Podczas zimowych napraw z pewnością przyda się solidny ściągacz. Na aukcjach internetowych bez trudu znajdziemy interesujący model. I tak najtańsze ściągacze, pozwalające na demontaż łożysk o średnicy od 40 do 80 mm, <strong>kupimy za ok. 20 zł brutto</strong>. Solidne dwuramienne ściągacze, takie jak prezentowane na zdjęciu, pozwalające na usuwanie pokaźnych łożysk czy kół zębatych o średnicy do 250 mm <strong>kosztują 140–150 zł brutto</strong>. Mniejsze modele o identycznej konstrukcji <strong>to wydatek od 60 do 120 zł brutto</strong>. <br /><br />Najmniejsze trzyramienne ściągacze <strong>kosztują ok. 30 zł brutto</strong>. Za ok. 50 zł brutto oferowany jest zestaw składający się z trzech ścigaczy, które różnią się długością ramion (50, 75 i 150 mm).<br /><br /><strong>Za 150 zł brutto</strong> można kupić hydrauliczny ściągacz o sile nacisku 5 ton. W zestawie jest komplet ramion, a ściągacz umożliwia pracę z dwoma lub trzema elementami roboczymi. <em>pt</em>

author

Paweł Twardowski

top agrar Polska

ile kosztuje ściągacz?

ściągacz do łożysk

ściągacz hydrauliczny

Ile kosztuje ściągacz do łożysk?

<p>Maszyny, które trafiają do północno-wschodnich landów, takich jak Magdeburgia-Pomorze Przednie czy Brandenburgia mają znacznie większe gabaryty od maszyn sprzedawanych w Bawarii. Wymagało to dopasowania gamy produktów do całego rynku niemieckiego, m.in. w zakresie doboru odpowiednich gabarytów, homologacji oraz wyposażenia dodatkowego. – W ostatnich latach niemieccy rolnicy bardzo restrykcyjnie podchodzili do tematu zabezpieczenia ładunku, np. w przypadku transportu bel, dlatego wprowadziliśmy hydraulicznie sterowane zabezpieczenie ładunku – dodaje Leśniak (foto). Niemcy nie są rynkiem, na którym cena maszyny jest najważniejsza. Ważna jest jakość produktu, obsługi serwisu i dostępność do części. <br /><br /><img src="/media/uploads/%C5%82ukasz_les%CC%81niak_pronar.jpg" alt="Łukasz Leśniak Pronar" width="261" height="391" /></p>
<p>– Do rolników najczęściej trafiają przyczepy skorupowe, burtowe, do przewozu bel i zwierząt. Z kolei firmy świadczące usługi dla rolnictwa zainteresowane są rozrzutnikami obornika, wozami przeładunkowymi oraz przyczepami ze ścianą przesuwną. Dodajmy, że Pronar za Odrą ma drugą pozycję pod względem liczby rejestrowanych przyczep (1623 szt.), przy corocznym wzroście o ponad 20% – podkreśla Leśniak.</p>
<div data-article-box=""></div><h2>Pronar liderem w Polsce</h2>
<p>Dla porównania w ubiegłym roku na polskim rynku marka Pronar sprzedała 2269 nowych przyczep i ma najwyższy udział w rynku: 42,1% – wynika z danych CEPiK opracowanych przez Polską Izbę Gospodarczą maszyn i Urządzeń Rolniczych. Cały rok 2019 zamknął się wynikiem 5393 rejestracji, co w porównaniu do 5021 rejestracji przed rokiem daje wzrost o 372 szt., czyli o 7 %.</p>
<p>Pronar utrzymuje pozycję zdecydowanego lidera, traci jednak udziały rynkowe z 46,6% przed rokiem do 42,1% w 2019. Kolejne marki w zestawieniu zyskują zarówno na ilości zarejestrowanych przyczep jak i na udziałach rynkowych. Metal-Fach, drugi w zestawieniu, w 2019 roku notuje wynik 677 szt. (wzrost o 138 szt.), co daje mu 12,6% udziałów rynkowych w porównaniu do 10,7% udziałów rok wcześniej. Na trzecie miejsce awansuje Wielton. 85 rejestracji więcej niż rok wcześniej, to 482 szt. zarejestrowanych nowych przyczep i 8,9% udziałów rynkowych. Wielton zanotował wzrost rejestracji o 21% i jeden punkt procentowy większe udziały niż w 2018 roku. Kolejna marka Metaltech zanotowała 405 zarejestrowanych przyczep. To tylko o 5 szt. więcej niż w 2018 roku, co dało 7,5% udziałów rynkowych, czyli spadek o 0,5 punktu procentowego w stosunku do 2018 roku. Piątkę zamyka Zasław z 336 rejestracjami (więcej o 73 szt., czyli 28%). To pozwoliło na osiągnięcie 6,2% udziałów rynkowych (5,2% w 2018 roku).</p>
<p>Duża przewaga rynkowa marki Pronar przełożyła się na statystykę najbardziej popularnych modeli przyczep w 2019 roku. Pierwsze sześć miejsc należy do marki z Podlasia. Zestawienie otwiera model Pronar T653/2 z 292 rejestracjami, następnie PT612 (185 rejestracji), PT610 (150 rejestracji), T672 (131 rejestracji), PT606 (127 rejestracji), PT608 (99 rejestracji). Dopiero na siódmym miejscu znalazł się model marki Metaltech DB 12000 z ilością 97 szt. zarejestrowanych przyczep. W pierwszej dziesiątce są jeszcze Zasław D737AA-12 -92 szt., Metal-Fach T710/2 - 88 szt. i znów Pronar z modelem T671 – 81 szt.</p>

<p>Maszyny, które trafiają do północno-wschodnich landów, takich jak Magdeburgia-Pomorze Przednie czy Brandenburgia mają znacznie większe gabaryty od maszyn sprzedawanych w Bawarii. Wymagało to dopasowania gamy produktów do całego rynku niemieckiego, m.in. w zakresie doboru odpowiednich gabarytów, homologacji oraz wyposażenia dodatkowego. – W ostatnich latach niemieccy rolnicy bardzo restrykcyjnie podchodzili do tematu zabezpieczenia ładunku, np. w przypadku transportu bel, dlatego wprowadziliśmy hydraulicznie sterowane zabezpieczenie ładunku – dodaje Leśniak (foto). Niemcy nie są rynkiem, na którym cena maszyny jest najważniejsza. Ważna jest jakość produktu, obsługi serwisu i dostępność do części. <br /><br /><img src="/media/uploads/%C5%82ukasz_les%CC%81niak_pronar.jpg" alt="Łukasz Leśniak Pronar" width="261" height="391" /></p>
– Do rolników najczęściej trafiają przyczepy skorupowe, burtowe, do przewozu bel i zwierząt. Z kolei firmy świadczące usługi dla rolnictwa zainteresowane są rozrzutnikami obornika, wozami przeładunkowymi oraz przyczepami ze ścianą przesuwną. Dodajmy, że Pronar za Odrą ma drugą pozycję pod względem liczby rejestrowanych

<p>redaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie techniki rolniczej.</p>

Jan Beba

W ubiegłym roku na polskim rynku marka Pronar sprzedała 2269 nowych przyczep i ma najwyższy udział w rynku: 42,1% – wynika z danych CEPiK opracowanych przez Polską Izbę Gospodarczą maszyn i Urządzeń Rolniczych.

CEPiK

Metal-Fach

Metaltech

PIGMIUR

Pronar

rejestracje przyczep rolniczych

rynek przyczep rolniczych

Wielton

Zasław

Pronar silniejszy w Niemczech, ale z lekkim spadkiem w Polsce

<h2>Wysokie ceny serwisu i naprawy</h2>
<p><strong>O wysokich cenach części zamiennych</strong>, środków smarnych czy stawce za roboczogodzinę pracy mechaników, sięgającą rzędu 250 zł netto trudno dyskutować, bo zdrożały surowce, paliwa i koszty utrzymania pracowników. Rolnik jest jak zwykle ostatnim elementem tego łańcucha, który za wszystko płaci. Robocizna stanowi coraz wyższy udział w kwocie do zapłaty za naprawę i to spowodowało, że do redakcji dotarły pytania o sposób jej naliczania.</p>
<p>Wątpliwości rolników budzi wykaz pozycji na fakturze, gdzie koszty pracy są podawane łącznie za całość naprawy. W zależności od trudności naprawy czy serwisu, przychodzi nam zapłacić od kilku do kilkudziesięciu godzin.</p>
<h2>Ile rolnicy płacą za diagnostykę?</h2>
<p>Przykład ze Śląskiego, gdzie <strong>rolnik zlecił autoryzowanemu serwisowi diagnostykę i naprawę układu hydraulicznego</strong> 10-letniego ciągnika o mocy 100 KM, w którym grzał się olej. Szokiem dla rolnika po otrzymaniu rachunku za naprawę była właśnie kwota robocizny do zapłaty, a usterkę spowodował m.in. termostat. Jego zdaniem niewspółmierna do zakresu prac i wartości wymienionych elementów.</p>
<p>– Autoryzowany serwis przez kilkanaście godzin szukał przyczyny, a to specjaliści, którzy powinni wiedzieć, co jest przyczyną – irytuje się rolnik.</p>
<figure class="image"><img src="/media/uploads/naprawa_serwis_maszyny_rolnicze.jpg" width="600" height="900" alt="naprawa ciągnika serwis maszyn rolniczych mechanik" />
<figcaption><em>Nowoczesne ciągniki wymagają rzetelnego i profesjonalnego serwisu. Za wysoką jakość usług płacimy w autoryzowanych serwisach. Niestety, koszty pracy mechaników rosną.</em></figcaption>
</figure>
<p>Z kolei wielkopolski rolnik zadzwonił, zbulwersowany wysokim kosztem robocizny za naprawę cieknących silników hydraulicznych w ładowarce. Naprawa wykonana była na terenie gospodarstwa, a niedoświadczony mechanik, świeżo po szkole, chyba pierwszy raz miał do czynienia z taką awarią, na skutek czego tempo pracy nie było zawrotne, a za każdą godzinę trzeba płacić. Jeśli mechanicy mają się uczyć kosztem rolnika, <strong>czy stawka nie powinna być niższa?</strong></p>
<p>Czy to jest uczciwe wobec klienta, który pozbawiony jest informacji,<strong> ile kosztował go każdy etap naprawy</strong>? Czy sumowanie czasu pracy napraw nie służy zawyżaniu kosztów? Czy nie jaśniej byłoby wprowadzić rozliczenie wg norm czasu wymaganego na wykonanie danej czynności, jak to się odbywa w przypadku serwisu aut? Kiedy mogliby się zdecydować na to producenci ciągników i maszyn?</p>
<p>Z problemem naszych Czytelników zwróciliśmy się do firm specjalizujących się w obsłudze ciągników i maszyn rolniczych. O tym, że to trudny temat, przekonaliśmy się, spotykając się z odmową publikacji wypowiedzi przedstawicieli kilku firm, którym zabrakło argumentów lub odwagi…</p>
<div data-article-box=""></div><h2>Jak szczegółowo rozliczyć serwis?</h2>
<p>– Wszystko zależy od rodzaju naprawy. Jeżeli jest to przykładowo naprawa skrzyni biegów, to oczywiście możemy z góry określić orientacyjną cenę wykonania naprawy lub wybrać wariant rozliczenia wg poświęconego czasu i zużytych materiałów i części. Moim zdaniem rozbijanie kosztów pracy mechaników tylko dla informacji klienta niewiele wniesie, a nam przysporzy dodatkowych zadań – mówi <strong>Sławomir Koc z firmy Contractus Agro</strong>, zajmującej się sprzedażą m.in. maszyn Claas. Jego zdaniem porównywanie serwisu maszyn rolniczych do samochodowych jest abstrakcją i lepiej nie iść w tym kierunku, bo serwisy samochodowe są dużo droższe. Wykonanie prac w warsztacie jest szybsze i klient może uzyskać dodatkowy rabat, ponieważ firma nie ponosi kosztów dojazdu i ma większy dostęp do narzędzi.</p>
<figure class="image"><img src="/media/uploads/sawomir_koc_contractus_agro.jpg" width="400" height="507" alt="Sławomir Koc, Contractus Agro" />
<figcaption><em>Sławomir Koc, Contractus Agro</em></figcaption>
</figure>
<p>– W mobilnym warsztacie nie jesteśmy w stanie pomieścić wszystkich narzędzi, poza tym <strong>dojazd do rolnika</strong> na odległość 100 km powoduje wyłączenie mechanika z aktywnej pracy w sumie przez cztery godziny. Z tego względu stawka pracy aut serwisowych jest wyższa – podkreśla Koc.</p>
<p>– Rozbicie kosztów jest oczywiście możliwe, ale to nic nie da, bo naprawy samochodów odbywają się modułowo, a producenci wyznaczyli normy czasu pracy dla danej czynności. My, żeby było taniej, <strong>nie wymieniamy od razu całej skrzyni biegów czy innego podzespołu, tylko zawsze staramy się go naprawić.</strong> Nierzadko przynajmniej dwie godziny zajmuje naszym serwisantom właściwe przygotowanie ciągnika do naprawy, głównie mycie silnika, tylnego mostu czy przestrzeni pod kabiną. Czas potrzebny na wymianę lub naprawę danego elementu nie zawsze będzie równy, bo ciągniki pracują w bardzo zróżnicowanym środowisku, np. mniej lub bardziej narażonym na korozję, to trudno przewidzieć. To z kolei wpływa chociażby na czas potrzeby na odkręcenie zardzewiałych nakrętek – dodaje Sławomir Koc.</p>
<p>Firma obsługuje bardzo szeroki asortyment maszyn, od pługa po kombajn i w związku z tym każdy mechanik odbywa mnóstwo szkoleń z różnych dziedzin i marek. Szef podlaskiej firmy zauważa, że inny system naliczania czasu pracy pewnie przyjdzie, ale tylko wtedy, gdy większość klientów wymieni ciągniki na młodsze, bardziej modułowe.</p>
<p>– Dziś oczywiście <strong>monitorujemy czas pracy naszych mechaników</strong>, ale tylko na potrzeby monitorowania ich wydajności i podnoszenia jakości obsługi. Wartość czasu pracy mechanika jest na tyle duża, że większość napraw wykonujemy u siebie w warsztacie, gdzie prace przebiegają sprawniej – dodaje.</p>
<div data-article-box=""></div><h2>Obecność rolnika przy naprawie</h2>
<p>– Czy wyszczególnienie czasu napraw zapewni przejrzystość? Co prawda w przypadku mniejszych napraw rozbijamy te koszty, ale to jest nam potrzebne do lepszej organizacji pracy czy komunikacji z działem części. Nie wyobrażam sobie jednak rozbicia na czynniki pierwsze naprawy, która<strong> trwała 40 godzin</strong>, bo to też zajmie cenny czas naszego pracownika – przekazał dealer ciągników z centralnej Polski, który wolał pozostać anonimowy. Zapewnia, że kluczowy tu jest <strong>sposób komunikowania się z klientem serwisu.</strong></p>
<p>– Jeżeli rolnik jest na bieżąco informowany o postępach prac, ewentualnych trudnościach i może obejrzeć z bliska swój sprzęt w trakcie naprawy, to później nie ma problemu z zapisywaniem roboczogodzin w jednej pozycji. Zawsze zachęcamy rolników, by przyjechali i zobaczyli, co było przyczyną usterki, co zostało zrobione i ile jeszcze jest do zrobienia – podkreśla.</p>
<div data-article-box=""></div><h2>Normy pracy i standardy serwisu rolniczego</h2>
<p>– W naszym przypadku czas pracy potrzebny na wykonanie danej czynności serwisowej jest unormowany, ale tylko na linii fabryka – dealer – mówi <strong>Wojciech Mańkiewicz z firmy Manitou</strong>. W tym przypadku wszystkie naprawy gwarancyjne, za które dealerowi płaci fabryka, zwracane są na podstawie z góry ustalonych normatywów. Normy są ustalone w przedziałach czasowych na daną naprawę i wynikają z realnie przeprowadzonych napraw gwarancyjnych przez dealerów, gdzie istotne są warunki naprawy (na zewnątrz czy w warsztacie, pogoda, temperatura pracy, pora dnia, dostępność oświetlenia naturalnego i sztucznego itp.) W interesie serwisu jest właściwe udokumentowanie przypadku, gdy trzeba było poświęcić więcej czasu na daną czynność, niż przewidział producent.</p>
<figure class="image"><img src="/media/uploads/wojciech_mankiewicz_manitou.jpg" width="400" height="266" alt="Wojciech Mańkiewicz, Manitou" />
<figcaption><em>Wojciech Mańkiewicz, Manitou</em></figcaption>
</figure>
<p>– Na co dzień widzimy, że branża samochodowa przeniosła już takie <strong>standardy na relacje między dealerem a klientem</strong> i jeżeli uda się serwisowi zrobić coś szybciej, to zarabiają, a jak zejdzie trochę dłużej, to tracą. W rolnictwie nie do końca możemy z góry określić koszt napraw. Można się wprawdzie dogadać na daną cenę, ale to ryzykowne, choć osobiście jestem za takim unormowaniem pracy serwisów – wskazuje Mańkiewicz.</p>
<p>Czy byłoby zatem sensowne wprowadzenie standardów serwisu z branży samochodowej w rolnictwie? <strong>Rolnicy przy obecnych stawkach oczekują od serwisu, że się zna i wykona naprawę solidnie i w rozsądnym czasie.</strong></p>
<p>Rozmówcy wskazują, że byłoby to z pewnością niekorzystne dla kieszeni rolnika. Czas pokaże, ale nawet jeśli trzeba będzie na to jeszcze poczekać, to zachęcamy do utrzymywania partnerskich relacji, w zakresie wykonywania napraw.</p>
<div data-article-box=""></div><h2>To, co najważniejsze</h2>
<ul>
<li>Stawka roboczogodziny serwisanta sięga 250 zł netto i więcej.</li>
<li>Na rozliczeniu za naprawę lub serwis sprzętu rolniczego zamiast wyszczególnienia czasu poświęconego na każdy etap, najczęściej widnieje sumaryczna liczba godzin.</li>
<li>Rolnicy oczekują wyszczególnienia czasu pracy dla poszczególnych etapów napraw.</li>
<li>Zdaniem przedstawicieli serwisu rozbicie czasu pracy nie wniesie do współpracy tyle, ile właściwa komunikacja przed i w trakcie naprawy.</li>
<li>Podczas skomplikowanych napraw warto weryfikować etapy prac bezpośrednio w warsztacie.</li>
</ul>
<p><em>jb</em><br /><em>fot. Beba, firmowe</em></p>

<h2>Wysokie ceny serwisu i naprawy</h2>
<p><strong>O wysokich cenach części zamiennych</strong>, środków smarnych czy stawce za roboczogodzinę pracy mechaników, sięgającą rzędu 250 zł netto trudno dyskutować, bo zdrożały surowce, paliwa i koszty utrzymania pracowników. Rolnik jest jak zwykle ostatnim elementem tego łańcucha, który za wszystko płaci. Robocizna stanowi coraz wyższy udział w kwocie do zapłaty za naprawę i to spowodowało, że do redakcji dotarły pytania o sposób jej naliczania.</p>
<p>Wątpliwości rolników budzi wykaz pozycji na fakturze, gdzie koszty pracy są podawane łącznie za całość naprawy. W zależności od trudności naprawy czy serwisu, przychodzi nam zapłacić od kilku do kilkudziesięciu godzin.</p>
<h2>Ile rolnicy płacą za diagnostykę?</h2>
<p>Przykład ze Śląskiego, gdzie <strong>rolnik zlecił autoryzowanemu serwisowi diagnostykę i naprawę układu hydraulicznego</strong> 10-letniego ciągnika o mocy 100 KM, w którym grzał się olej. Szokiem dla rolnika po otrzymaniu rachunku za naprawę była właśnie kwota robocizny do zapłaty, a usterkę spowodował m.in. termostat. Jego zdaniem niewspółmierna do zakresu prac i wartości wymienionych elementów.</p>
<p>– Autoryzowany serwis przez kilkanaście godzin szukał przyczyny, a to specjaliści, którzy powinni wiedzieć, co jest przyczyną – irytuje się rolnik.</p>
<figure class="image"><img src="/media/uploads/naprawa_serwis_maszyny_rolnicze.jpg" alt="naprawa ciągnika serwis maszyn rolniczych mechanik" width="600" height="900" />
<figcaption><em>Nowoczesne ciągniki wymagają rzetelnego i profesjonalnego serwisu. Za wysoką jakość usług płacimy w autoryzowanych serwisach. Niestety, koszty pracy mechaników rosną.</em></figcaption>
</figure>
<p>Z kolei wielkopolski rolnik zadzwonił, zbulwersowany wysokim kosztem robocizny za naprawę cieknących silników hydraulicznych w ładowarce. Naprawa wykonana była na terenie gospodarstwa, a niedoświadczony mechanik, świeżo po szkole, chyba pierwszy raz miał do czynienia z taką awarią, na skutek czego tempo pracy nie było zawrotne, a za każdą godzinę trzeba płacić. Jeśli mechanicy mają się uczyć kosztem rolnika, <strong>czy stawka nie powinna być niższa?</strong></p>
<p>Czy to jest uczciwe wobec klienta, który pozbawiony jest informacji,<strong> ile kosztował go każdy etap naprawy</strong>? Czy sumowanie czasu pracy napraw nie służy zawyżaniu kosztów? Czy nie jaśniej byłoby wprowadzić rozliczenie wg norm czasu wymaganego na wykonanie danej czynności, jak to się odbywa w przypadku serwisu aut? Kiedy mogliby się zdecydować na to producenci ciągników i maszyn?</p>
<p>Z problemem naszych Czytelników zwróciliśmy się do firm specjalizujących się w obsłudze ciągników i maszyn rolniczych. O tym, że to trudny temat, przekonaliśmy się, spotykając się z odmową publikacji wypowiedzi przedstawicieli kilku firm, którym zabrakło argumentów lub odwagi…</p>
<h2>Jak szczegółowo rozliczyć serwis?</h2>
<p>– Wszystko zależy od rodzaju naprawy. Jeżeli jest to przykładowo naprawa skrzyni biegów, to oczywiście możemy z góry określić orientacyjną cenę wykonania naprawy lub wybrać wariant rozliczenia wg poświęconego czasu i zużytych materiałów i części. Moim zdaniem rozbijanie kosztów</p>

codzienny

top agrar 09/2023

Technika

koszty naprawy

koszty serwisu

maszyny rolnicze

mechanik

serwis

serwis maszyn

serwis maszyn rolniczych

Ceny serwisu maszyn rolniczych: ile kosztują części, ile mechanik?

<p>Wielu rolników ma swój sprzęt żniwny - kombajn i prasę zwijającą. Ale są i tacy, którzy nie mają jednej z wymienionych lub żadnej z tych dwóch. Wówczas trzeba się wspomagać usługami. Świadczą je po sąsiedzku inni rolnicy lub wyspecjalizowane firmy. Często jest też tak, że nawet gdy rolnik ma swój sprzęt, to gdy czas nagli - jak obecnie, gdy pogoda jest kapryśna - korzysta się z usług dodatkowo, aby przyspieszyć zbiór. Ceny zbioru zbóż i słomy są droższe niż rok temu, bo koszty części zamiennych, paliw, olejów, smarów, sznurków, siatek i robocizny wzrosły.<br /><br /></p>
<h2>Stawki za usługi rolnicze w żniwa 2023</h2>
<p>Ceny zbioru zbóż i słomy są droższe niż rok temu, bo koszty części zamiennych, paliw, olejów, smarów, sznurków, siatek i robocizny wzrosły.</p>
<p>• Usługi rolnicze Lubin (Dolnośląskie) – prasowanie siana (balot średnicy 120 cm) 20 zł balot + koszt dojazdu,</p>
<p>• Usługi Rolnicze (Łódzkie) – zbiór zbóż i rzepaku kombajnem 450–500 zł/ha,</p>
<p>• Usługi rolnicze Lubniewice (Lubuskie) – zbiór zbóż, soi, rzepaku 400–450 zł/ha,</p>
<p>• Usługi rolnicze Nowy Zglechów (Mazowieckie) – prasowanie siana duża kostka 35 zł/ kostkę, prasowanie słomy duża kostka 30 zł/ kostkę, kombajnowanie 450–500 zł /ha,</p>
<p>• Usługi rolnicze Goniądz (Podlaskie) – zbiór zbóż kombajnem 450 zł.<br /><br /><div data-article-box=""></div><br /><iframe width="560" height="314" src="https://www.youtube.com/embed/9pyHmATtFUI" allowfullscreen="allowfullscreen"></iframe><br /><br /><div data-article-box=""></div><br /></p>
<div data-article-box=""></div><h2>Ile za usługę zbioru kombajnem w żniwa?</h2>
<p></p>
<p>Ceny za usługę koszenia zboża lub rzepaku pobierane przez indywidualnych rolników w żniwa 2023 są różne, ale najczęściej oscylują w granicach 500 zł za samo młócenie zboża i 550 zł za młócenie z cięciem słomy.<br /><br /><div data-article-box=""></div>W przypadku zbioru zbóż lub rzepaku kombajnem z sieczkarnią do słomy to praca maszyny z takim sprzętem kosztuje o kilkadziesiąt złotych na 1 ha więcej, ponieważ kombajn zużywa wtedy więcej paliwa.<br /><br /><div data-article-box=""></div><br /><iframe width="560" height="314" src="https://www.youtube.com/embed/44vQazKqOI4" allowfullscreen="allowfullscreen"></iframe><br /><br /><div data-article-box=""></div><br /><strong><a href="https://www.topagrar.pl/articles/aktualnosci/ubezpieczenie-kombajnu-i-mandat-za-jazde-z-hederem-obowiazki-rolnikow/" target="_blank" rel="noopener">CZYTAJ TAKŻE: Ubezpieczenie kombajnu i mandat za jazdę z hederem: obowiązki rolników</a><br /><br /><div data-article-box=""></div></strong></p>
<div data-article-box=""></div><h2>Ile za usługę prasowania słomy?</h2>
<p><br />Opłata za wykonanie usługi prasowania przez rolnika indywidualnego może być pobrana od godziny i ilości sprasowanej słomy lub od sztuki. Cena za prasowanie słomy może być również uzależniona od ceny słomy,<br /><br /><div data-article-box=""></div><a href="https://www.tygodnik-rolniczy.pl/rynki-rolne/analizy-rynkowe/ceny-uslug-rolniczych-na-zniwa-2023-ile-za-kombajn-i-prasowanie-2485654"><strong>Więcej przeczytasz na tygodnik-rolniczy.pl</strong></a><br /><br /><div data-article-box=""></div><iframe width="560" height="314" src="https://www.youtube.com/embed/dlNdhP3HiNs" allowfullscreen="allowfullscreen"></iframe><br /><br /><div data-article-box=""></div><br /></p>
<div data-article-box=""></div><h2>Ile kosztuje słoma z pokosu 2023?</h2>
<p>Rolnicy w mediach społecznościowych podają konkretne stawki za zakup słomy z pokosu, która jest jednocześnie ceną za belę. To, w jaki sposób są ustalane jest bardzo indywidualną kwestią. Przedstawiamy ceny za słomę z pokosu w belach w wybranych województwach:</p>
<p>• warmińsko-mazurskim: 100/120 zł za belę z własnym sprasowaniem,</p>
<p>• wielkopolskim: 20 zł za belę 130 cm,</p>
<p>• zachodniopomorskim: 50 zł za belę, lub 160 zł za tonę na pokosie,</p>
<p>• dolnośląskim: 90-100 zł za belę z własnym sprasowaniem,</p>
<p>• podlaskim: 80 zł za belę z własnym sprasowaniem,</p>
<p>• lubelskim: 35 zł/50 zł za belę 155 cm,</p>
<p>• kujawsko-pomorskim: 60-80 zł za belę,</p>
<p>• świętokrzyskim: 40 zł za belę,</p>
<p>• mazowieckim: 50 zł za belę.<br /><br /><div data-article-box=""></div></p>
<div data-article-box=""></div><h2>Jaka cena za słomę sprasowaną w kostkę?</h2>
<p>Obecnie coraz rzadziej rolnicy decydują się na prasowanie słomy w małą kostkę, choć wciąż się to zdarza, a ceny w poszczególnych województwach są następujące w:</p>
<p>• mazowieckim: 4,50 zł/szt.,</p>
<p>• śląskim: 4 – 10 zł/szt.,</p>
<p>• dolnośląskim: 6 zł/szt.,</p>
<p>• wielkopolskim: 10 zł/szt.,</p>
<p>• podkarpackim: 6 – 7 zł/szt.</p>
<div data-article-box=""></div><h2><br />Ile kosztuje słoma w belach?</h2>
<p>Coraz większym zainteresowaniem z roku na rok cieszą się prasy zwijające słomę w duże bele. Kostki słomy o większych gabarytach w wybranych województwach są sprzedawane po następujących cenach w:</p>
<p>• mazowieckim: 215 zł/szt.,</p>
<p>• dolnośląskim: 100 zł/szt.,</p>
<p>• podlaskim: 180 zł/szt.,</p>
<p>• wielkopolskim: 160 zł/szt.<br /><br /><div data-article-box=""></div><iframe width="560" height="314" src="https://www.youtube.com/embed/uc8-FeCoHGk" allowfullscreen="allowfullscreen"></iframe></p>
<p><strong>Więcej przeczytasz na <a href="https://www.tygodnik-rolniczy.pl/rynki-rolne/analizy-rynkowe/cena-slomy-ile-z-pokosu-ile-za-kostke-a-ile-za-balot-2485618" target="_blank" rel="noopener">tygodnik-rolniczy.pl.</a><br /><br /><div data-article-box=""></div></strong><em>Justyna Czupryniak<br />Bartłomiej Czekała</em><br /><br /><em>Fot. Józefowicz</em></p>

Ile kosztuje ściągacz do łożysk?

Tym razem sprawdziliśmy ile trzeba zapłacić za ściągacz do łożysk.