Rolnik spod Lublina: buraki cukrowe najbardziej opłacalną uprawą w sezonie
Buraki cukrowe w sezonie 2021/22 okazały się najbardziej opłacalną uprawą w naszym gospodarstwie – informuje Przemysław Wójcik z Nowin w woj. lubelskim. - Plantatorzy którzy w ostatnich latach ograniczali tę uprawę, planują zwiększone siewy.
Plon buraka cukrowego w gospodarstwie pod Lublinem powodem do zadowolenia
- Miałem duże obawy o plon, ponieważ występowały niedobory wody, a grunty, na których prowadzimy uprawy należą do lżejszych – mówi Przemysław Wójcik. – Po zbiorze mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony.
Rolnik prowadzi gospodarstwo wspólnie z bratem Sławomirem na ponad 100 ha gruntów w Nowinach pod Lublinem. W tym gospodarstwie średnia polaryzacja wyniosła 19%, zanieczyszczenia były na poziomie 5,27%, a plon buraka cukrowego to 68 t/ha. Korzenie odbiera cukrownia w Krasnymstawie należąca do Krajowej Grupy Spożywczej.
- Z informacji, które docierają od plantatorów, od których cukrownia odebrała już wykopane buraki wynika, że wskaźniki polaryzacji zaczynają się od 17% - mówił w listopadzie pan Przemysław. Jeszcze niedawno plantatorzy z lubelskiego narzekali na ceny i wskaźniki, które o jej wysokości decydują. Co się zmieniło?
- Władze spółki zorientowały się, że plantatorzy odwracają się od tej produkcji wybierając kukurydzę. A to oznaczało coraz większe problemy z zapewnieniem surowca – mówi rolnik. – Zmieniło się podejście. Jest lepsza cena i wsparcie dla plantatorów ze strony odbiorcy. Jeśli to się utrzyma, to w najbliższych latach przed tą uprawą na Lubelszczyźnie są dobre perspektywy. Tym bardziej, że jest bardzo atrakcyjną rośliną w zmianowaniu.
W ostatnich kilku sezonach w gospodarstwie część upraw była prowadzona w technologii bezpłużnej. W przypadku buraków cukrowych do głębokiej uprawy jesienią wykorzystywany był kultywator dłutowy Mandam TOP z podwójnym 600-milimetrowym wałem c-ring. Siew w mulcz odbywał się wiosną po bezpośrednio po przeprowadzeniu lekkiej uprawy.
W kolejnym sezonie buraki tylko w technologii płużnej
Jeszcze rok temu pan Przemysław porównując własne plantacje buraków prowadzone w technologii płużnej i bezpłużnej, wskazywał, że te drugie lepiej znoszą niedobory wody. – Technologię bezorkową wprowadziliśmy pięć lat temu, żeby - szczególnie w przypadku roślin wysiewanych wiosną - nie przesuszać gleby przed siewem i zapewnić roślinom jak najwięcej wilgoci na start – wyjaśnia plantator.
I ta technologia sprawdzała się, przynosząc w tym zakresie oczekiwane efekty. – Mimo to będziemy musieli wrócić do orki i to już od przygotowania stanowisk pod siewy buraków wiosną – stwierdza Przemysław Wójcik. – Obserwuję bowiem coraz większe problemy z zachwaszczeniem. Warstwa resztek pożniwnych okrywająca powierzchnię gleby chroni ją przed erozją i wysuszaniem, ale jednocześnie sprzyja łatwiejszemu startowi chwastów. A także ślimakom nagim, których presja z roku na rok jest większa i wymaga zwalczania chemicznego, szczególnie przy miedzach.
Rolnik po kilku latach doświadczeń w gospodarstwie jest zdania, że technologie bezorkowe lepiej sprawdzają się na glebach ciężkich, minutowych, gdzie są problemy z doprawieniem i gdzie większe znaczenie ma ograniczenie do minimum przejazdów.
Jak oszczędzić na nawożeniu? Tylko tyle składników mineralnych, ile potrzeba
Podobnie jak wszyscy rolnicy, także ci prowadzący gospodarstwo w Nowinach starają się ograniczyć koszty nawożenia. Najlepiej byłoby kupić nawozy tanio, z tym jednak, jak każdy się orientuje, jest największy problem.
– Utrzymywanie właściwego pH poprzez wapnowanie (co ważne - przeprowadzane na ściernisko) oraz systematycznie prowadzone badania zasobności gleby pozwalają na aplikowanie takich dawek nawozów, jakie są niezbędne – mówi rolnik. Zaznacza, że w tym roku badania zasobności zostały już przeprowadzone na praktycznie całym areale gospodarstwa. Zaplanowane jest też badanie poziomu glebowego azotu mineralnego na dwóch głębokościach profilu glebowego: 30 i 60 cm.
– Dysponując wiedzą na temat zasobności gleby w składniki pokarmowe można bezpiecznie obniżyć nawożenie fosforem i potasem w danym roku i tak zrobiliśmy w naszym gospodarstwie - mówi pan Przemysław. – Co do wiosennego nawożenie ozimin azotem należy dostosowywać jego poziom do obsady i możliwości danego stanowiska – dodaje. – Oczywiście azot jest głównym fundamentem plonu i do zmniejszania jego udziału w wiosennych planach nawozowych trzeba podchodzić ostrożnie, ale dysponując wynikami badań glebowego azotu mineralnego będziemy mogli to zrobić.
Biostymulatory się sprawdzają, w przyszłym roku zwiększy się ich zastosowanie
Sytuacja na rynku nawozów sprawiła, że wśród rolników rośnie zainteresowanie biostymulatorami i biopreparatami. Nie zastępują one nawozów, ale poprawiając kondycję roślin mają pozytywny wpływ na plon.
Charakteryzują się różnymi mechanizmami i obszarami działania. Usprawniają przebieg procesów biochemicznych zachodzących w glebie i roślinach, przyczyniając się do zwiększenia odporności tych ostatnich na sytuacje stresu biotycznego.
Sprzyjają lepszemu wykorzystaniu składników pokarmowych znajdujących się w glebie. Na rynku są też preparaty bakteryjne mające za zadanie zapobiegać kolonizacji roślin we wczesnych fazach rozwojowych przez niepożądane mikroorganizmy. Do gleby wprowadzane są odpowiednie kultury bakterii wyizolowane ze środowiska naturalnego.
- W sezonie 2021/22 stosowaliśmy BaktoTarczę zabezpieczającą kiełkujące ziarna i siewki rzepaku oraz buraków przed patogenami grzybowymi – mówi pan Przemysław. – Nasze doświadczenia a także znajomych rolników były bardzo pozytywne. W przypadku tych rzepaków, gdzie zaplanowane były trzy zabiegi fungicydowe, w naszym gospodarstwie można było poprzestać na dwóch.
Rolnik informuje też, że w gospodarstwie były w kończącym się roku prowadzone próby z AzotoPowerem i FosfoPowerem. Zawarte w pierwszym w tych preparatów bakterie redukują azot atmosferyczny do form dostępnych dla roślin, tym samym zaopatrując je w azot. Drugi zawiera wyselekcjonowane szczepy bakterii PSB. Wytwarzają m.in. kwasy organiczne oraz enzymy które efektywnie rozpuszczają trudnodostępne formy fosforu z glebowych zasobów nieorganicznych jak i organicznych.
– Fajnie to wyglądało, na pewno w przyszłym roku będziemy zwiększać użycie tych preparatów – mówi Przemysław Wójcik.
Krzysztof Janisławski
Fot. Krzysztof Janisławski
Krzysztof Janisławski
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Lublina
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Lublina
Najważniejsze tematy