Rynek zbóż: Giełdowa odwilż, spadki mogą być większe
Kolejny już tydzień pokazuje spadkową tendencje w notowaniach pszenicy na giełdach i kolejny raz z rzędu krajowe ceny się bronią. Skupujący dowcipnie zwracają uwagę na zrównanie się podaży z popytem na naszym rynku zbóż.
Na paryskiej giełdzie w notowaniach pszenicy mamy wyraźną odwilż cenową, rozgrzane wcześniej do rekordowych notowania pszenicy topnieją. Po środowym (15.12.2021 r.) ostrym spadku notowań pszenicy na Matifie, bo pszenica na marzec podołowała aż o 8,5 euro/t. Od rekordowych 311 euro dzieli nas już całkiem sporo. W czwartek giełdy za wiele w notowaniach pszenicy nie zmieniły i w kontraktach marcowych wyceniana jest już tylko na 276 euro/t. Spadki cen łagodzi nieco słabsza złotówka, bo za jedno euro musimy już znów płacić 4,63 zł.
Unia Europejska od początku sezonu do 12 grudnia wyeksportowała już 22,1 mln t zbóż, w analogicznym czasie ubiegłego roku było to niespełna 18,5 mln t.
Czy naszą aktywność wesprą kończące się być może wolumeny sprzedaży na Litwie, Łotwie i w Rumunii. A może na Ukrainie, skąd wyeksportowano już 28,7 mln t zbóż? Czy wsparcie nadejdzie z Rosji, gdzie dyskutowane są szeroko zmniejszenia kontyngentu eksportowego pszenicy z 9 do 8 mln t? Trudno powiedzieć, bo według pierwszych doniesień, na ostatnim przetargu w Algierii na 700 tys. t europejska i rosyjska pszenica nie brała udziału, a oferty zapełniły się zbożem z Ukrainy i Argentyny. Jedno jest pewne importerzy kupują na coraz bardziej odległe miesiące, a nasi eksporterzy portfeli i magazynów portowych nie mają z gumy i finansować stoków do czerwca, czy lipca nie będą. Zaoferują co najwyżej niezłe ceny, ale z dostawami na później.
Spadki na giełdach pociągają do dołu ceny w portach, eksporterzy za pszenicę oferują już tylko 1320–1350 zł/t.
Na dobry humor nie stać jednak przetwórców, którzy muszą z czegoś mąkę i pasze produkować. Bo choć w branży młynarskiej złapano jakiś oddech, a paszarnie zostały wsparte kukurydzą, to wciąż podaż jest zbyt mała, by zbudować jakiś bezpieczny zapas.
Byle sytuacja nie odwróciła się z początkiem nowego roku, gdy w drugiej dekadzie stycznia chętnych do sprzedaży zbóż pojawi się więcej.
Dlatego średnia cena pszenicy konsumpcyjnej spada na razie zaledwie o 6 złotych i wynosi 1277 zł/t. W dalszym ciągu za pszenicę o parametrach konsumpcyjnych można najczęściej otrzymać 1200–1350 zł/t. Choć o te wyższe poziomy jest już nieco trudniej.
Pszenica paszowa kompletnie nie zareagowała na obniżki, znajdą się wprawdzie tacy, którzy swoje cenniki z góry na dół przycięli o 30 zł/t, ale kupujących, a nie tylko wystawiających ceny, te zmiany nie dotyczą. Dlatego średnia nawet nie drgnęła i nadal pszenica paszowa jest o 50 zł/t tańsza od konsumpcji. Najczęściej proponowane ceny to 1150–1300 zł/t.
Również ceny pszenżyta są stabilne, choć w kraju trudniej jest teraz pszenżyto sprzedać po 1200 zł, to skupujący nadal proponują 1000–1200 zł/t. A eksporterzy, za pszenżyto w portach płacą nawet drożej, bo 1210 zł/t.
Nie tanieje również jęczmień, średnia cenowa wynosi już 1018 zł/t. Najczęściej płaci się jednak 950–1100 zł/t.
Żyto jako jedyne na średniej zanotowało wzrosty, tym razem drożeje do 1015 zł/t. Bo choć w portach cena spadła do 1000 zł/t, to w kraju żyta się poszukuje i płaci się najczęściej 950–1100 zł/t. W niektórych młynach można uzyskać nawet 1200 zł/t.
Kukurydza niestety wciąż drożeć nie chce. Kukurydza sucha jest skupowana po 990–1130 zł/t. Ciekawie zachowują się ceny kukurydzy mokrej, tę z dostawami na styczeń można sprzedać nawet po 750–800 zł/t. W portach niestety ceny spadły, eksporterzy proponują 1050–1070 zł/t.
Owies zatrzymał się na wysokich poziomach i nadal kosztuje po 750–930 zł/t.
Juliusz Urban, fot archiwum taP
dr Juliusz Urban
ekspert ds. rynku zbóż top agrar Polska, doktor agronomii UP i absolwent MBA UE we Wrocławiu, wiele lat zarządzał skupem u dużego dystrybutora, był prezesem firmy przetwórstwa rzepaku, miał także własną firmę brokerską.
Najważniejsze tematy