Czy uprawa słonecznika się opłaca? Z jakimi problemami borykają się hodowcy?
Tegoroczny areał słonecznika w Polsce jest imponujący. Hodowcy z Opolszczyzny opowiadają o rentowności uprawy tej rośliny i o problemach, które pojawiły się w tym roku w uprawie. Zobacz film!
Słonecznik to bardzo rentowna roślina
Ten rok jest niesamowity pod względem zasiewu słonecznika. W zeszłym roku posialiśmy 19,5 tysiąca hektarów tej rośliny, w tym roku mamy 65 tysięcy. Patrząc na sąsiadów, mają pod 80 tysięcy i gonimy ich mocno, u nich też potężny wzrost, ale musimy sobie odpowiedzieć też na pytanie dlaczego. Dlatego, że jest to roślina, która jest nisko kosztochłonna, jednak koszty nawozu, nasion, ochrony są w granicach 1900 zł plus koszty maszyn szacowałam, że tak powiem przy podwyżkach paliwa już na 1700 zł, więc myślę że uprawa słonecznika od przygotowania pola do zbioru, biorąc pod uwagę koszty pracy kosztować będzie w granicach 4000 zł. Jeżeli z hektara zbierzemy 2,5 tony czyli przeciętny zeszłoroczny plon jaki uzyskaliśmy, przy obecnej cenie, która kształtuje się w tym momencie w granicach 3000 zł, to myślę że to jest bardzo rentowna roślina i mam nadzieję, że dalej będzie się rozwijać - mówi Magdalena Klimas, crop manager LIDEA.
Pola słonecznika kwitną
Spotykamy się drugi raz w tym roku, pierwszy raz to było przy siewie, dzisiaj spotykamy się przy tym najpiękniejszym, takim najładniejszym momencie dla słonecznika, czyli gdy praktycznie wszystkie odmiany nam zakwitły i każdy hodowca czeka na ten moment i wyczekuje kiedy te odmiany jego zakwitną. Pięknie nam tutaj pszczoły latają, więc wygląda to wszystko bardzo obiecująco. Mamy tutaj 11 hodowli, 63 odmiany – mówi Dariusz Klusko, rolnik z Pągowa.
- Już dzisiaj chciałbym też zaprosić wszystkich na wrzesień na „Dni słonecznika”, żebyśmy mogli tutaj wszystko zobaczyć. Chcemy to zorganizować, żeby też hodowcy się wystawili, wszyscy którzy są na tych poletkach, chcemy też zaprosić gości z zza granicy, żeby też nam opowiedzieli coś więcej i podzielili się swoim wieloletnim doświadczeniem. Pod poletkami jest 12 hektarów. My w gospodarstwie mamy zasiane 130 hektarów słonecznika.
Jakie problemy pojawiły się w uprawie słonecznika w tym roku?
Jak co roku ten sezon nie obył się bez problemów, tych problemów było wiele. Nie mamy zarejestrowanej żadnej substancji na szkodniki w słoneczniku. W tym roku była plaga mszycy, ona dała naprawdę bardzo mocno w kość temu słonecznikowi. Ja też się z tym pierwszy raz spotkałem, żeby tak wielkie nasilenie było i naprawdę jego wykręcało i regionalnie wyglądało to źle, natomiast w myśl przepisów nie ma żadnej substancji, która byłaby w słoneczniku zarejestrowana, więc tutaj naprawdę ukłon taki wielki żeby te firmy gdzieś pomyślały o tym żeby zarejestrować tę substancję. Jeśli chodzi już o ochroną to jakieś substancje chemiczne się pojawiają, tu już można powiedzmy z czymś powalczyć, natomiast jeżeli chodzi o walkę z chwastami też już mamy porejestrowane substancje, więc tutaj też dajemy radę, natomiast tutaj kuleją te insektycydy, nie ma nic. Ludzie popełniają różne błędy typu że ktoś na przykład chce zasiać słonecznik na tarczach kukurydzianych, czego odradzam, takie coś powiedzmy to się nie udaje i później się można tylko na straty narazić, pamiętajmy o tym. Możemy siać siewnikiem do kukurydzy, ale tarcze żeby były 3mm to wtedy sobie spokojnie to zrobimy – mówi Dariusz Klusko.
Rok nierówny dla słonecznika w Polsce
Rok jest fantastyczny jeżeli chodzi o słonecznik, pokazuje nam bardzo wiele. Mamy sytuację w całym kraju, że jest bardzo nierówny a to z wielu względów i w tym roku poświęciłam bardzo dużo czasu żeby objechać jak najwięcej plantacji, zaobserwować co się wydarzyło, porozmawiać z klientami i jest kilka błędów które między innymi się wykonuje. Tak jak kukurydzę uczyliśmy się 25 lat żeby jak najlepiej ją uprawiać, żeby było jak najmniej błędów, żeby wyjść na prostą z kukurydzą, tak słonecznik również musimy się go nauczyć i dać sobie trochę czasu - mówi Magdalena Klimas.
– Pierwszym z elementów jakie napotkałam to jest system korzeniowy. Rolnicy nie uprawili właściwie gleby, ziemia była zbita i ten system korzeniowy niestety nie poszedł palowo, tylko korzeń ucieka w prawo w lewo. I już na dzień dzisiejszy gdzie rośliny mają po 2-3 m widać wyleganie, ale korzeniowe. Wystarczą wiatry i to już jest zauważalne, więc pierwszą rzeczą na jaką musimy zwrócić uwagę to jest przygotowanie gleby, kolejną rzeczą jest przede wszystkim obsada. Jeżeli kukurydzę regulujemy obsadę do stanowiska i mimo tych zaleceń danej hodowli np. 85 tysięcy jest dana norma wysiewu a my widząc jaką mamy glebę jaki mamy przebieg pogody obniżamy normę wysiewu do 80 tysięcy, tak samo powinniśmy zrobić z słonecznikiem. Zbyt gęsty siew w tej chwili już jest widoczne, że rośliny pędzą, wydłużają się łodygi, w niektórych lokalizacjach, które spotkałam miał powyżej 4m, to też było spowodowane tym, że była za wysoka obsada, albo też niewłaściwe stanowisko, czyli 2, 3 klasa gleby, gdzie słonecznik nie potrzebuje tak znamienitej gleby i naprawdę wyleganie będzie na 100% całego łanu.
Odpowiedni termin siewu słonecznika
– Termin siewu taki temat rzeka i powiem tak zdaję sobie sprawę, że słonecznik zawsze będzie tą rośliną, którą będziemy siali jako pierwszą, ponieważ najpierw przystosujemy siewnik do wysiewu tych kilkunastu hektarów słonecznika, potem przestawimy się na kukurydzę, której o wiele więcej siejemy. Należy pamiętać o tym, że słonecznik siejemy w glebę o nagrzaniu 6,8 C. Jeżeli posiejemy go w niższą temperaturę już to widzę – nierówne wschody nierówne rośliny, jest to spowodowane właśnie zbyt wczesnym siewem. Wszyscy mówiliśmy, że zagrożeniem w słoneczniku są ptaki, ale nikt nie powiedział, że te zagrożenia to nie jest przy zbiorze, czyli jeszcze mamy 1,5 miesiąca, ale zagrożenie jest w czasie siewu. Między innymi gołębie wyjadają drugi, trzeci liść kiełkującego słonecznika. Redukcja obsady potrafi być znaczna jeżeli nie będą odstraszane. Kolejnym takim szkodnikiem są ślimaki, które naprawdę też dziesiątkowały plantacje i idziemy od drogi wygląda fantastycznie a klient poszedł od strony rowu i nagle okazało się, że nie ma paru hektarów. Więc zwróćmy na to uwagę, że owszem ptaki, ale również ślimaki na które należałoby zastosować odpowiedni preparat żeby zmniejszyć straty, które mogą wystąpić – mówi Małgorzata Klimas.
Nawożenie słonecznika
Nawożenie - słonecznik nie ma dużych wymagań nawozowych, przede wszystkim potas jest składnikiem, który jest w największej ilości potrzebny, ale azot tutaj musimy być bardzo ostrożni i tutaj 40 kg na tonę jest naprawdę wystarczającą ilością, więc planując nawożenie słonecznika miejmy na uwadze resztki pożniwne, które są w glebie, które zostały wprowadzone one też się uwalniają. Dzisiaj te plantacje, które są bardzo wysokie między innymi dlatego, że jest nadmiar azotu. Wygląda to pięknie, ale rośliny mają po 4-5 m wysokości. Niestety skończy się to prawdopodobnie wyleganiem – tłumaczy Małgorzata Klimas.
W rozwoju słonecznika w 6-8 liściu zaczynają nam pojawiać się mszyce. Tak wyglądają liście porażone przez mszyce. Mówiliśmy, że w słoneczniku nie ma wielu zabiegów, ale mszyca jest bardzo ważnym nosicielem chorób. Warto ją naprawdę opryskać, jak jest potrzeba nawet dwa razy, ponieważ następnie występują sklerotynie czyli zgnilizna Twardzikowa. Objawy zgnilizny wyglądają w ten sposób, że mamy piękną łodygę a w górnej części już zaschnięty pąk i część łodygi. Przede wszystkim jest to widoczne na polach gdzie było dużo azotu, gdzie tej mszycy było naprawdę bardzo wiele. W tej chwili niewiele hodowców ma możliwość wjechania środkiem grzybowym na plantację, po drugie jest za późno. Ci którzy w przyszłym roku będą planowali uprawę słonecznika niech o tym pomyślą. Jeżeli pole jest po rzepaku, warto już na samym początku przeanalizować to i zaplanować zabieg grzybobójczy. Słonecznik broni się i mimo tego, że pęd główny usechł wypuszcza boczne rozgałęzienia. Roślina w pochwie liścia wypuszcza pąk i on zaczyna rosnąć. Niestety to nie zrównoważy braku głównego pędu i to nie będzie duży pąk i tak naprawdę nie wiem nawet, czy będzie do skoszenia, czy roślina go utrzyma bo choroba postępuje. Etapem po żerowaniu mszycy są widoczne plamy na łodyżce liścia widać żerowanie mszycy i w miejscach gdzie wypijała sok już zaczynają się zalążki choroby. To niestety jest takim zjawiskiem, które później jest widoczne jeszcze bardziej, ponieważ woda która spływa z liścia powoduje, że liść podnosi się do góry i woda spływa po wyrzeźbionej łodydze i zostaje przez co zaczyna butwieć i gnić, więc oprysk na mszycę to jest numer jeden, jeżeli wiemy że pole jest po rzepaku, czy widzimy, że mszycę słabo zwalczyliśmy a w fazie pąka warto jeszcze otworzyć pąk i zobaczyć w środku czy nie jest zniszczony. Musimy brać pod uwagę ewentualny zabieg grzybowy.
Skracać słonecznik czy nie?
Wielu klientów pytało się, czy skracać słonecznik czy nie. Dzisiaj jesteśmy na plantacji, która nie była skracana. Widać odmiany, które naturalnie nie należą do wysokich i skracanie tych odmian nie ma większego sensu bo gdy skrócimy je o 10-15 cm nie zredukuje wylegania. Są odmiany wyższe na które można by zwrócić uwagę i pomyśleć ewentualnie o skracaniu. Skracamy przede wszystkim na stanowiskach mocniejszych, zasobnych w składniki, gdzie wiemy że daliśmy za dużo nawozów. Rozmawiałam z klientem, który również skraca ze względu na jelenie, chce je po prostu widzieć i ewentualnie reagować na jesieni przed zbiorem żeby nie zniszczyły plantacji, czy w czasie rykowiska również je jakoś wypłoszyć. Więc jeżeli chodzi o skracanie, dobierając odpowiednio odmiany, myśląc o nawożeniu nie będzie ono konieczne. Na słabych stanowiskach powiedziałabym, że jest nawet zbędne. Skracanie nie ograniczy wylegania jeżeli popełniliśmy wcześniej powiedziane błędy.
Ta plantacja na której jesteśmy, widać doskonale odmiany konwencjonalne, które w dużej mierze są niższe od odmian z odpornością na z odpornością na tribenuron metylowy tak zwane SU albo w technologii express nad nimi bym się zastanowiła, czy je skrócić, czy nie. Z doświadczenia tutaj w opolskim nie widzę podstaw do skracania.
oprac. jk
zdjęcia: dr M. Drożdż
Najważniejsze tematy