Krytyczna sytuacja w branży sadowniczej objawia się zarówno w spadku ceny jabłek deserowych i przemysłowych, jak i w trudnościach ze zbytem jednych i drugich. Spowodowała, że „w niektórych mediach branżowych i na profilach facebookowych” – jak czytamy w apelu grup producentów wystosowanym przez stowarzyszenie Unia Owocowa – w ostatnich tygodniach pojawiła się fala hejterskich artykułów i komentarzy, wskazujących jako winnych tej sytuacji właśnie grupy producentów.
„Materiały te szerzą mowę nienawiści i mogą doprowadzić do prawdziwej tragedii, czego zapowiedź pojawiła się w upublicznionych listach z pogróżkami, skierowanych do rodzin prezesów firm zajmujących się obrotem owocami” - napisano w apelu.
Groźby i szantaże
Taki list otrzymał m.in. Waldemar Żółcik, członek Unii Owocowej i jej były prezes, a także prezes firmy Activ zaopatrującej branżę sadowniczą i grupy producenckiej Fruit Family sp. z o.o. Napisany odręcznie list zawiera żądanie podwyższenia ceny jabłek do 1 zł za kilogram, czemu towarzyszą brutalne groźby wobec adresata i jego rodziny.
– Pan Waldemar Żółcik zdecydował się opublikować ten list w mediach społecznościowych, by m.in. pokazać charakter pisma, jakim został zapisany. Zawiadomienie trafiło także na policję. Nie tylko on otrzymał list z pogróżkami. Takich osób jest więcej. Osobiście widziałem dwa takie listy, napływają do nas informacje o kolejnych – mówi Arkadiusz Gaik, prezes Stowarzyszenia Polskich Dystrybutorów Owoców i Warzyw Unia Owocowa. - Nie możemy lekceważyć takich niebezpiecznych incydentów i zdecydowaliśmy się działać. Nie zgadzamy się na mowę nienawiści i zastraszanie osób pracujących w branży sadowniczej.
Unia Owocowa zaoferowała nagrodę w wysokości 25 tys. zł dla pierwszej osoby, która rozpozna charakter pisma autora listu lub przekaże wiarygodne informacje, które mogą pomóc w jego zidentyfikowaniu. Zaapelowała także do mediów o pokazywanie pełnego obrazu polskiego rynku sadowniczego, który mierzy się teraz z wieloma wyzwaniami, i przekazywania racji wszystkich stron.
„Nie uchylamy się od dialogu i współodpowiedzialności za sytuację w branży, ale stanowczo protestujemy przeciwko obsadzaniu nas w roli podmiotów odpowiedzialnych za kryzys na rynku jabłkowym. Problemem polskiego rynku sadowniczego jest niski stopień zorganizowania sadowników w grupy dysponujące odpowiednią siłą, by negocjować ceny z sieciami sprzedaży, przemysłem oraz odbiorcami zagranicznymi” - podnosi Unia Owocowa.