Do eksportu dopuszczone są zatwierdzone zakłady, zgodnie z listą zamieszczoną na stronie GIW: https://www.wetgiw.gov.pl/handel-eksport-import/arabia-saudyjska.
Co to oznacza dla naszych producentów wołowiny i zakładów?
Jak podkreśla Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego, rynek zanim go zamknięto funkcjonował dość krótko, dlatego ilość eksportowanej wołowiny wówczas była znikoma (0,1% eksportu). Na tamtejszym rynku wołowiny mamy silną konkurencję, a Arabia Saudyjska chętniej kupuje obecnie towar gdzie indziej.
– Eksport do Arabii Saudyjskiej trwał zbyt krótko aby ocenić nasz potencjał do skutecznej konkurencji z wołowiną z krajów trzecich np. Brazylii, Indii, Pakistanu czy Australii. Wznowienie eksportu pozwoli na testowanie rynku. Jeżeli rynek jest otwarty, daje to nowe możliwości. Zakłady mogą znaleźć jakąś niszę na jeden czy kilka produktów, które dobrze sprzedadzą się na tym rynku – mówi Prezes PZPBM.
Ekspert dodaje także, że otwarcie każdego rynku jest cenne dla sektora wołowiny, gdyż daje możliwości eksporterom penetrowania tamtejszych rynków i znalezienia źródła zapotrzebowania, które polskie zakłady są w stanie zaspokoić.
– Na rynku są zakazy, zamknięcia, otwarcia i jeżeli pojawia się formalna możliwość, warto ją wykorzystać. Przykład Chin pokazuje, że czas otwierania rynku może trwać wiele lat. Z kolei rynek Japonii był otwarty szybko, ale myśleliśmy, że będzie trudno na niego wejść i się przebić, a okazuje się, że zainteresowanie i eksport rośnie szybciej niz prognozowano. Wydaje się, że niektóre sytuacje kompletnie nie rokują, a potem okazuje się, że życie pisze zupełnie inny scenariusz – mówi Wierzbicki.
Prezes zapytany, o to, czy otwarcie tego rynku dla naszej wołowiny może spowodować wzrost cen dla hodowców, powiedział, że nie jest w stanie na razie tego ocenić. Czas pokaże, czy polscy eksporterzy znajdą tam jakąś niszę i dobrze sprzedadzą naszą wołowinę... w rozsądnych cenach...
dkol