Wczoraj GUS ogłosił szacunki zbiorów zbóż na rok bieżący, na poziomie 24,6 mln ton tj. o 8% wyższym niż rok temu. Wydaje się, że ziarna nie będzie brakowało. Na południu kraju i Wielkopolsce zboża skoszone są w 75-80%, na wschodzie 55-60%, natomiast na północy zaawansowanie żniw ocenia się na 40-45%. Pogoda co prawda przerywa zbiory i niektóre zwłaszcza zwałowane przez ulewy i wichury pola zaczynają porastać, to jednak są to przypadki na razie incydentalne.
Ogólnie z jakością pszenicy jest w tym roku nieźle, jedynym zgłaszanym problemem jest gęstość ziarna. Największe kolejki do skupów są na ścianie wschodniej kraju, ale jak informują podmioty skupowe i przetwórcy wszystko odbywa się wyjątkowo spokojnie, co jest spowodowane stabilnością cen. Ceny, choć dość niskie pozostają praktycznie niezmienne od dwóch tygodni, a jeśli następują korekty w cennikach to jedynie o 5 zł/t.
Pszenicę konsumpcyjną skupuje się najczęściej w cenach 650-660 zł/t, ale niektórzy młynarze płacą 680-700 zł/t
Pszenica paszowa wyceniana jest najpowszechniej 630-650 zł/t
Koszony jest już jęczmień jary i słodownie niepokoją się coraz bardziej. Jęczmień browarny ma bardzo słabe wyrównanie i ziarno ma wysoki poziom białka. Dużo partii musi być dyskwalifikowanych ze względu na parametry, trudno będzie w tym roku utrzymać klarowność piwa. Wydaje się, że w tym przypadku niezbędny będzie import co zresztą dzieje się w zasadzie co roku, tylko na różną skalę.
Jęczmień na paszę ma bardzo dużą rozpiętość cenową, ale najczęściej funkcjonujące ceny na rynku zawierają się w zakresie 560-600 zł/t.
Pszenżyto kupowane jest średnio po 580 zł/t.
Zaczynają się znów poszukiwania kukurydzy ze starych zbiorów, której poziomy cen u zainteresowanych po woli przekraczają 700 zł/t. A więc wszystko wraca do normy i kukurydza zaczyna być droższa od pszenicy.
Wszystkie ceny na punktach skupu zobaczysz tutaj