Na tych plantacjach, gdzie odmiany truskawki są w fazie kwitnienia lub tuż przed, obserwujemy silne nasilenie presji ze strony sprawcy szarej pleśni. Ostatnie deszcze stanowią duże zagrożenie porażeniem przez grzyba. Dodatkowo nawadnianie plantacji podnosi poziom wilgotności w bylinie. To stwarza idealne warunki do rozwoju tej choroby.
Najbardziej niebezpieczne jest porażenie przez patogena pąków kwiatowych oraz kwiatów. Może to spowodować obniżenie plonu nawet o 80 proc. Zabiegi ochronne należy wykonywać od początku aż do końca kwitnienia. Jeśli przed zbiorem warunki pogodowe również będą sprzyjały rozwojowi infekcji, należy wykonać dodatkowy zabieg o krótkim okresie karencji.
Warto pamiętać, że sprawca choroby - grzyb Botrytis cinerea, jest patogenem o wysokim ryzyku wytworzenia odporności na poszczególne substancje czynne. Dlatego należy stosować naprzemiennie środki ochrony roślin o działaniu układowym z produktami o działaniu powierzchniowym.
- Na mocno kwitnące truskawki poleciłbym mocne rozwiązania, a więc np. Switch 62,5 WG czy Signum 33 WG. Jeśli jeszcze nie ma kwiatów, można zastosować np. Mythos 300 SC lub zadbać o kondycję roślin preparatami biologicznymi jak np. Zumba Plant, zawierający szczepy antagonistycznych mikroorganizmów - wyjaśnia Krzysztof Gasparski z firmy PROCAM w najnowszym komunikacie jagodowym.
W Polsce do zwalczania szarej pleśni w uprawie truskawki zarejestrowane jest 58 fungicydów, zawierających łącznie 21 substancji czynnych.
ksz, fot.