Świat wspiera Ukrainę w obronie jej własnego terytorium i odparciu rosyjskiej, brutalnej agresji. Nasz kraj jest liderem w niesieniu pomocy nie tylko dla uchodźców, ale walczącej Ukrainy. Dziś demokratyczny świat nie ma wątpliwości co do potrzeby pomocy Ukrainie. Także w wywozie ukraińskiego ziarna, które tak bardzo jest potrzebne na wielu rynkach, zwłaszcza krajów od zawsze importujących żywność.
Zboże wlewa się do Polski
Od początku wybuchu wojny i zablokowania ukraińskich portów Polska oraz kraje UE graniczące z Ukrainą stały się jedyną drogą zbytu ukraińskiego ziarna. Unia Europejska zniosła ograniczenia importowe w ramach wsparcia Ukrainy. W ostatnich miesiącach pomimo udrożnienia drogi morskiej, prawie połowa ziarna zbóż i oleistych wywożona jest drogą lądową, w tym przez Polskę.
W największym stopniu falę napływu ziarna do naszego kraju odczuwają rolnicy, gospodarujący najbliżej granicy, w południowo-wschodniej Polsce.
– Nie ma komu sprzedać ziarna, bo kto może, kupuje tańsze ziarno z Ukrainy – mówią zgodnie rolnicy z Lubelszczyzny. W wielu gospodarstwach w silosach i magazynach zostało 70% ubiegłorocznych zbiorów. Plony były dobre, perspektywa rosnących cen również, zatem wielu rolników postanowiło zmagazynować ziarno.
– Teraz handlu naszym ziarnem nie ma, bo handlowcy kupili i dalej kupują ziarno z Ukrainy i naszego nie chcą – mówi Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. Rolnicy z Lubelszczyzny sami widzą, co się dzieje w firmach handlowych, transportowych czy na granicy. – Wszędzie pracują nasi znajomi, krewni i mamy informację z pierwszej ręki – słyszymy w rozmowach. Do Polski ziarno kukurydzy, rzepaku czy pszenicy wlewa się wszystkimi kanałami: koleją, transportem samochodowym, luzem w big-bagach. Masowo przywożono zboże techniczne, by tylko ominąć kontrole na granicy. – Nawet po wprowadzeniu zakazu wwozu takiego ziarna po 3 grudnia, pojawiały się na rynku takie partie, tyle że z wcześniejszą datą.
Lubelska Izba Rolnicza domaga się skutecznej kontroli ziarna z Ukrainy i ochrony lokalnego rynku oraz rekompensat za poniesione straty. Od lewej: Mariusz Król, Adam Bojarski, Gustaw Jędrejek, Roman Chudzik, Grzegorz Pszczoła.