r e k l a m a
Partnerzy portalu
Cow Watch firmy Alta – Trzy w jednym
06.01.2020autor: Dorota Kolasińska
Ośrodek Hodowli Zarodowej w Garzynie w stadzie 580 krów o średniej wydajności ponad 12 tys. kg mleka program Alta Cow Watch użytkuje nieco ponad rok.
– To nie jest nasz pierwszy nabytek – zaznacza Dariusz Kubasik, główny hodowca w OHZ Garzyn. Wcześniej mieliśmy system do wykrywania rui, którego żywotność wyczerpała się po 11 latach użytkowania. Jego minusem było ograniczenie do monitorowania wyłącznie aktywności ruchowej. Szukaliśmy czegoś więcej.
Wybór padł na Cow Watch – ze względu na dobry stosunek ceny do możliwości – oprócz aktywności ruchowej jest moduł przeżuwania i pobrania paszy. Przejście całego stada na nowy system trwało niemal pół roku.
– Sukcesywnie zakładaliśmy tagi krowom świeżo po wycieleniu. Przez pewien czas funkcjonowały oba systemy. Mieliśmy więc możliwość porównania ich działania w zakresie aktywności ruchowej. Była niemal identyczna, choć nowy system jest bardziej czuły i trochę szybciej (o 2–3 godz.) dostarcza informację, np. o nadchodzącej rui.
System składa się z tagów – zakładanych krowom na szyję, anteny zbiorczej i jednostki końcowej – komputera. Jest też opcja na smartfon, ale przy tak dużej fermie praktycznie cały czas ktoś obserwuje i krowy (sam dój trwa 15 godz. na dobę), i komputer, gdzie w razie problemów alert pojawia się na pasku. Do działania potrzebne jest stałe wi-fi.
– Ustawienia fabryczne trzeba dostosować do potrzeb swojego stada, ale też nie można przesadzić z czułością, bo wtedy system alarmuje „na wyrost”. Szczególnie jesteśmy zadowoleni z modułu pobierania paszy i powiązanej z nią częstości przeżuwania – większość problemów (metaboliczne, mastitis, kulawizny) od tego się zaczyna. W stosunku do tego, co faktycznie można dostrzec na oko – o zbliżających się problemach wiemy przynajmniej dobę wcześniej. Jest więc czas, by taką sztukę odizolować, poobserwować i w razie potrzeby wcześniej zainterweniować. Nie są to częste przypadki; w większość dni nic się nie dzieje. Przykładowo – dziś system pokazał krowę, która zamiast normalnie pobierać paszę ponad 4godz. na dobę, robiła to tylko przez 3 godz.; już jest pod obserwacją – tłumaczy Dariusz Kubasik.
Poprawił się też rozród – w ciągu roku od zainstalowania okres międzywycieleniowy skrócił się o 10 dni (do 406), zużycie nasienia spadło o 0,4 słomki.
Na razie OHZ w Garzynie nie zdecydował się na instalację systemu u jałówek.
– Nie ma takiej potrzeby – jałownik obsługuje ekipa pracowników w wieloletnim doświadczeniem. Są tak samo dobrzy, o ile nie lepsi niż każdy system – wyjaśnia hodowca, dodając, że problem braku chętnych do pracy z bydłem narasta i w przyszłości zapewne firma będzie musiała pomyśleć o rozwiązaniu technicznym.
Zapytany o minusy programu – Dariusz Kubasik wymienił tylko jeden – brak kompatybilności z systemem do doju.
– Połączenie z systemem zarządzania halą wiele by ułatwiło. Danych nie można automatycznie przerzucić, pracujemy więc na dwóch programach jednocześnie – wyjaśnia.
mw
Wybór padł na Cow Watch – ze względu na dobry stosunek ceny do możliwości – oprócz aktywności ruchowej jest moduł przeżuwania i pobrania paszy. Przejście całego stada na nowy system trwało niemal pół roku.
– Sukcesywnie zakładaliśmy tagi krowom świeżo po wycieleniu. Przez pewien czas funkcjonowały oba systemy. Mieliśmy więc możliwość porównania ich działania w zakresie aktywności ruchowej. Była niemal identyczna, choć nowy system jest bardziej czuły i trochę szybciej (o 2–3 godz.) dostarcza informację, np. o nadchodzącej rui.
System składa się z tagów – zakładanych krowom na szyję, anteny zbiorczej i jednostki końcowej – komputera. Jest też opcja na smartfon, ale przy tak dużej fermie praktycznie cały czas ktoś obserwuje i krowy (sam dój trwa 15 godz. na dobę), i komputer, gdzie w razie problemów alert pojawia się na pasku. Do działania potrzebne jest stałe wi-fi.
r e k l a m a
Poprawił się też rozród – w ciągu roku od zainstalowania okres międzywycieleniowy skrócił się o 10 dni (do 406), zużycie nasienia spadło o 0,4 słomki.
Na razie OHZ w Garzynie nie zdecydował się na instalację systemu u jałówek.
– Nie ma takiej potrzeby – jałownik obsługuje ekipa pracowników w wieloletnim doświadczeniem. Są tak samo dobrzy, o ile nie lepsi niż każdy system – wyjaśnia hodowca, dodając, że problem braku chętnych do pracy z bydłem narasta i w przyszłości zapewne firma będzie musiała pomyśleć o rozwiązaniu technicznym.
Zapytany o minusy programu – Dariusz Kubasik wymienił tylko jeden – brak kompatybilności z systemem do doju.
– Połączenie z systemem zarządzania halą wiele by ułatwiło. Danych nie można automatycznie przerzucić, pracujemy więc na dwóch programach jednocześnie – wyjaśnia.
mw
Dorota Kolasińska
<p>redaktor portalu topagrar.pl i działu top bydło, zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mięsnego i mlecznego</p>
Masz pytania?
Zadaj pytanie redakcjir e k l a m a
r e k l a m a
Najważniejsze tematy
r e k l a m a