W czwartek odbyło się posiedzenie Zarządu Polskiej Izby Mleka, którego tematykę zdominowała kwestia wejścia w życie rozporządzenia ministra rozwoju i technologii w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych. Ustanowiło ono zakaz przywozu pochodzących lub przywożonych z terytorium Ukrainy na terytorium Polski następujących produktów rolnych: zboża, cukru, suszu paszowego, nasion, chmielu, lnu i konopi, owoców i warzyw, produktów z przetworzonych owoców i warzyw, wina, wołowiny i cielęciny, mleka i przetworów mlecznych, wieprzowiny, baraniny i koziny, jaj, mięsa drobiowego, alkoholu etylowego pochodzenia rolniczego, produktów pszczelich oraz pozostałych produktów.
Polska ma nadwyżkę w handlu mlekiem z Ukrainą
- Z ogromnym niepokojem przyjęliśmy podpisanie tego aktu. Jako przedstawiciele branży mleczarskiej uważamy, że dotychczasowe wyniki handlu zagranicznego produktami mleczarskimi pomiędzy Polską, a Ukrainą nie uzasadniają wprowadzania tak drastycznych środków, jak zakaz importu mleka i przetworów mlecznych do naszego kraju. Jednocześnie obawiamy się, że strona ukraińska może podjąć działania retorsyjne w wymianie handlowej z Polską, co skutkować będzie zahamowaniem lub zakazem eksportu, głównie naszych serów, serwatki w proszku i produktów fermentowanych, dla których Ukraina jest dziś istotnym rynkiem zbytu. W pierwszym kwartale br. Polska sprzedała do Ukrainy 5,14 razy więcej produktów mlecznych niż kupiła w Ukrainie. W tym okresie Ukraina kupiła produktów mleczarskich łącznie za 50 mln USD, w tym przywóz z Polski wyniósł zaledwie 4,81 mln USD, czyli 9,6% całkowitej wielkości przywozu – czytamy w stanowisku Polskiej Izby Mleka.
Polska izba Mleka zwróciła także uwagę, że polskie produkty mleczne stanowiły w ubiegłym i bieżącym roku około połowy wszystkich produktów mlecznych kupowanych przez Ukrainę za granicą. Polska do Ukrainy sprzedaje produkty gotowe do spożycia, o wysokiej wartości dodanej, sprzedawanych bezpośrednio konsumentom i co ważne, pod polskimi markami.