- Jakie objawy u świń mogą wskazywać na zakażenie ASF?
- Jak długo wirus zachowuje właściwości zakaźne?
- Czy firmy utylizacyjne mogą być źródłem zakażenia ASF?
Do tej pory w województwie wielkopolskim w powiecie wolsztyńskim potwierdzono 110 przypadków ASF. Na terenie powiatu w strefie czerwonej cały czas prowadzone jest poszukiwanie padłych dzików. Poszukiwania odbywały się też na terenie powiatu kościańskiego, ale nie znaleziono tam wirusa. W 2019 roku na terenie powiatu śremskiego odstrzelono 1217 dzików. Dodatkowo odnotowano 39 sztuk padłych lub zabitych w wypadkach komunikacyjnych. W styczniu 2020 r. na terenie 5 z 9 kół łowieckich odstrzelono w powiecie śremskim 298 dzików.
Należy obserwować i zgłaszać wszelkie objawy
– Okres inkubacji choroby wynosi 15 dni, więc wprowadzenie w tym czasie chorych zwierząt do chlewni może być przyczyną zawleczenia choroby. Podobnie jak skażona pasza czy woda, dlatego ważne jest zabezpieczenie paszy przed dostępem zwierząt wolno żyjących oraz domowych. Jeśli zielonka, słoma czy pasza pochodzą z obszaru objętego ograniczeniami, czyli ze strefy czerwonej, muszą być składowane w miejscu niedostępnym dla dzików co najmniej 30 dni przed podaniem ich świniom – ostrzegała lek. wet. Aleksandra Olechowska z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Śremie.
Jest ona pracownikiem tej jednostki od niedawna, a wcześniej przez 2 lata pracowała na terenie województwa podlaskiego i brała udział w zwalczaniu wirusa oraz w likwidacji ognisk. Mogła więc przekazać rolnikom, których nie dotknął jeszcze ten problem, cenne informacje na temat praktycznej walki z chorobą.
– Rolnicy muszą zrozumieć, że to w ich rękach jest niedopuszczenie do zakażenia stad. Muszą też być świadomi zagrożeń, jeśli nie spełnią podstawowych wymogów i zadań, które na nich ciążą – mówił Józef Czupała, powiatowy lekarz weterynarii w Śremie.
Jednym z objawów wystąpienia choroby są nagłe padnięcia, choć, jak wyjaśniała Aleksandra Olechowska, wcale nie musi padać wiele sztuk od razu. Czasami są to pojedyncze przypadki. Świnie zakażone afrykańskim pomorem świń wykazują objawy chorobowe podobne do innych schorzeń, więc łatwo je pomylić.
– Dlatego w przypadku najmniejszego podejrzenia lub nawet domniemania możliwości wystąpienia ASF w stadzie, zwłaszcza jeśli choroba występuje w sąsiednich obszarach, należy zgłosić ten fakt do powiatowego lekarza weterynarii – tłumaczyła Olechowska.
Występuje też zwykle gorączka, nawet do 42°C, jednak czasami mogą nie towarzyszyć jej inne objawy, a jedynie posmutnienie zwierząt i brak apetytu, więc można przeoczyć chorobę. Innym razem gorączkujące świnie zachowują apetyt i poruszają się normalnie.
- Piotr Walkowski, prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej, zwracał rolnikom uwagę na prawidłowe prowadzenie dokumentacji w razie wystąpienia ognisk ASF
Uwaga na utylizację
– Wirus zachowuje właściwości zakaźne we krwi, kale i tkankach (zwłaszcza surowych lub niedogotowanych produktach pochodzenia wieprzowego bądź z dziczyzny) przez bardzo długi czas, nawet do 6 miesięcy. Obecność wirusa w śledzionie zakopanej w ziemi potwierdzono po 270 dniach! Na wschodzie bardzo popularne jest wędzenie na zimno, które może przyczyniać się do roznoszenia wirusa. Pracownicy zza wschodniej granicy mogą przewieźć go w kanapkach – wyjaśniała Aleksandra Olechowska.
Jak podkreślała, kontrole w gospodarstwach będą dokładne i bezwzględnie będzie wygaszana produkcja w chlewniach nieprzestrzegających wymaganych zasad bioasekuracji.
– Nieważne, ile będzie świń w gospodarstwie. Jeżeli zasady bioasekuracji nie będą przestrzegane, będziemy wydawali decyzję o zamknięciu produkcji, nawet jeśli będzie to duże stado. Czasu było wystarczająco dużo na dostosowanie się do wymogów i teraz już nie ma żartów, bo zagrożenie i konsekwencje są zbyt duże. Afrykański pomór świń jest dwa powiaty od nas, a ja wiem dokładnie, co oznacza jego zwalczanie i jakie to są problemy – twierdziła Aleksandra Olechowska.
Zwracała też uwagę na niewpuszczanie na teren gospodarstwa samochodów firm utylizacyjnych. Po pierwsze, jeżdżą od gospodarstwa do gospodarstwa, zbierając padlinę i rozwożąc przy tym zarazki. Ale co gorsza – zabierają też często padłe dziki do utylizacji, więc tak naprawdę nie wiemy, co może się na nich znajdować.
– Wystarczy wywieźć padłe świnie poza ogrodzenie, na drogę dojazdową, byle samochód do nas nie wjechał. Jeśli wpuścimy na teren gospodarstwa samochód firmy utylizacyjnej, a w którymś ze stad, które on odwiedził, wybuchnie ognisko, nasze zostanie uznane za kontaktowe i grozi nam wzmożony nadzór i kontrole. Tym bardziej że z mojego doświadczenia i wykonywanych sekcji dzików wiem, że sztuki, które nie wykazywały żadnych objawów, nie miały powiększonej śledziony i co do których byłam pewna, że wynik badania będzie ujemny, okazywały się zarażone ASF – wyjaśniała Olechowska.
Rejestr środków transportu wjeżdżających na teren gospodarstwa jest więc ważny, gdyż zanieczyszczone wirusem pojazdy też mogą przenieść ASF i trzeba je szybko zidentyfikować jako źródło roznoszenia choroby.
Dezynfekcja jest dla rolników
Prelegentka zwracała rolnikom uwagę, że przy zakupie środków dezynfekcyjnych muszą wybierać te, które są skuteczne przeciwko wirusom. Nie może to być jakikolwiek preparat odkażający, ale te rekomendowane do walki z ASF. Trzeba przechowywać faktury ich zakupu, aby nie być posądzonym o to, że kupiło się jedno opakowanie i ono ciągle jest na stanie.
– Dezynfekcja jest dla dobra rolników, a nie dla nas, lekarzy weterynarii. Musicie dezynfekować buty, maty, pomieszczenia… – przekonywała Olechowska. – Wymagany będzie podział na strefy czystą i brudną oraz siatki w oknach, które muszą ochronić przed ptakami i muchami, bo one mogą być rezerwuarem wirusa. Świnie mają być prawidłowo oznakowane i terminowo zgłaszane do Agencji (upadki, kupno, urodzenia) w terminie 7 dni od zdarzenia! Może to mało czasu. Ale jeśli powstaną strefy ASF, to będziecie mieli zaledwie 48 godzin na zgłoszenie. Przestrzegany musi być obowiązek prowadzenia księgi rejestracji, bo w przypadku wystąpienia choroby to szansa na wypłatę odszkodowania lub jego pozbawienie.
- Jak opowiadała Aleksandra Olechowska, zdarzają się przypadki nieterminowych zgłoszeń do Agencji, wynoszących kilkadziesiąt dni
Dominika Stancelewska
Zdjęcie główne: Archiwum TPR
Zdjęcia w tekście: Dominika Stancelewska