Sejmowa burza o zakaz stosowania pasz GMO
Mimo apeli rolników i organizacji hodowców sejmowa komisja rolnictwa nie zgodziła się na wydłużenie wejścia w życie zakazu stosowania pasz GMO o kolejnych kilka lat. Oznacza to, że zakaz zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2024 r.
Sejmowa komisja rolnictwa pochyliła się we wtorek nad rządowym projektem ustawy o zmianie ustawy o paszach. Wprowadziła ona zakaz stosowania pasz GMO z początkiem przyszłego roku. Rząd zmienił w ten sposób swoją pierwotną propozycję, która zakładała przedłużenie obowiązującego moratorium o kolejne 4 lata.
Co o nowelizacji sądzą rolnicy?
Jeszcze przed posiedzeniem uczestnicy mogli zapoznać się opiniami organizacji hodowców na temat nowelizacji.
Zdaniem Krajowej Rady Drobiarskiej grozi nam utrata konkurencyjności produkcji drobiarskiej, wzrost cen mięsa oraz ograniczenie możliwości eksportowych. W zależności od przyjętego przez Sejm wariantu konsekwencją wprowadzenia zakazu stosowania pasz GMO będzie wzrost cen na półkach sklepowych od 15% do 30%. Pasze odpowiadają bowiem za ponad 70% kosztów produkcji drobiu, hodowcy będą musieli uwzględnić zwiększony koszt paszy w cenie żywca.
Także inicjatywa #HodowcyRazem nie zostawiła na legislacji suchej nitki. Niezrozumiale są intencje przyjmowania regulacji prawnych, które stoją w sprzeczności z deklaracjami MRiRW m. in. w zakresie opracowania strategii dla ratowania sektora trzody chlewnej. Z jednej strony zachęca się uczestników zespołu ds. opracowania strategii do składania propozycji zmian prawa, aby ułatwić rolnikom funkcjonowanie w nowych warunkach i odbudować pogłowie świń w Polsce, a z drugiej strony, bez konsultacji ze stroną społeczną wprowadza się przepisy, które będą destrukcyjne dla sektora.
Głos rolników
Podczas posiedzenia wszystkie organizacje hodowców apelowały o odrzucenie rządowego projektu wskazując na jego poważne konsekwencje gospodarcze.
– To jest niepotrzebnie wywołana sytuacja. I to w momencie kiedy polskie rolnictwo ma wiele problemów, takich jak wzrost kosztów produkcji. Chcemy pomagać naszemu sąsiadowi, który cierpi z powodu agresji Rosji, ale to polscy rolnicy płacą za to borykając się spadkiem cen produktów roślinnych – powiedział Mirosław Borowski z Krajowej Rady Izb Rolniczych, który podkreślił, że Polski obecnie nie stać na zakaz importu soi, która jest głównym źródłem białka. Zdaniem samorządu rolniczego pozostawienie zakazu tylko na jedne rok jest nie do przyjęcia, a KRIR zaapelowała o odrzucenie rządowego projektu.
Poprawki opozycji odrzucone
Podczas posiedzenia zostały złożone dwie poprawki opozycji zakładające przedłużenie moratorium o 3 lata (poprawka PO) oraz o 5 lat (poprawka PSL).
– Nasza krajowa produkcja to 476 tys. ton roślin, a potrzeby to 2,6 mln t. Na przestrzeni 6 lat produkcji roślin strączkowych nie wzrosła – kontynuował poseł Zbigniew Ziejewski z PSL.
- To nie jest tak, że minister rolnictwa chce z dnia na dzień zakaż importu śruty sojowej. Przecież tez zakaz został uchwalony w 2006 r. Było 16 lat, żeby się na to przygotować– ripostował poseł Zbigniew Dolata z PiS.
Obie poprawki nie zyskały jednak akceptacji MRiRW i zostały odrzucone.
Jednocześnie przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa Robert Telus zapowiedział, że jeszcze w tym roku lub na początku przyszłego pojawi się tzw. ustawa wskaźnikowa, która określi obowiązkowy udział krajowego białka w produkcji pasz.
Najważniejsze tematy