Uprawa pasternaku bardziej opłacalna niż buraka cukrowego?
Rolnik z Halinówki w woj. lubelskim uprawia na ponad 80 ha pszenicę, rzepak, kukurydzę, buraki cukrowe oraz, od trzech lat, pasternak. Tę ostatnią uprawę uważa za korzystniejszą od buraka cukrowego. Jakie przedstawia argumenty?
Gospodarstwo z tradycjami: z Ameryki do Halinówki
W 2033 roku gospodarstwo w Halinówce w pow. lubelskim będzie miało równo 100 lat. W 1933 roku dziadek Jacka Stachyry kupił grunt we wsi Halinówka koło Wojciechowa. Pieniądze zarobił w Ameryce, tam też poznał swoją żonę.
– Razem wrócili do Polski z powodu wielkiego kryzysu, który zaczął się w Stanach Zjednoczonych w 1929 roku od krachu na nowojorskiej giełdzie – mówi pan Jacek. – Zanim wyjechał za chlebem do Ameryki mieszkał w Wojciechowie, czyli kilka kilometrów stąd.
Dziś gospodarstwo prowadzi pan Jacek. Wspólnie zoną zajmuje się produkcją roślinną na ponad 80 ha oraz usługami rolniczymi związanymi z produkcją kukurydzy. – Ziemia w okolicy jest bardzo droga, działki niewielkie, trudno myśleć o powiększaniu gospodarstwa – wyjaśnia. – Z samej produkcji roślinnej na takim areale, jakim dysponujemy z zoną trudno byłoby się utrzymać.
Opóźniony jesienny siew pszenicy ozimej
Gospodarstwo dysponuje ziemiami klas IIIa i IIIb. To głównie gleby gliniaste, średnie w uprawie. – Wielką zaletą jest to, że znajdują się w promieniu kilku kilometrów od domu – stwierdza mój rozmówca.
Na ponad 80 ha (własność i dzierżawy pół na pół) uprawiane są: pszenice, rzepak, kukurydza, buraki cukrowe i od trzech lat pasternak. Przeważa uprawa płużna, ale od kilku lat co sezon pan Jacek testuje, jak wypadnie dana uprawa w technologii bezpłużnej. – Bez pługa w pierwszym sezonie był siany rzepak, w kolejnym pszenica, w tym sezonie będą wysiane buraki – wylicza pan Jacek. – Wielkich różnic nie zauważyłem, problemem są samosiewy zbóż – ocenia.
Jesienią ub. roku w gospodarstwie na obszarze 20 ha zostały wysiane dwie odmiany pszenic ozimych: Julius z hodowli KWS (grupa A) i Bosporus z Danko (A/B). Zostały wybrane m.in. pod kątem sprawowania się w przypadku opóźnionych siewów.
– Bosporus, który jest pierwszy rok w gospodarstwie ma się mocno krzewić. Zobaczymy, jak będzie w praktyce – mówi pan Jacek rolnik (rozmowa z rolnikiem została przeprowadzona w drugiej połowie marca – red). I dodaje, że w bieżącym sezonie, wyjątkowo, wszystkie pszenice zostały wysiane po kukurydzach, czyli już po 15 października. - Wprowadziliśmy do płodozmianu pasternak (po rzepaku) i stąd taka sytuacja – wyjaśnia pan Jacek.
Plantator ocenia, że pszenice przezimowały w dobrej kondycji. – Tylko rozwojowo są nieco w tyle, jesienią nie miały wystarczająco dużo czasu na rozwój. Teraz próbują się dokrzewiać. Niestety przebieg pogody na razie nie jest sprzyjający, jest bardzo sucho.
Pszenice jesienią bez nawożenia N-P-K pod korzeń
Co ciekawe, pszenice zostały jesienią wysiane bez wcześniejszej aplikacji nawozu wieloskładnikowego pod korzeń. Zamiast tego przeprowadzona została wczesnowiosenna aplikacja nawozu N-P-K nitrofoska w dawce 300 kg/ha. - Czyli azot w dwóch formach, szybko przyswajalny potas i fosfor – mówi pan Jacek. – Po raz drugi stosujemy taką technologię. Prowadzona w ten sposób w ubiegłym sezonie pszenica, a jej siew również był opóźniony, plonowała średnio na poziomie 7,5 t/ha – mówi pan Jacek. – Uważam, że w przypadku późno sianych pszenic taka strategia przynosi dobre efekty.
Taką decyzję poprzedziły badania zasobności gleby wskazujące, że zawartość podstawowych składników pokarmowych w roztworze glebowym jest na odpowiednim poziomie. W drugiej dawce, w fazie strzelania w źdźbło pszenicy, zostanie zastosowana saletra amonowa.
Pasternak półdługi biały wypiera w gospodarstwie buraki cukrowe
- Późny zbiór buraków cukrowych ma mocno destrukcyjny wpływ na strukturę gleby – stwierdza rolnik. – Ciężkie kombajny buraczane zanadto ugniatają ziemię. Pola są zmęczone tą uprawą.
Do uprawy buraka nie zachęcają też wyliczenia ekonomiczne. – W ub. roku trzy razy prowadziliśmy oprysk fungicydowy przeciw chwościkowi. Jak wyglądają ceny nawozów, wszyscy wiedzą. A proponowane przez odbiorcę korzenia warunki finansowe nie rekompensują tych nakładów. Dlatego szukamy alternatywy. Nie wykluczam, że tej wiosny w ogóle nie posiejemy buraków – stwierdza pan Jacek.
Rozważa taką decyzję, mimo bardzo dobrego plonowania buraków w ubiegłym roku, które średnio wyniosło ok. 80 t/ha przy polaryzacji na poziomie 16,8%.
– Nie wiem czy wpływ na taki dobry wynik miało bardzo skuteczne, dwuzabiegowe odchwaszczanie przeprowadzone w technologii Conviso One, ale bardzo jestem z tego herbicydu zadowolony – mówi rolnik. Tu jednak wracamy do kosztów, bo ta technologia do najtańszych bowiem nie należy.
Jeśli więc nie buraki to co? – W tym roku po raz trzeci posiejemy pasternak półdługi biały – mówi pan Jacek. To przypominająca pietruszkę dwuletnia roślina okopowa. W pierwszym roku wykształca jadalny korzeń spichrzowy. Wyróżnia się dużą ilością składników odżywczych oraz delikatnym smakiem. W Polsce została zapomniana, jednak powraca do łask. – W okolicy jest więcej rolników, którzy przekonali się już do tej uprawy – mówi pan Jacek.
- Pasternak, podobnie jak burak jest rośliną okopową. Kopiemy w listopadzie wynajmowanym kombajnem i ten zbiór w porównaniu do buraków nie niszczy tak pola – mówi pan Jacek. – Co ważne, termin zbioru pasternaku możemy wybrać sami. Nie jest określany przez odbiorcę, tak jak to jest w przypadku buraka. Pasternak ma zapotrzebowanie na nawożenie o jedną trzecią niższe niż burak cukrowy.
Gospodarstwo ubiegłoroczny zbiór pasternaku spieniężyło po 60 gr za kilogram. Pasternak trafia na cele konsumpcyjne, z przeznaczeniem na sałatki, mieszanki warzywne, susz, ekstrakty czy mrożonki. – W ubiegłym sezonie plonował średnio na poziomie 45 ton netto z ha – mówi pan Jacek.
Nasiona gospodarstwo kupuje w plewkach, po czym wysyła je do Kutnowskiej Hodowli Buraka Cukrowego do zaotoczkowania. Bez przeprowadzenia tego zabiegu siew siewnikiem punktowym byłby utrudniony. – Dzięki temu jest wyrównany, co przekłada się na wyższy plon – wyjaśnia plantator.
Oprócz uzyskania odpowiedniej, wyrównanej średnicy materiału siewnego otoczkowanie może też zapewniać, w zależności od zastosowanych substancji, ochronę przed patogenami.
Ochrona herbicydowa pasternaku wymaga uwagi
Siew pasternaku odbywa się wcześnie, nawet od połowy marca. W tym roku w gospodarstwie w Halinówce rozpoczął się 26 marca, pasternak zajął 12 ha. Charakterystyczną cechą tego warzywa jest bardzo długi okres wschodów, wynoszący nawet miesiąc. W niesprzyjających warunkach, czyli w przypadku braku wilgoci może jeszcze się wydłużyć.
Dlatego należy starannie prowadzić ochronę herbicydową. - Pasternak nie wybacza błędów popełnionych w odchwaszczaniu – mówi rolnik. Jest to tym trudniejsze, że zarejestrowanych substancji herbicydowych w tej uprawie jest niewiele. – Po siewie od razu stosujemy zabieg doglebowy. Co potem, to zależy od warunków, ale trzeba się liczyć z dwoma zabiegami nalistnymi – stwierdza pan Jacek.
Co do ochrony przed insektami, w pierwszych fazach rozwojowych może pojawić się mszyca. – Jeśli chodzi zaś o choroby grzybowe – to zwykle wystarcza jeden zabieg. jeśli planujemy długie przechowywanie, wtedy lepiej zastosować dwa.
Zbiór odbywa się w dwóch etapach. W pierwszym przejeździe, przed samym zbiorem, czterorzędowa maszyna ścina główki korzenia. Sam zbiór odbywa się dwurzędowym kombajnem do ziemniaków z dostosowaną do zbioru pasternaku redlicą.
Krzysztof Janisławski
Fot. Krzysztof Janisławski
Krzysztof Janisławski
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Lublina
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Lublina
Najważniejsze tematy