Afera olejowa: Producenci pasz i drobiu oszukani przez dostawcę komponentów
Firma zajmująca się produkcją i dystrybucją tłuszczów do produkcji pasz dla drobiu sprzedawała wytwórniom tzw. olej techniczny, zamiast spożywczego. Oszukani producenci pasz i drobiu mierzą się z aferą medialną i oczekują na wyniki badań. Jak sytuacja odbije się na branży drobiarskiej?
Firma z Wielkopolski, produkująca oleje i tłuszcze paszowe, miała dostarczać producentom pasz tłuszcze techniczne zamiast spożywczych. Aferę szeroko opisują Wirtualna Polska i Onet.
CBŚ w wytwórniach pasz
Według informacji WP, śledczy z Centralnego Biura Śledczego zbadali ponad 60 wytwórni pasz, które były klientami podpoznańskiej firmy dostarczającej tłuszcze roślinne. Pobrane próbki i dokumentacja posłużą jako dowody przeciwko BERG+SCHMIDT, która na swojej stronie internetowej informuje, że specjalizuje się w produkcji i dystrybucji olejów i tłuszczów paszowych oraz „obecnie jest czołowym światowym wytwórcą lecytynowanych tłuszczy paszowych, które docierają do odbiorców na całym świecie”.
W poniedziałkowy ranek Onet poinformował, ze zarzuty stawiane producentowi z Pomarzanowic (gmina Pobiedziska, woj. wielkopolskie) to oszustwa na szkodę firm z branży paszowej i mięsnej na ponad 170 mln zł, a kierujące zakładem produkcyjnym małżeństwo miało przyznać się do winy.
Tłuszcz techniczny zamiast spożywczego
BERG+SCHMIDT sprowadzała tłuszcze m.in. zza wschodniej granicy. Cysterny na polskiej granicy nie przechodziły kontroli weterynaryjnej, wymaganej w przypadku komponentów spożywczych, ponieważ firma deklarowała, że są to tzw. tłuszcze techniczne.
Niestety, dystrybuowane na terenie Polski surowce trafiały do odbiorców już jako „tłuszcze spożywcze”, opatrzone fałszywymi certyfikatami. Niższa cena komponentów i ich dostępność skłoniła wytwórców pasz do współpracy z oszustami. Przy stale rosnących kosztach produkcji dostawca wydawał się atrakcyjnym. Teraz klienci podpoznańskiej firmy są uznani przez śledczych i prokuraturę jako pokrzywdzeni.
Producenci pasz i drobiu zostali oszukani
Piotr Lisiecki, prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz zapewnia, że Izba z uwagą obserwuje całą sytuację.
– Na tym etapie nasi członkowie, którzy przygotowują sami mieszanki paszowe, wstrzymują stosowanie surowców dostarczanych przez podejrzaną firmę i szukamy zamienników, których możemy użyć w to miejsce – mówił prezes KIPDiP.
KIPDiP sprawdza też u swoich klientów, czy odnotowywali jakieś niepokojące zachowania zwierząt, skarmianych dawkami zawierającymi podejrzane tłuszcze, ale póki co nie zaobserwowano ani upadków, ani spadku wydajności czy objawów chorobowych, z czego można wysnuć pozytywny wniosek, że dostarczane tłuszcze nie były aż tak złej jakości, jak to na pierwszy rzut oka wynika z doniesień.
– Chcielibyśmy uspokoić konsumentów, że prawdopodobnie problem nie jest tak wielki, jak chciałyby media, poszukujące sensacji. Najprawdopodobniej wszystkie surowce dostarczane przez podejrzaną firmę w całości są pochodzenia roślinnego, a jedyne, co odbiega od deklaracji z certyfikatów, to ich obniżona jakość – informuje prezes Izby.
– Pragnę podkreślić, że w tym podstępowaniu występujemy jako pokrzywdzeni i ofiary oszustwa, a nie współwinni – mówi Piotr Lisiecki – Ważne, żeby to zostało właściwie odebrane przez opinię publiczną.
Fałszowane dokumenty
Również Krajowa Rada Drobiarstwa – Izba Gospodarcza w swoim stanowisku podkreśla, że postępowanie ma przede wszystkim charakter skarbowy.
Oleje kiepskiej jakości, ale czy szkodliwe?
Postępowanie dotyczy okresu 2020-2022, ale już przed kilku laty producenci pasz rezygnowali ze współpracy z BERG+SCHMIDT z powodu złej jakości komponentów. Firmy z branży paszowej nieoficjalnie zgłaszają, że jakość dostarczanego tłuszczu była kiepska – m.in. przez osady i duże trudności z wylewaniem produktu z beczek. Niemniej laboratoria zewnętrzne i wewnętrzne producentów pasz kontrolują zawartość substancji szkodliwych w komponentach, co do których obecności nie mamy potwierdzenia.
Również Piotr Lisiecki, prezes KIPDiP potwierdza, że nie pojawiło się nic niepokojącego w pobieranych próbkach, ale też odbiorcy ufali dostarczanym certyfikatom.
Według WP, śledczy CBŚ ustalili, że część substancji importowanych przez podejrzaną firmę „mogła zawierać m.in. duże ilości pestycydów”. Redakcja wspomina, że wyniki badań na obecność szkodliwych substancji mają pojawić się w tym tygodniu.
GIW: szkodliwych substancji w komponentach nie było
Oświadczenie w sprawie szkodliwości dostarczanych przez Berg+Schmidt olejów wydał Główny Inspektorat Weterynarii.
Corocznie w ramach Krajowego Planu Urzędowej Kontroli Pasz badane jest ok. 17 tysięcy próbek pasz (...) Wyniki uzyskiwanych badań monitoringowych pasz za okres 1.01.2020 r. do dnia dzisiejszego wskazują na bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa pasz.
Przebadano próbki pasz na obecność dioksyn, PCB, metali ciężkich i pestycydów w ramach weryfikacji, czy analizowany materiał był kwasem tłuszczowym, olejem lub tłuszczem pochodzącym z firmy Berg + Schmidt Polska Sp. z o.o. lub czy analizowana pasza zawierała je w swoim składzie. Analiza wykazała, że w żadnym z przypadku uzyskanego wyniku niezgodnego w składzie przyczyną niezgodności nie były tłuszcze z podmiotu Berg + Schmidt.
.@Kowalczyk_H w #PR24: przez ostatnie dwa lata weterynaria sprawdzają jakość pasz, czy nie ma w nich
— Polskie Radio 24 (@PolskieRadio24) October 4, 2022
dioksyny, metali ciężkich, czyli atrybutów oleju technicznego. Na 300 próbek rocznie nie wykryto żadnego śladu, więc o kurczaki nie musimy się obawiać
Jak zaznacza GIW, kontrolą dokumentacji zajmuje się prokuratura, tymczasem terenowe jednostki weterynaryjne zajmą się analizą wyników badań u odbiorców podejrzanych komponentów, ze szczególnym uwzględnieniem potencjalnej obecności dioksyn, PCB, pestycydów i metali ciężkich oraz weryfikacją etykiet i dokumentacji towarzyszącej, takiej jak atesty jakościowe i badania laboratoryjne.
Aneta Lewandowska
<p>redaktor portalu topagrar.pl, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli zwierząt</p>
Najważniejsze tematy