Były prezes Owocu Sandomierskiego miał wyłudzić niemal 9 mln zł
Prokuratura rejonowa w Sandomierzu postawiła Leszkowi B., byłemu prezesowi sadowniczej grupy producenckiej, zarzut oszustwa wielkich rozmiarów. Były szef Owocu Sandomierskiego został zatrzymany, ale do aresztu nie trafił.
Wyłudzenia na kwotę blisko 9 mln zł
Wśród pokrzywdzonych są osoby fizyczne, dostawcy owoców, jak również różnego rodzaju firmy, w których Leszek B., jako prezes zarządu spółki, zamawiał różnego rodzaju usługi, czy też kupował różnego rodzaju rzeczy, za które nie została uiszczona zapłata. Mowa tu o ponad 160 podmiotach, głównie sadownikach, wobec których spółka Owoc Sandomierski ma zadłużenia.
Leszek B. będzie odpowiadał za „popełnienie oszustwa wielkich rozmiarów oraz przestępstwo z kodeksu spółek handlowych niezłożenia wniosku o upadłości, przy istnieniu warunków do zgłoszenia tej upadłości”.
Zatrzymanie i wniosek o areszt
14 grudnia śledczy zatrzymali Leszka B. W związku z zarzutami jakie mu przedstawiono oraz wymiarem wyrządzonej szkody, prokuratura wystosowała wniosek do sądu o areszt tymczasowy. Na to nie zgodził się sąd. Wobec podejrzanego zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i zakazu opuszczania kraju.
Owoc Sandomierski w rękach Realu
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Owocu rozpoczęło się w styczniu 2017 r. Zawiadomienie o działaniu na szkodę spółki złożyli sadownicy-udziałowcy spółki. Okazało się, że firma, której majątek wyceniono na 112 mln złotych, miała ok. 62 mln zł długów.
Rok później rozpoczęły się próby sprzedaży majątku spółki. W pierwszym przetargu syndyk chciał 60 mln zł za majątek Owocu. Chętnych nie było. W kolejnym obniżono cenę wywoławczą do 50 mln zł. Również nie było zainteresowania. Ostatecznie za 22 mln zł sprzedano Owoc Sandomierski, który trafił w ręce spółki Real.
Znalezienie kupca oznacza, że oszukani przez prezesa spółki mogą liczyć przynajmniej na częściową spłatę należności spółki wobec nich.
Michał Czubak
Fot. archiwum
Najważniejsze tematy