Jak konopie siewne uprawiają rolnicy z "Domu Konopi"?
Choć uprawa konopi włóknistych, nie mylić z indyjskimi, jest w naszym kraju coraz popularniejsza, nadal stanowi temat tabu. Zupełnie niepotrzebnie, bo konopie siewne mają prozdrowotne właściwości. Jak rolnicy z Biesiekierza stworzyli "Dom Konopi"?
Konopie to konopie – tak myśli pewnie wielu z nas. I choć żyjemy w XXI wieku, nie jest oczywiste, że każdy wie, że konopie siewne, które zgodnie z prawem można uprawiać w Polsce, nie są tym samym, co konopie indyjskie, znane powszechnie jako marihuana.
Jaka jest różnica? Po pierwsze – konopie siewne potrafią osiągnąć nawet 5 metrów wysokości, podczas gdy indyjskie zaledwie 1,5 m. Po drugie, co najważniejsze, konopie indyjskie w wielu krajach są nielegalne ze względu na działanie psychoaktywne. Zawdzięczają je wysokiej zawartości kannabinoidu THC, która waha się pomiędzy 10% a 27%. Natomiast konopie siewne są legalne, mają bardzo niską zawartość THC (poniżej 0,3%), a w zamian cechują się wysokim stężeniem CBD, które ma działanie prozdrowotne.
I właśnie od zdrowia, a dokładniej problemów ze snem, zaczęła się historia rodziny Domżałów z Biesiekierza w woj. zachodniopomorskim z uprawą konopi siewnych.
Włodzimierz Domżał, rolnik z wieloletnim doświadczeniem, zapoczątkował uprawę konopi w swojej rodzinie.
Jest wizja, jest realizacja
– Szukałem w Internecie sposobu na lepszy sen, wyskoczyły mi konopie. Przypomniałem sobie wtedy, że mamy w domu herbatę z liści konopi, którą przywieźliśmy z Czech. Po jej wypiciu miałem pierwszą od niepamiętnych czasów w pełni przespaną noc. I tak to się zaczęło – opowiada Włodzimierz Domżał, który w 2018 roku zapoczątkował uprawę tych roślin w swojej rodzinie. Jak śmieją się jego bliscy, jest wizjonerem, który działa szybko i na dużą skalę. Po odwiedzeniu kilku plantacji obsiał konopiami aż 70 ha.
– Przez pierwszy rok uprawialiśmy konopie pod kontrakt na nasiona. Ale nie kontynuowaliśmy tego, pomimo że można było na tym zarobić naprawdę duże pieniądze. Mamy tutaj bowiem do czynienia nie z produkcją przemysłową, a z naturą. I tak jak przy uprawie pszenicy poprzez nawożenie, termin siewu i ochronę możemy wpłynąć na to, czy będzie 5, czy 10 ton z hektara, tak przy konopiach sytuacja się nieco komplikuje. Owszem, możemy osiągnąć wysoki plon – 2 t nasion z hektara stosując nawożenie, zwłaszcza azot, ale pociąga to za sobą wzrost zawartości THC, a przecież w konopiach mamy limit, teraz 0,3% – podkreśla rolnik. Zwraca uwagę, że przy zbiegu okoliczności, czyli wysokim nawożeniu i odpowiednim nasłonecznieniu, które również ma wpływ na wzrost zawartości tego kannabinoidu, można przekroczyć granicę i trafić nawet do więzienia.
Właściwości konopi
Liczne badania naukowe pokazują, że konopie dzięki wysokiej zawartości kannabinoidu CBD są skuteczne w leczeniu wielu chorób. Pomagają m.in. uśmierzyć ból, rzucić palenie, zmniejszyć objawy chorób neurologicznych, utrzymać w normie poziom cukru we krwi. Co więcej, pomagają się zrelaksować, zwalczyć stany lękowe, stany zapalne, zwłaszcza w układzie nerwowym (m.in. zespół jelita drażliwego), zmniejszyć objawy schizofrenii oraz wspomagają walkę ze spastycznością mięśni i chorobą Parkinsona. Podwyższają też poziom serotoniny w mózgu.
– Produkty konopne pomogły wielu naszym klientom w zwalczeniu choroby, czy innych dolegliwości. Bardzo nas to cieszy, gdy dzwonią i nam dziękują. Dzięki temu wiemy, że to naprawdę działa – mówi Jakub Domżał.
Ekologicznie po swojemu
Dlatego Domżałowie, a dokładnie syn Jakub, który przejął konopną pałeczkę, od czterech lat uprawia konopie siewne całkowicie ekologicznie na powierzchni nie większej niż 2 ha. Areał uprawy tych roślin w jego gospodarstwie jest niewielki nie bez przyczyny. Dzięki temu można zbierać je ręcznie, co przekłada się na wysoką jakość oferowanych przez niego produktów. Susz ma nieporównywalnie lepszy smak, zapach i kolor niż ten zbierany mechanicznie.
Domu Konopi, bo tak nazywa się biznes młodego rolnika, nie byłoby bez zaangażowania całej rodziny. Tato Włodzimierz z racji doświadczenia pełni rolę głównego plantatora, mama Izabela odpowiada za sprzedaż stacjonarną, a siostra Claudia prowadzi social media. Jakub jest z wykształcenia marketingowcem, dlatego oprócz uprawy, cały marketing i prowadzenie strony internetowej spoczywają na jego barkach. Razem tworzą naprawdę zgraną drużynę.
Sprzedawane przez Domżałów produkty konopne, tj. nasiona czy susz są najwyższej jakości, a to dlatego, że uprawiają te rośliny z pasji.
Proste w uprawie, ale…
– Konopie lubią gleby dobre, ale nie kwaśne (pH powyżej 6,5), zaś poziom wód gruntowych musi być poniżej 60–70 cm. Rośliny te nie lubią nawet 2–3-dniowych zastoisk wodnych – wyjaśnia plantator. Zdaniem rolnika konopie nie wymagają specjalnej pielęgnacji. Jak tylko przekroczą 10–15 cm nic nie jest już w stanie im zagrozić.
– Jeżeli chwasty przed rozpoczęciem uprawy konopi na danym stanowisku znajdowały się pod kontrolą, z czasem są skutecznie zagłuszane przez te rośliny. Choroby i szkodniki też im niestraszne – dodaje. Jedynym zmartwieniem hodowcy mogą okazać się ptaki, dla których nasiona konopi stanowią nie lada przysmak.
Główną rolę w uprawie konopi siewnych odgrywa nasłonecznienie, dlatego jak podkreśla Jakub, wysiewają je zawsze po 15 maja, gdy jest już ciepło i nie trzeba martwić się przymrozkami.
– W tym roku obsiejemy 0,5 ha. W zależności od dostępności nasion postawimy na odmianę Białobrzeskie albo Finola – zdradza młody producent konopi. Białobrzeskie mają mniejszą zawartość CBD, ale dają smaczniejszą herbatę. Finola z kolei daje bardziej równomierny plon i wyższą zawartość CBD, ale jak podkreśla Włodzimierz Domżał, niesie za sobą takie ryzyko, że jeśli dostanie dużą dawkę słońca, może być na granicy dopuszczalnej zawartości THC.
Materiał siewny jest relatywnie niedrogi. Kilogram nasion kosztuje ok. 40 zł, a na hektar potrzeba ich 5–10 kg. Konopie odmiany Białobrzeskie dają plon 1,2 t nasion z hektara, a odmiany Finola do 2 t/ha.
Jednopienne i dwupienne
– Konopie Białobrzeskie są jednopienne, co oznacza, że na jednej roślinie są kwiaty zarówno męskie, jak i żeńskie. Finola natomiast jest dwupienna – mówi Włodzimierz Domżał. Dodaje, że na jeden hektar wystarczy tylko jeden osobnik męski, żeby zapylić wszystkie rośliny.
Z kolei przy uprawie konopi indyjskich wykorzystuje się tylko osobniki żeńskie. Jak zwraca uwagę plantator, te rośliny mają wysoki poziom THC właśnie dlatego, że nie dochodzi u nich do zapylenia.
Wydajne rośliny
Pod koniec lipca konopie wchodzą w fazę kwitnienia.
– Konopie włókniste kwitną od 10 do 21 dni. Wszystko zależy od warunków pogodowych – 20 sierpnia zawsze jest już po kwitnieniu i rośliny zaczynają dojrzewać – mówi Jakub Domżał. W jego gospodarstwie zbiór kwiatostanów zaczyna się z początkiem września. Trzy osoby zbierają je ręcznie przez ok. trzy tygodnie.
– Włókno konopi jest bardzo mocne, dlatego do zbioru kwiatostanów wykorzystujemy nożyki i sekatory. Nie zbieramy kwiatów ze wszystkich roślin, ponieważ mocno ogranicza nas powierzchnia suszenia – podkreśla. Nasiona zbierają kombajnem zbożowym pod koniec września – początek października.
– Kwiatostany suszone są naturalnie w zaciemnionych pomieszczeniach przez ok. 5 dni. Temperatura nie może tam przekraczać 40 stopni Celsjusza. Z kolei nasiona przechowywane są podobnie jak zboża i schną ok. 2–3 tygodni – zwraca uwagę Włodzimierz Domżał. Następnie susz oraz nasiona trafiają do papierowych worków, które z powodzeniem przechowywane są w suchym pomieszczeniu.
W ubiegłym roku Jakub obsiał konopiami 1,5 ha, z których udało mu się zebrać 1,2 t nasion oraz 250 kg kwiatów.
Ograniczenia w sprzedaży
Jak zwraca uwagę głowa rodziny, najważniejsze jest znalezienie odbiorców na swoje produkty.
– Ludzie widzieli plantację, więc wjeżdżali, żeby zapytać, czy mamy produkty z konopi. Poza tym na samym początku jeździłem raz w miesiącu na targ ze zdrową żywnością w Koszalinie z naszymi dobrodziejstwami – wspomina Włodzimierz Domżał. Jednak jak zwraca uwagę, przez pierwszy rok więcej czasu poświęcił na edukację ludzi o konopiach niż sprzedaż produktów.
– Ludzie, widząc hasło konopie, robili wielkie oczy – śmieje się. Dopiero gdy Jakub przejął rodzinny interes, ruszyła strona i sklep internetowy.
– Wtedy super się rozwijaliśmy. Dostaliśmy nawet nagrodę Innowacyjnego Rolnika Roku – opowiada Jakub. Chcąc iść o krok dalej, myśleli o olejkach CBD, które obecnie są mocno popularne i stosowane przez wiele osób.
– Sęk w tym, że produkty z konopi należą do Novel Food, czyli tzw. nowej żywności i choć w Polsce nie ma formalnego zakazu sprzedaży produktów z CBD, to rozporządzenie Komisji Europejskiej jasno wyznacza pewne standardy. Mówiąc wprost procedura wprowadzenia tego typu produktów na rynek jest skomplikowana i wiąże się z szeregiem kontroli – dodaje młody rolnik. Obecnie w ramach RHD sprzedają tylko produkty spożywcze, tj. nasiona (15 zł/kg), olej konopny tłoczony na zimno (200 ml za 26,99 zł) i białko konopne.
Oprócz tego Izabela wraz z Claudią prowadzą warsztaty konopne, które cieszą się sporym zainteresowaniem.
– Ludzie bardzo chętnie poznają i uczą się nowych rzeczy. Na warsztatach oprócz edukowania o konopiach, przygotowujemy wspólnie różnego rodzaju produkty, takie jak mydła czy ciasteczka konopne, które później uczestnicy zabierają do domu – obie panie dumnie przyznają.
Uprawa w Polsce
Według ARiMR w 2022 roku w Polsce konopie włókniste były uprawiane na 1786 hektarach, podczas gdy jeszcze w 2020 ich areał stanowił ponad 3,5 tys. ha. Najwięcej konopi wysianych zostało w województwie pomorskim (386 ha), wielkopolskim (241 ha), lubelskim (239 ha) i warmińsko-mazurskim (215 ha).
To nasza droga
– Konopie będą zawsze w naszej rodzinie, bo uważamy je za coś innowacyjnego, co może zmienić przyszłość medycyny. Na razie jednak, póki nie zmienią się przepisy i sprzedaż tego typu produktów nie stanie się dla rolników mniej ryzykowna, nie planujemy bardziej rozwijania produkcji – podkreśla młody rolnik.
dm
fot. Sierszenska, prywatne
Dominika Mulak
<p>redaktor top agrar Polska i portalu topagrar.pl</p>
Najważniejsze tematy