– Będziemy pozyskiwać dodatkowe ilości gazu ziemnego na rynkach światowych w sprzężeniu zwrotnym z UE. Wreszcie podjęliśmy decyzję o szybkiej budowie dwóch terminali skroplonego gazu ziemnego w Brunsbüttel i Wilhelmshaven – ogłosił 27 lutego br. kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Jednocześnie terminale powinny być przygotowane na odbiór ekologicznego wodoru w przyszłości.
– Wydarzenia ostatnich dni i tygodni pokazały, że odpowiedzialna, przyszłościowa polityka energetyczna ma kluczowe znaczenie nie tylko dla gospodarki i klimatu, ale także dla naszego bezpieczeństwa. Dlatego im szybciej będziemy rozwijać energetykę odnawialną, tym lepiej – dodał.
Zdaniem niemieckiego kanclerza, nawet jeśli celem jest osiągnięcie neutralności pod względem emisji CO₂ jako kraj uprzemysłowiony do 2045 r., należy stworzyć rezerwy węgla i gazu.
Nie tylko w rządzie niemieckim, ale także w środowisku biznesowym istnieją obawy, że Rosja może zamknąć kurek z własnej inicjatywy lub że UE zdecyduje, że nie chce już kupować gazu od Rosji.
LNG ma pokryć wyższe wymagania gazowe
– Promujemy ten temat od lat, ponieważ teraz widzimy ogromną potrzebę importu gazu, niezależnie od wojny na Ukrainie – wyjaśnił dr. Timm Kehler, członek zarządu inicjatywy gazowniczej „Zukunft Gas”, podczas dyskusji panelowej na temat inicjatywy we wtorek (1 marca).
Kehler podaje jako powód planowane wycofanie węgla: – Dlatego potrzebujemy więcej elektrowni opalanych gazem, a tym samym więcej gazu, aby zrekompensować wahania energii odnawialnych, takich jak energia wiatrowa i słoneczna w czasach ciemnego zastoju. –
Przemysł widzi dodatkowy popyt w tym, że olejowe systemy grzewcze stopniowo znikają z rynku. Jednocześnie spada produkcja gazu ziemnego w Europie, zwłaszcza w Holandii.
Oprac. na podstawie www.topagrar.com