54-latek z zimną krwią miał zabić dwóch rolników. Policja ujęła go po 26 latach! Ruszył jego proces
Ciała dwóch rolników znaleziono skrępowane, ze śladami ran postrzałowych. Po wielu latach od tragedii w sądzie w Radomiu ruszył proces 54-letniego obywatela Ukrainy Rudolfa K. Czy zabił rolników, bo nie dostał pracy? Jak tłumaczy się oskarżony?
Sprawa zabójstwa dwóch mężczyzn we wsi Wierzchy w gminie Nowe Miasto nad Pilicą znalazła finał w sądzie
Pierwsza rozprawa odbyła się w Sądzie Okręgowym w Radomiu w ub. tygodniu. Jak informuje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w tym mieście prok. Agnieszka Borkowska 54-letni obywatel Ukrainy Rudolf K. jest oskarżony o dokonanie wspólnie i w porozumieniu z innym nieustalonym sprawcą w 1994 r. zabójstwa dwóch mężczyzn w miejscowości Wierzchy w gminie Nowe Miasto nad Pilicą w pow. grójeckim.
Dlaczego proces ruszył dopiero bez mała 30 lat po popełnieniu zbrodni? Otóż w 1995 r. śledztwo zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawców. Tajemnicę zamordowania dwóch rolników rozwiązali po latach policjanci z mazowieckiego Archiwum X i Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.
To była egzekucja na rolnikach przeprowadzona z zimną krwią
Makabryczna zbrodnia ujrzała światło dzienne 27 lipca 1994 r. Tego dnia na polu w Wierzchach znaleziono na rżysku zakrwawione ciała dwóch mężczyzn w wieku 36 i 47 lat. Byli to rolnicy ze wsi Strzałki, mieli skrępowane ręce i nogi. Zostali zastrzeleni z bliskiej odległości, była to wykonana z zimną krwią egzekucja.
Podczas prowadzonego wówczas śledztwa ustalono, że za zabójstwem mogą stać dwaj obywatele byłego ZSRR, którzy pracowali dorywczo w powiecie grójeckim. Możliwym motywem zbrodni miało być niezatrudnienie mężczyzn przez jednego z zabitych rolników do pracy w gospodarstwie.
Prokuratura Okręgowa w Radomiu zwróciła się o pomoc prawną do prokuratur w Białorusi, Armenii i Izraelu. Tam mogły przebywać osoby, które podejrzewano o związek z zabójstwem. W poszukiwania zaangażowano również Interpol. Jednak mimo tych wszystkich działań sprawców nie udało się namierzyć i postępowanie prowadzone w latach 90. zostało umorzone.
Policjanci z Archiwum X wrócili do śledztwa i zakończyli je sukcesem
Praca policjantów z Archiwum X polega na prowadzeniu od nowa nierozwiązanych przed laty spraw przy wykorzystaniu najnowszych technik badawczych. Postęp w technologii pozwala często na ustalenie nowych dowodów i rozwikłanie trudnych śledztw. Podobnie było i w tym przypadku.
Policjanci dysponowali nowymi opiniami z zakresu badań genetycznych, balistycznych i biologicznych. Badania pozwoliły m.in. na wyizolowanie na zabezpieczonych na miejscu zabójstwa śladach profilu DNA sprawcy oraz odcisków jego linii papilarnych.
Przeprowadzona weryfikacja wykazała, że ujawnione ślady należą do obywatela Ukrainy Rudolfa K. Zgromadzony materiał dowodowy dał podstawy do podjęcia na nowo umorzonego postępowania. Mężczyzna został zatrzymamy i doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Radomiu w grudniu 2020 r. Usłyszał tam zarzut podwójnego zabójstwa, został tymczasowo aresztowany przez sąd. Następnie przedstawiono mu akt oskarżenia. W trakcie śledztwa mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, na proces czekał w areszcie.
Rudolf K. mówi, że nic nie widział i nie słyszał. Oskarża kolegę
Podczas pierwszej rozprawy w sądzie w Radomiu oskarżony twierdził, że dwóch rolników zabił w 1994 r. jego znajomy, Sergiej. Miał go poznać w latach 90. na Stadionie X-lecia w Warszawie. W tamtych czasach stadion był wielkim targowiskiem, ale także miejscem, gdzie załatwiono szemrane interesy i gdzie można było spotkać ludzi będących na bakier z prawem, także ze wschodu.
Obywatel Ukrainy przyznał w sądzie, że próbował zatrudnić się u jednego z zamordowanych później mężczyzn. Twierdzi jednak, że odmowa nie była powodem ich śmierci. Według jego wersji rolnicy zginęli, ponieważ jeden z nich był winien pieniądze Siergiejowi.
54-latek zeznał także, że jego rola w egzekucji miała jedynie polegać na związaniu i zakneblowaniu jednego z rolników. Zgodnie z jego relacją następnie miał w pewnej odległości, za drzewami, pilnować czy nikt postronny się nie zbliża. Miał w tym czasie niczego nie widzieć ani nie słyszeć.
Następnie obaj mężczyźni mieli odjechać ze wsi Wierzchy autostopem i nigdy się już nie spotkać. Oskarżony twierdzi, że o losie rolników dowiedział się mediów.
W sądzie w Radomiu stwierdził również, że czuje się w pewnym sensie winny. Dlaczego? Ponieważ dał się namówić kompanowi do pomocy. Rudolf K. wchodził już wcześniej w konflikt z prawem. W Polsce był karany za nielegalne posiadanie broni a w Armenii za kradzież. Obywatel Ukrainy w sądzie zmienił swoje wcześniejsze zeznania. W prokuraturze utrzymywał, że przyjechał do Polski już po tym, jak rolnicy zginęli.
Kolejna rozprawa w Radomiu wyznaczona na 1 marca
Podczas rozprawy przesłuchiwani byli także pierwsi świadkowie.
– To członkowie rodzin zmarłych – precyzuje sędzia Arkadiusz Guza, rzecznik Sądu Okręgowego w Radomiu. Sędzia prowadzący sprawę wyznaczył już dwa kolejne terminy rozpraw: 1 marca i 1 kwietnia br. – Nie spodziewałbym się ogłoszenia wyroku już podczas drugiego z tych terminów. Na przesłuchanie czekają kolejni świadkowie, sąd zapozna się też z opiniami biegłych – informuje sędzia Arkadiusz Guza.
Krzysztof Janisławski
Fot. Mazowiecka policja
Krzysztof Janisławski
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Lublina
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Lublina
Najważniejsze tematy