Barwione paliwo rolnicze bez limitu. Rozmowa z posłem Jarosławem Sachajko
O sytuacji na polskiej wsi z posłem Jarosławem Sachajko z Kukiz’15 – Demokracja Bezpośrednia, wiceprzewodniczącym sejmowej komisji rolnictwa rozmawia Krzysztof Wróblewski, redaktor naczelny Tygodnika Poradnika Rolniczego. Cały wywiad obejrzysz pod artykułem.
- Nasz rząd z powodów finansowych ogranicza takie programy jak mleko w szkole i winnych widzi w Unii Europejskiej. Jeżeli nie dojdzie do natychmiastowej poprawy i złożenia kilku prostych i wykonalnych obietnic, jak np. rozszerzenia dostępności dla rolników taniego paliwa rolniczego, to już jesienią może dojść do katastrofy!
Jarosław Sachajko: Co do paliwa, rozmawiam obecnie z resortem rolnictwa i prezesem Orlenu Danielem Obajtkiem, aby tańsze paliwo dla rolników było barwione i dostępne w nieograniczonych ilościach, jak np. w Niemczech czy USA. Trzeba wyrównać szanse i możliwości naszych rolników, bo jak mają konkurować z niemieckimi, którzy mają właśnie tanie paliwo, bez ograniczeń. Tanie paliwo i inne mechanizmy trzeba zastosować w Zielonym Ładzie, aby długoterminowo zapewniły opłacalność rolnictwa. A teraz to pogoda decyduje o tym, czy rolnik przeżyje kolejny rok czy upadnie. Trzeba całkowicie zmienić też system ubezpieczeń, o czym rozmawiam z rządzącymi, bo teraz pieniądze dopłacane do ubezpieczenia upraw kończą się w kilkanaście minut. Możliwość ubezpieczenia upraw z dopłatą musi mieć każdy rolnik. Dzięki Pawłowi Kukizowi – organizatorowi spotkania z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, który zadeklarował, że Polski Ład dla Rolnictwa będzie zmianą systemową, oczekuję, iż moje propozycje zostaną uwzględnione.
Panie pośle, czy to prawda, że otrzymywał pan pogróżki z brytyjskiej kancelarii prawnej? Że zbierano na pana materiały w sprawie glifosatu?
– Duże koncerny mają gigantyczny budżet i jak widać wykorzystują go również próbując zastraszać. Rzeczywiście, otrzymałem takie pismo z kancelarii prawnej z Wielkiej Brytanii, że zbierane są przeciwko mnie dokumenty. Mnie to nie wystraszyło, robię dalej co uważam za słuszne i żadnego pozwu nie otrzymałem. Prób zastraszania miałem wiele, w tym nie tylko w sprawie glifosatu, ale także ze strony organizacji pseudozwierzęcych, którym nie podoba się projekt zakończenia tzw. bezdomności zwierząt. Dla tych organizacji, oczywiście nie wszystkich, oznacza to utratę, jak to nazywam „paśnika”.
Najważniejsze tematy