Co zamiast dopłat do nawozów?
Resort rolnictwa poinformował, że pracuję nad nowymi propozycjami wsparcia. Terminy agrotechniczne gonią, a zgody na dopłaty do nawozów nie zostały uruchomione.
Polscy rolnicy od tygodni czekają na zgodę Komisji Europejskiej w sprawie dopłat do nawozów. Początkowo miała być 2 marca, potem termin ten został przesunięty na 8 marca. Mijają jednak kolejne dni, a decyzji jak nie było, tak nie ma. W tym czasie ceny nawozów wzrosły dwukrotnie…
Kowalczyk: odpowiedź KE w sprawie dopłat do nawozów jest wymijająca
W komunikacie Komisji Europejskiej dotyczącym cen energii, gdzie miała się znaleźć informacja o możliwości uruchomienia dopłat, czytamy jedynie, że „unijne zasady pomocy dają państwom członkowskim możliwość udzielenia krótkoterminowej pomocy przedsiębiorstwom, dotkniętym wysokimi cenami energii i pomagają zmniejszyć ich narażenie na zmienność cen energii w perspektywie średnio- i długoterminowej”. Nie ma tam nic o rolnikach.
Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk ocenił podczas VII Forum Wołowiny, że odpowiedź w sprawie możliwości dopłat do nawozów jest wymijająca.
- Odpowiedź KE brzmiała tak, że „jest możliwość, żeby kraje członkowskie rekompensowały skutki cen energii, aby wspierać energię odnawialną”. Niestety, oznacza to brak konkretów – wyjaśnił Kowalczyk.
Resort rolnictwa pracuje nad kolejną propozycją pomocy dla rolników
Poinformował jednocześnie, że ministerstwo rolnictwa pracuje nad szybkim opracowaniem konkretnych propozycji, aby uzyskać na nie zgodę Komisji Europejskiej.
- Będziemy ustalać, z jakimi konkretami chcemy zawnioskować do Komisji Europejskiej – powiedział.
KE ma przedstawić założenia pomocy dla rolników na początku przyszłego tygodnia
Z kolei Maciej Golubiewski, dyrektor biura komisarza ds. rolnictwa KE Janusza Wojciechowskiego w odpowiedzi na słowa wicepremiera Kowalczyka wyjaśnił, czemu KE jeszcze nie dała zgody na dopłaty do nawozów dla polskich rolników.
- Z racji kryzysu i wojny na Ukrainie decyzje zostały przełożone. Pogłębiamy refleksję, w jaki sposób państwa członkowskie mogą pomóc rolnikom, tak żeby ta pomoc była dobrze zorganizowana i żeby rzeczywiście pasowała do obecnych realiów i wyzwań – zaznaczył.
Dodał, że ramy kryzysowe pomocy dla państw członkowskich są tworzone „pilnie” i konkretów można się spodziewać na początku przyszłego tygodnia.
- Ma to wyglądać podobnie, jak finansowa pomoc covidowa – wyjaśnił.
Kowalczyk: 3,5 mld zł na dopłaty do nawozów to za mało
Wicepremier Kowalczyk ocenił, że w obliczu rosnących cen nawozów, pomoc, którą Polska chciała zaproponować rolnikom jest niewystarczająca. Na dopłaty rząd miał zarezerwowane 3,5 mld zł.
- Ta pomoc, którą chcieliśmy zaoferować, jest absolutnie niewystarczająca przy cenie saletry 4400 zł – stwierdził Kowalczyk.
"Zakłady azotowe mówią, że będą zawieszać produkcję"
Zdaniem ministra coraz większym problemem staje się też brak dostępności nawozów.
- Zastanawiam się teraz, jak zapewnić ciągłość produkcji nawozów. Zakłady azotowe mówią, że będą zawieszać produkcję, bo nie mogą produkować poniżej kosztów produkcji. A przecież nie mamy już importu z Rosji, Białorusi czy Ukrainy – powiedział minister.
Ardanowski: na prostą zgodę trzeba czekać miesiącami
Opieszałość Komisji Europejskiej w tym zakresie dziwi też Jana Krzysztofa Ardanowskiego, przewodniczącego prezydenckiej Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich.
- Na prostą zgodę, by kraj członkowski z własnych środków mógł wesprzeć rolników w zakupie nawozów, trzeba czekać miesiącami. Pierwsza dawka azotu praktycznie już jest stracona. Nie odbudujemy plonów, nawet jeżeli pojawią się korzystne rozwiązania za miesiąc czy za dwa, ponieważ dawka startowa jest absolutnie niezbędna w przypadku ozimin. Wielu rolników nie stać na kupno nawozów, a my nadal czekamy na decyzję Komisji Europejskiej – skomentował sytuację Jan Krzysztof Ardanowski.
fot. envatoelements
Najważniejsze tematy