dwóch francuskich buhajów kryjących
- Paweł Stopa z Lubiechowa gospodaruje z żona Beatą, córką Karoliną i zięciem Krystianem na 92 ha gruntów ornych oraz 80 ha łąk trwałych, w części własnych, a w części dzierżawionych. Rolnicy uprawiają kukurydzę, zboża oraz warzywa: marchew, pasternak i pietruszkę. Utrzymują ponad 200 sztuk bydła mięsnego rasy limousine, w tym 70 krów mamek. Stado od samego początku, czyli od 16 lat, objęte jest oceną prowadzoną przez PZHiPBM.
Na zdjęciu Paweł Stopa z zięciem Krystianem KozłowskimKrowy mamki wraz z cielętami korzystają z obory połączonej z obszernym okólnikiem ścielonym słomą.
W żywieniu alkierzowym też można poczynić pewne oszczędności, czego dowodzi Paweł Stopa, który w dawce dla krów mamek nie stosuje pasz treściwych, tylko objętościowe. Mamki karmione są sianokiszonką oraz słomą i sianem zadawanymi do woli, a także dzienną dawką 20 litrów świeżego wywaru gorzelnianego. Kiszonka z kukurydzy zarezerwowana jest dla odsadków i opasów.
Spokojne cielą się wiosną
W stadzie zauważalna jest sezonowość wycieleń, większość z nich przypada na wiosnę w kwietniu i w maju, ale byki rozpłodowe chodzą z krowami przez cały rok, każdy ze swoją grupą. Cielęta odsadzane są od matek w wieku 7 miesięcy, kiedy ważą od 250 do 300 kg.
– Zaobserwowałem, że bydło mięsne utrzymywane w alkierzu jest bardziej oswojone, czyli spokojniejsze niż to wypasane. Zatem obsługa tych zwierząt nie jest niebezpieczna. Dziennie poświęcamy od 2 do 3 godzin na obsługę mamek, opasów i młodzieży, co oznacza, że chowem bydła mięsnego może zajmować się tylko jedna osoba – powiedział Paweł Stopa dodając, że nie ma większych problemów z wycieleniami, o ile stado jest obserwowane przez hodowcę. Większość sztuk cieli się sama, tylko nielicznym trzeba pomóc w sporadycznych wypadkach, np. gdy płód jest źle ułożony.
- Stado krów mamek z cielętami
Paweł Stopa próbował wypasać swoje bydło, ale 7 ha łąk położonych blisko gospodarstwa okazało się zdecydowanie zbyt małym areałem dla tak dużego stada. Efekt był taki, że wypas trwał tylko kilka dni, a zwierzęta nieprzyzwyczajone do wypasu więcej trawy zdeptały niż zjadły.
– Jestem szczęśliwym rolnikiem i hodowcą, gdyż mam następców w postaci córki i zięcia, którzy przejawiają chęci i pasję do hodowli. Wszak jeśli coś robi się na siłę, to nigdy nie będzie dobrych efektów – zakończył Paweł Stopa.
Andrzej Rutkowski
Zdjęcia: Andrzej Rutkowski