- Jak szacowane są zbiory kukurydzy w Ukrainie?
- Ile zbóż wypłynęło z Ukrainy alternatywnym korytarzem?
- Jaki jest import zbóż i ich eksport do i z UE?
- Jakie jest zaawansowanie żniw kukurydzianych w różnych regionach kraju?
- Jak długo żniwa jeszcze potrwają?
- Jak mocno i gdzie najbardziej kukurydza tanieje w Polsce?
- Ile kosztuje pszenica na Matifie?
- Ile skupu płacą za pozostałe zboża?
Tam gdzie podaż jest spora, kukurydza tanieje, co nie pozwala się odbić cenom pozostałych zbóż, zarówno w kraju, jak i na giełdach. A wszystko to pomimo mniejszego importu zbóż do UE.
W Ukrainie spore zaawansowanie, ale mniej niż się spodziewano
Ukraińskie ministerstwo polityki rolnej i żywności podaje, że do 20.10.23 r. zbiory zbóż w tym kraju wyniosły 39,2 mln t, w tym kukurydzy zebrano dotychczas 9,3 mln t, co jest ilością o 44% większą niż w zeszłym roku o tej samej porze. APK-Inform całkowite zbiory kukurydzy w Ukrainie w tym sezonie szacuje na 24,8 mln t, co oznacza spadek o 800 tys. t w porównaniu z wcześniejszymi prognozami. Zdaniem ekspertów eksport kukurydzy w sezonie 2023/24 wyniesie tylko 13 mln t, dla porównania USDA wciąż zakłada eksport w ilościach 19,5 mln t.
Na międzynarodowy handel wciąż wpływa ograniczenie eksportowe wywołane zawieszeniem porozumienia o korytarzu zbożowym na Morzu Czarnym, choć trzeba podkreślić, że Ukraińcy coraz lepiej radzą sobie z ekspedycją zbóż dzięki utworzeniu alternatywnego tymczasowego korytarza morskiego wiodącego z Odessy na wody terytorialne Rumunii. W ten sposób do 22 października br. tymczasowym korytarzem morskim przepłynęło łącznie 45 statków o łącznej nośności 1,77 mln t, z czego 25 się już wyładowało i ruszyło w podróż powrotną.
Unia importuje mniej, ale saldo nieznacznie niższe
Tym samym, pomimo większego zaawansowania zbiorów kukurydzy mniej jej trafia na rynki unijne. W poprzednim sezonie import kukurydzy do UE ( do 22.10.2023 r.) przekraczał już 9 mln t, z czego 3,4 mln t stanowiła kukurydza ukraińska, a w tym sezonie odpowiednio jest to 5,45 mln t (2,33 z Ukrainy).
Mniejszy import kukurydzy niwelowany jest w tym sezonie rosnącym importem pszenicy. UE zaimportowała już 2,7 mln pszenicy miękkiej (1,98 mln t w analogicznym okresie poprzedniego sezonu) i ponad 1 mln t pszenicy durum (180 tys. rok temu).
Sumarycznie import zbóż do UE jest jednak zdecydowanie mniejszy bo aktualnie do UE wjechało 10 mln t zbóż, a w poprzednim sezonie ilość przekraczała 12 mln t.
Jeszcze mniejszy jest jednak unijny eksport zbóż, w tym sezonie z krajów UE wyjechało 13,5 mln t zbóż w tym 9,6 mln t pszenicy, gdy przed rokiem było to odpowiednio 16,5 mln t i 12,4 mln t. Tym samym saldo handlu międzynarodowego wynosząc per saldo w tym sezonie 3,5 mln t na rzecz eksportu jest tylko o 1 mln t mniejsze niż w roku ubiegłym.
Może to właśnie dlatego pszenica na giełdzie Matif w Paryżu, podobnie jak na początku sierpnia, wyceniana jest nadal na 233,50 €/t, bo tyle właśnie na czwartkowym (26.10.2023 r.) zamknięciu giełdy kosztują kontrakty grudniowe.
W kraju podaż dołuje ceny
U nas w kraju nie trzeba kukurydzy ukraińskiej , żeby w szczycie żniw taniała ona w Polsce. Podczas, gdy ukraińska kukurydza wjeżdża tylko na zasadzie transferu do portów, w kraju w kolejnych regionach w zależności od zaawansowania zbiorów ceny z różną intensywnością zaczynają spadać. Powodem takich spadków cen jest wyraźnie pojawiająca się okresowa nadpodaż, co przy ograniczonym rynku odbiorców decyduje o spadkach, tym większych im więcej kukurydzy mokrej trafia do mniej licznych w tym sezonie skupów.
Podczas naszego cotygodniowego przeglądu cen w krajowych skupach zrobiliśmy też wywiad na temat oceny zaawansowania kukurydzianych zbiorów.
Najmocniej zaawansowane są zbiory kukurydzy w Polsce Centralnej, Wielkopolsce i na Kujawach
–Do zakończenia zbiorów zbrakło dosłownie 2–3 dni , jakby pogoda dopisała, to w kilka dni i dosłownie cała kukurydza zniknie – mówi skupujący z Mazowsza.
– U nas już kukurydza przestaje zjeżdżać. Nawet martwimy się, czy żeby zrealizować zawarte kontrakty nie będziemy musieli po nią jechać gdzieś dalej – potwierdzają fakt kończących się żniw handlowcy z Wielkopolski.
Na zawansowanie zbiorów coraz większy wpływ ma pogoda. – Na polach zostały już końcówki, ale teraz nawet jak deszcz przestanie padać, to potrzebnych będzie kilka dni pogody, żeby można było wjechać. Tyle, że handlu już praktycznie nie ma. – mówi skupujący na Kujawach.
Na północy żniwa się rozpoczęły i przebiegają z różnym zaawansowaniem
– U nas koszenie przebiegało dotychczas bez zakłóceń, ale i tak do zbioru pozostało ponad połowę kukurydzy – informuje kierownik elewatora w woj. pomorskim.
Podobne zaawansowanie jest na północnym- zachodzie. – Zbiory dochodzą zaledwie do połowy, ale teraz przeszkadza już pogoda i wygląda na to, że żniwa kukurydziane potrwają cały listopad – mówi przedstawiciel firmy handlowej z woj. zachodniopomorskiego.
Trochę lepiej jest na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie, tutaj informacje przekazują nam firmy paszowe i przetwórcy, którzy zaawansowanie żniw oceniają na 50–60%, za to zbiory na Śląsku dochodzą zaledwie do 30%. I to tam zaczynają się z cenami dziać rożne dziwne rzeczy. Większa podaż, przy kurczącej się w tym roku liczbie punktów skupu, zajmujących się suszeniem kukurydzy powoduje, że ceny zaczynają jeszcze bardziej spadać.
Problem z cenami potęguje się na Wschodzie
Tam największy krajowy producent pasz proponuje już tylko 330 zł/t, a ponieważ jest ona wyznacznikiem rynku to zarówno pozostali skupujący, jak i spółka państwowa, sprowadzają swoje ceny do poziomów 320–340 zł/t.
– Na podkarpaciu kukurydzy jest jeszcze sporo bo zaawansowanie mogę ocenić na 20–30%, a mam wrażenie, że na Lubelszczyźnie to są dopiero początki. Ale teraz wciąż przepaduje więc zbiory będą się już ślimaczyć – mówi właściciel firmy skupowej z Podkarpacia.
Tanio i przekraczamy granicę
Ceny skupu kukurydzy mokrej na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie należą do rekordowo niskich, choć tamtym rolnikom choć plony w niewielkim stopniu rekompensują straty. Informacje jakie mamy o plonach w tych wschodnich regionach kształtują się od 12–15 t/ha kukurydzy mokrej.
Czasem ktoś przebąkuje nawet o wyższych zbiorach. Jednak 12 t/ha kukurydzy sprzedanej po 330 zł/t dochodu nie gwarantuje. W takiej samej sytuacji są rolnicy na Kujawach, którzy zebrali 9 t/ha i udało im się sprzedać jeszcze po 450 zł/t. Jednak widełki cenowe z ofertami na kukurydzę mokrą sięgające 25%, to koszmar naszej obecnej rzeczywistości.
Tylko wyższe plony mogą w tym roku zagwarantować, to że rolnicy za rok kukurydzę zasieją ponownie, bo aktualne ceny 320–460 zł/t nie pozwalają na świadome zaplanowanie jej produkcji za rok i godzenie się na życie na pograniczu przetrwania, czy nawet poniżej tej granicy. To dobrze zasiewom kukurydzy na wiosnę nie rokuje.
Sucha tańsza, innym zbożom nie daje drgnąć
Przy tak niskich poziomach cen kukurydzy do suszenia, maleje zainteresowanie zakupami kukurydzy suchej i ta natychmiast potaniała. Skupujący wysuszoną kukurydze skupują po 650–760 zł/t, bo 800 zł/t, to odosobniony przypadek firmy paszowej z północy kraju, która konkuruje z cenami w portach, a te wynoszą 830 zł/t.
Pozostałe zboża paszowe też drożeć nie chcą, a przy spadającym rynku, najwięcej, co może spotkać pszenicę konsumpcyjną, to stabilizacja cenowa. Tym samym pszenica konsumpcyjna z 12,5% białka, będąc skupowana po 740–940 zł/t, średnią cenę 854 zł/t zmieniła zaledwie o złotówkę. Podobnie zachowuje się pszenica paszowa, która jednak jest oczywiście tańsza od konsumpcji i kosztuje 660–840 zł/t.
Stabilną cenę ma również w tym tygodniu jęczmień, który nadal jest skupowany po 580–750 zł/t.
Lekko w górę, o 4 zł/t w ciągu tego tygodnia podskoczyło pszenżyto i jest skupowane po 600–740 zł/t.
Szczęście pszenżyta stało się kosztem żyta, bo to ostatnie średnio dosłownie o tyle samo potaniało i jest aktualnie skupowane po 510–670 zł/t.
Podobnie jak to jest już od paru tygodni, mocno rozjechane są ceny owsa. Paszowy jest skupowany po 580–800 zł/t, a konsumpcyjny po 800–870 zł/t.
Aktualny komentarz rynkowy naszego eksperta przeczytasz tutaj!Ceny skupu zbóż w krajowych punktach podglądniesz tutaj!Juliusz Urban fot. firmowe