Rosja jest jednym z najważniejszych światowych dostawców nawozów. W ubiegłym roku Rosjanie byli czołowymi eksporterami mocznika, wieloskładnikowych nawozów NPK (azot, fosfor i potas), amoniaku, RSM i saletry amonowej. Poza tym Moskwa jest trzecim pod względem wielkości eksporterem potażu (węglan potasu) na świecie i czwartym dostawcą fosforanów.
Także Białoruś ma duże znaczenie jako dostawca nawozów sztucznych i komponentów do ich wytworzenia. Chodzi tu głównie o nawozy potasowe.
Nie da się więc ukryć, że całkowite wstrzymanie dostaw nawozów z tych krajów w związku z wojną na Ukrainie będzie miało długofalowe skutki dla rolnictwa. W związku z tym sprawdziliśmy, ile nawozów od Rosji i Białorusi kupowała Polska, a ile tych towarów sprzedaliśmy Ukrainie.
Rosja odpowiadała za dostawy 27 proc. nawozów do Polski
Jak wskazują eksperci Polskiego Funduszu Rozwoju istnieją towary importowane z Białorusi i Rosji, które choć nie są wartościowo istotne w skali gospodarki, są ważne dla poszczególnych branż w Polsce, m.in. dla rolnictwa. Tak jest w przypadku nawozów. Okazuje się, że w 2021 r. Rosja odpowiadała za import do Polski blisko 27 proc. nawozów. Kupiliśmy ich za 361 mln dolarów.
Zaprzestanie eksportu z Rosji będzie mieć wpływ także na światowe ceny nawozów, bowiem w 2020 roku kraj ten był największym eksporterem nawozów na świecie. Odpowiadał za 12,6 proc. światowego handlu tymi towarami. W 2020 r. tuż za Rosją były Chiny, Kanada, USA i Maroko.