Protest AgroUnii w Bydgoszczy: państwo musi obniżyć marże, a nie zarabiać na rolnikach
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Protest AgroUnii w Bydgoszczy: państwo musi obniżyć marże, a nie zarabiać na rolnikach

09.02.2022autor: Tomasz Ślęzak

- Nie zgadzamy się na wysokie ceny energii, nawozów i paliwa. Państwo powinno obniżyć swoje marże, bo wysokie koszty produkcji rolniczej uderzają w rolników, a później w ceny żywności i konsumentów – mówili rolnicy podczas protestu w Bydgoszczy.

AgroUnia możliwość protestu wywalczyła w sądzie

AgroUnia ogłaszając protesty poinformowała, że rolnicy będą swoje niezadowolenie z aktualnej sytuacji na wielu rynkach rolnych wyrażać także w dużych miastach. Jednym z nich była Bydgoszcz, gdzie tak dużych protestów nie było od lutego 2015 r. Organizatorzy zgłosili udział 150 ciągników oraz 250 osób. Pod Urząd Wojewódzki przybyli rolnicy z powiatu bydgoskiego oraz ościennych. Prawo do manifestacji i walki o swoje interesy AgroUnia musiała wywalczyć w sądzie.

Kolumny ciągników w przeszłości do Bydgoszczy przyjeżdżały dosyć często. Ostatni raz miało to miejsce w lutym 2015 r., kiedy to rolnicy zarzucali rządowi bezczynność w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa ASF i brak działań prewencyjnych. Pogłowie dzików według nich było wtedy zbyt duże a cena żywca wieprzowego zbyt niska. Rolnicy skarżyli się także na brak właściwego oznaczenia w sklepach mięsa produkowanego w Polsce. Argumentowali, że konsument nie ma możliwości sprawdzenia czy je polskie czy zagraniczne mięso.

W lutym 2015 r. kolumna kilkudziesięciu ciągników kolejny raz zamierzała przyjechać przed położony w centrum miasta budynek Urzędu Wojewódzkiego. W noc poprzedzającą manifestację władze Bydgoszczy postawiły na drogach dojazdowych znak drogowy B-6 „zakaz wjazdu ciągników rolniczych”. Stoją one w większości wypadków do dziś.

- Organizacja protestu i przyjazd ciągników bardzo długo był zagrożony. Władze Bydgoszczy nie chciały nam wydać stosownych pozwoleń. Nie odpuściliśmy. Poprosiliśmy prawników o pomoc i poszliśmy o prawo do protestu walczyć w sądzie. Sąd wydał postanowienie uchylające decyzje władz miasta. Otrzymaliśmy prawo do wjazdu do Bydgoszczy mimo stojących przy drogach zakazów zakazu wjazdu traktorów – informuje Marcin Skalski ze struktur AgroUnii powiatu bydgoskiego.

r e k l a m a

Ponad 100 ciągników wjechało do Bydgoszczy

Protest rozpoczął się w środę rano w Mąkowarsku. Jest to wieś położona w gminie Koronowo przy ruchliwej drodze krajowej 25, która prowadzi w stronę Koszalina. Kilkanaście maszyn ruszyło punktualnie o godz. 9 w stronę miasta. Na liczącej ponad 30 km trasie dołączały do nich kolejne ciągniki. Najwięcej we wsi Tryszczyn. W akcji protestacyjnej udział wzięło też kilka rolniczych związków w tym Ogólnopolskie Stowarzyszenie Obrony Praw Rolników Producentów i Przetwórców Rolnych.

- Pojedziecie w grupach liczących 5 traktorów. Między nimi powinniście utrzymywać odstępy. Chodzi o zachowanie jak największego bezpieczeństwa podczas przejazdu. W Bydgoszczy wprowadzę was pod Urząd, koledzy będą tam pomagać – instruował rolników policyjny dowódca.

Rolnicy przed Bydgoszczą utworzyli kolumnę liczącą ponad 100 szt. maszyn. Podczas przejazdu w stronę miasta jak i już po jego terenie starali się nie wykorzystywać najwyższych przełożeń skrzyń biegów swoich traktorów.

Ponad 100 ciągników wjechało do Bydgoszczy

Traktory dojechały pod Urząd dopiero o godz. 11 30. W proteście uczestniczyło też wielu rolników, którzy do Bydgoszczy przyjechali swoimi samochodami osobowymi.

Państwo powinno obniżyć swoje marże, bo wysokie ceny uderzają w rolników i konsumentów

- Nie zgadzamy się na ceny energii, nawozów i paliwa. Państwo powinno obniżyć swoje marże tak, aby cena detaliczna była niższa. Walczymy o polskiego konsumenta. Wysokie koszty produkcji surowców rolnych spowodują, że ceny żywności wzrosną a nie chcielibyśmy tego. Nawozy w porównaniu z lutym 2021 r. zdrożały trzykrotnie, o 40% zdrożała pasza i jej komponenty, krowa je dzienne około 12 kg i jeśli ktoś ma stado 50 krów łatwo policzyć, jakie ponosimy koszy. Polskie zakłady z kapitałem zagranicznym ściągają wieprzowinę ze swych rynków macierzystych, niektóre zakłady skupują nawet 85% surowca – informował dziennikarzy Michał Swędrowski działacz struktur AgroUnii powiatu bydgoskiego.

Państwo powinno obniżyć swoje marże, bo wysokie ceny uderzają w rolników i konsumentów

Organizacje rolnicze z terenu województwa wizytę wojewodzie złożyły już w piątek 4 lutego. Przekazały mu wtedy swoje postulaty oraz przedstawiły najbardziej pilne potrzeby.

Pisaliśmy o tym: Ile kosztuje wyprodukowanie tony nawozów. Rolnicy zażądali wyjaśnień

Wojewoda z COVID-em: przyczyna czy wymówka?

Wojewoda został wtedy poinformowany o proteście w Bydgoszczy oraz przyjeździe pod Urząd ciągników rolniczych. Rolnicy dali mu też kilka dni czasu tak, aby mógł się przygotować do konkretnych rozmów z nimi.

- Mamy świadomość, że wojewoda nie odpowiada bezpośrednio za zarządzaniem Anwilem, który produkuje w naszym województwie nawozy. Jest to jednak spółka, której kapitał należy do Skarbu Państwa. Wojewoda dostał czas, aby dowiedzieć się, z czego wynikają koszty produkcji tony nawozu azotowego. To samo dotyczy możliwości i zasad wsparcia produkcji trzody oraz pomocy suszowej, która w ubiegłym roku w naszym województwie miała charakter lokalny oraz miejscowy, nie została ujęta w rejestrach, ale wyrządziła znaczne straty – powiedział nam Michał Swędrowski.

Niestety rolnicy nie mieli możliwości spotkania się z Mikołajem Bogdanowiczem wojewodą kujawsko-pomorskim. Wyszedł do nich jedynie Radosław Kempinski, II wicewojewoda, który może pochwalić się najmniejszym stażem i doświadczeniem, jeśli chodzi o najwyższe kierownictwo Urzędu.

- Chcę przeprosić w imieniu wojewody, że nie ma go tutaj, ale wynika to z tego względu, że godzinę temu otrzymał pozytywny test na COVID – powiedział Radosław Kempinski.

Informacja ta została przez rolników przyjęta nie tylko z niedowierzaniem, ale również salwą gromkiego śmiechu.

- Wojewoda spotkał się z waszymi przedstawicielami i przyjął postulaty, wszystkie zostały przekazane do wicepremiera Kowalczyka. Realizowana jest kwestia Anwilu, obecnie trwają rozmowy z jej prezes dotyczące zaistniałych sytuacji, jakie państwa spotkały. Wojewoda jeszcze dziś skontaktuje się telefonicznie z liderami organizacji, które dziś protestują – mówił Radosław Kempinski.

Te informacje spotkały się z dużym niezadowoleniem rolników. Nie kryli oni oburzenia wynikającego z braku odpowiedniego przygotowania urzędników do rozmów, mimo, że zapowiadali oni wcześniej protest oraz zgłosili postulaty. Nerwowe rozmowy trwały kilka godzin.

Na piśmie i transportem

- Wobec braku wojewody żądamy przyjazdu ministra rolnictwa, chcemy z nim rozmawiać. Nie pozwolimy na to, aby nas lekceważono i ignorowano – mówił Mateusz Sass działacz AgroUnii z powiatu tucholskiego.

Wojewoda Mikołaj Bogdanowicz rzeczywiście zadzwonił do liderów protestu. Telefonicznie prowadził rozmowy dotyczące spotkania się rolników z wicepremierem Henrykiem Kowalczykiem. Przeciągające się negocjacje uwidoczniły braki kompetencyjne urzędników z zakresu rolnictwa. Nie znalazł się, bowiem nikt, kto dysponowałby merytoryczną wiedzą branżową. Sytuację uratował Ryszard Zarudzki obecny wicedyrektor K-P ODR w Minikowie i były wiceminister rolnictwa. Jako jedyny mógł być równym partnerem prowadzonych przed Urzędem rozmów z rolnikami. Orientował się w sytuacji na rynku trzody chlewnej, nawozów i przyznał, że wprowadzenie przepisów uniemożliwiających zakup żywca wieprzowego poniżej kosztów produkcji jest możliwe. Ma to mieć miejsce w niektórych państwach UE. Były wiceminister został wezwany na żądanie protestujących.

Wkrótce spotkanie rolników z ministrem rolnictwa

Ostatecznie ustalono, że wicepremier Kowalczyk spotka się z rolnikami 16 lutego w ministerstwie rolnictwa w Warszawie.

- Żądamy potwierdzenia tego na piśmie stosownym dokumentem. Mamy ograniczone zaufanie. Kto poniesie koszty naszej podróży? My nie mamy środków na paszę a co dopiero na przejazd do Warszawy. Chcemy abyście zapewnili nam transport do ministerstwa – kategorycznie oświadczył Mateusz Sass, który był oficjalnie odpowiedzialny za organizację bydgoskiego protestu.

Urząd Wojewódzki przystał na te żądania rolników.

Tomasz Ślęzak  

 

autor Tomasz Ślęzak

Tomasz Ślęzak

dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Torunia

dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Torunia

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Wysokie mandaty dla rolników za to, że chcieli porozmawiać z premierem

Rolnicy, którzy rok temu na otwarciu obwodnicy we Wrześni chcieli porozmawiać z premierem Mateuszem Morawieckim właśnie dostali za to mandaty. I to nie małe. Na dzień przed protestem rolników w Warszawie brzmi to niemal jak prowokacja...

czytaj więcej

Ruszyła zrzutka dla rolników, którym huragan zrujnował gospodarstwa

W miejscowości Młodzikowice w Wielkopolsce wichura zniszczyła oborę, w której znajdowało się 50 krów. Zwierzęta zostały bez dachu nad głową. Trzeba je natychmiast ewakuować, ale nie ma dokąd. Dlatego działacze AgroUnii zorganizowali zrzutkę, by załamanym rolnikom pomóc w odbudowie budynku. Pieniądze mają trafić także do innych zniszczonych gospodarstw. 

czytaj więcej

Rolnicy z Kujaw rozczarowani rozmowami z ministrem Kowalczykiem. Będą protestować

Rolnicy z woj. kujawsko-pomorskiego spotkali się wczoraj z wicepremierem Henrykiem Kowalczykiem. Domagali się działań poprawiających dramatyczną sytuację większości branż sektora agro. Liczyli na wsparcie ze strony rządu, ale z rozmów wyszli rozczarowani. Co usłyszeli od ministra rolnictwa?

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)