W połowie grudnia kilkunastoosobowa grupa uczniów Zespołu Szkół Rolniczych w Kaczkach Średnich zjawiła się w tej sprawie w Starostwie Powiatowym w Turku, aby porozmawiać ze starostą Dariuszem Kałużnym.
Decyzja niemoralna
– Przychodzimy, by przekazać na ręce starosty petycję dotyczącą ogłoszonego konkursu na dyrektora naszej szkoły. Terminy zostały tak wyznaczone, że nasz dyrektor, którego cenimy za kompetencje i wyjątkowy warsztat pedagogiczny, może nie mieć szansy wystartowania w nim – grzecznie zwrócił się do starosty jeden z uczniów.
– Uchwała zarządu powiatu o konkursie w szkole w Kaczkach została podjęta 9 grudnia. Czy została podjęta bezprawnie? – spytał, nie kryjąc irytacji, starosta turecki.
– Była zgodna z prawem, ale jest niemoralna. Dyrektor wystąpił o ocenę swojej pracy 3 października. Wszyscy o tym dobrze wiedzieli. Czas jej wydania to trzy miesiące. Może więc nie otrzymać dokumentu koniecznego do wzięcia udziału w konkursie – kontynuował uczeń.
Termin uczniowskiego protestu wynikał z tempa podejmowanych w tureckim starostwie działań. A szkoła to dynamicznie rozwijająca się w ostatnich latach placówka, która kształci nie tylko uczniów w kierunkach rolniczych, ale także techników budownictwa, samochodowych, żywienia i usług gastronomicznych, spedycji oraz reklamy.
Szkoła z nowym Centrum Rolnictwa Precyzyjnego
Zespół Szkół Rolniczych w Kaczkach Średnich rozumie rolę i znaczenie rolnictwa nowoczesnego, opartego na maszynach precyzyjnych. To dlatego można w nim zdobyć wiedzę z zakresu mechanizacji rolnictwa i agrotroniki. W ubiegłym roku w Kaczkach Średnich zostało oddane do użytku Centrum Rolnictwa Precyzyjnego. Powstało przy współpracy z jednym z globalnych producentów ciągników. Koncern dostarczył kompletne wyposażenie systemów GPS, jakie montuje w swoich ciągnikach. W ramach ośrodka działa też Centrum Kwalifikacji, które funkcjonuje przy współpracy z Konfederacją Lewiatan, Związkiem Praco-dawców Motoryzacji i Artykułów Przemysłowych oraz Centrum Innowacyjnej Edukacji, a także szkocką instytucją szkoleniową Your Future In.
Sukcesy ZSR w dużej części są zasługą Krzysztofa Świerka, jego dyrektora. Jego kadencja upływa się wraz z końcem obecnego roku szkolnego. Zarząd powiatu musi ogłosić konkurs na kolejną kadencję. Dotychczasowy dyrektor, aby w nim wystartować, powinien przedłożyć ocenę pracy wydaną przez kuratorium oświaty. Kłopot polega na tym, że ma ono trzy miesiące na jej wystawienie. Termin składania konkursowych ofert został wyznaczony przez zarząd powiatu do 24 grudnia, a dyrektor Świerk może liczyć na opinię dopiero po Nowym Roku. Uczniowie są przekonani, że rządzący powiatem wiedzieli, że dyrektor wniosek o wydanie oceny złożył do kuratorium na początku października. Twierdzą, że jest to działanie celowe, które ma doprowadzić do tego, że ich dyrektor nie będzie mógł wziąć udziału w konkursie.
Protest wobec działań zarządu powiatu
Petycja, którą uczniowie ZSR chcieli złożyć, wzbudziła spore poruszenie. Starosta dopytywał o podstawy prawne, na jakich uczniowie działają.
– Proszę się przedstawić, nie wiem, z kim rozmawiam – wzburzył się Dariusz Kałużny.
– Nazywam się Piotr Korczyński i jestem przewodniczącym naszego strajku – odparł uczeń ZSR.
– Strajku? Rozumiem, że strajk jest zgłoszony i zostały spełnione wszelkie procedury, aby mógł się odbyć? – ganił uczniów starosta turecki.
– Tak naprawdę to jest to pikieta, a nie oficjalny strajk. Zebraliśmy się spontanicznie, to nasza inicjatywa, aby zgłosić sprzeciw wobec takich działań. Uważamy, że zostały one tak ustalone, aby nasz dyrektor nie miał szans wzięcia udziału w konkursie – odpowiedział Korczyński.
Przez kilkadziesiąt kolejnych minut starosta i jego urzędnicy przekonywali, że działania uczniów są nieuzasadnione.
- Uczniowie próbowali przekazać staroście tureckiemu petycję podpisaną przez około pół tysiąca osób
Jakie jest stanowisko starosty?
– To jest próba nacisku na decyzję zarządu oraz potencjalnych kandydatów i przyszłą komisję konkursową. To jest bardzo niepokojące, że w ten strajk zaangażowani są uczniowie. Nie mam żadnych informacji od dyrektora, że takie rzeczy dzieją się w szkole. Nikt nie informował mnie też, że taki protest w szkole się odbywa. Kierownikiem jednostki jest pan dyrektor i on jest zobowiązany powiadomić organ prowadzący o wszelkich wydarzeniach w szkole. Pan przewodniczący strajku powinien o tym wiedzieć. Jest to niepokojąca sytuacja. Konkurs został ogłoszony, odbywa się zgodnie z prawem. Trwa procedura, jest jeszcze kilkanaście dni i pan dyrektor może otrzymać ocenę swojej pracy. Nikt nie broni mu wzięcia udziału w konkursie. Kadencje dyrektorów kończą się także w dwóch innych placówkach. Musimy przeprowadzić konkursy i dlatego zaczynamy procedury już teraz. Konkurs trzeba przeprowadzić – czy to się komuś podoba, czy nie. I ja tych przepisów przestrzegam – grzmiał turecki starosta.
Podczas spotkania uczniowie kilkakrotnie próbowali się dowiedzieć, dlaczego termin składania dokumentów przez kandydatów na dyrektora jest tak krótki oraz z jakiego powodu został ogłoszony już na początku grudnia.
– Może ja powinienem wystosować do mediów informację, że zarząd chce podjąć uchwałę dotyczącą konkursów na dyrektorów szkół i placówek i uprzejmie proszę wydział edukacji o sprawdzenie, czy potencjalni kandydaci mają wszystkie dokumenty. Ja poczekam. Jak wszyscy się zgłoszą, to wtedy ogłoszę tutaj taką procedurę – ironizował starosta.
Własna inicjatywa
Uczniowie ZSR w Kaczkach Średnich zapewniają, że protest to ich inicjatywa. Nie byli do jego przeprowadzenia nakłaniani przez nauczycieli, dyrektora ani swoich rodziców. Ci ostatni wspierają swoje dzieci w podjętych działaniach.
– Rodziców, którzy podpisali się pod petycją, jest więcej. Są z uczniami. Przyszłam poprzeć działania syna, jak i pozostałych uczniów. Chcemy, aby dyrektor szkoły miał prawo wystartować w tym konkursie. Traktuje uczniów kompetentnie. Potrafi porozumieć się z rodzicami. Nie oczekuje, aby się go bać. Nie przechodzi obojętnie ani wobec uczniów, ani rodziców. Zawsze można z nim porozmawiać. Jeśli będzie to konieczne, będziemy obecni na kolejnych pikietach – powiedziała dziennikarzom po zakończeniu spotkania w starostwie Małgorzata Marszałek, mama jednego z uczniów ZSR.
Młodzież w ruchu oporu
Po tym, jak zarząd powiatu podjął decyzję o ogłoszeniu konkursu, został zawiązany Kaczkowski Ruch Oporu. Uczniowie na jednym z portali założyli konto, w którym informują o działaniach w obronie dyrektora. W piątek, kilka minut po godzinie 8.00, przed budynkiem szkoły w Kaczkach Średnich zebrała się kilkusetosobowa grupa uczniów, absolwentów i rodziców. Protest był manifestacją niezadowolenia z działań powiatu.
Tuż przed pierwszym dzwonkiem do uczniów wyszedł dyrektor.
– W żaden sposób nie wolno nam zaniedbać obowiązków szkolnych. One są najważniejsze. Jest godzina 8.15 – bardzo proszę, abyście udali się na zajęcia. Każdy ma swoje obowiązki – dyrektor, nauczyciele, uczniowie. Dajecie mi ogromne wsparcie i to jest bardzo wzruszające. Bardzo chcę, abyście uszanowali regulamin, wrócili do szkoły i udali się na zajęcia. Oświata i wy jesteście najważniejsi. Tak samo jak polska szkoła. Nieistotne są konflikty i chcę, abyście mieli tego świadomość – zwrócił się do uczniów Krzysztof Świerk.
Uczniowie prośbę dyrektora spełnili. Do starostwa pojechała kilkunastoosobowa delegacja złożona z osób pełnoletnich.
– W naszym odczuciu zarząd powiatu nas słuchał, ale nie słyszał. Sądzę, że nasza petycja zostanie zignorowana i będziemy musieli podjąć inne działania, w tym oficjalny strajk, jeśli nie uzyskamy tego, po co przyszliśmy – powiedział po opuszczeniu starostwa Piotr Korczyński.
- Pikieta uczniów, którzy twierdzą, że starostwo powiatowe w Turku tak przygotowało konkurs na dyrektora szkoły, aby uniemożliwić w nim start obecnemu dyrektorowi
Tomasz Ślęzak
Zdjęcia: Tomasz Ślęzak