Do popularyzacji czerwonych ciągników przyczyniła się także firma Pronar, która w latach 90. prowadziła ożywiony handel z Białorusią, a za swoje produkty gażę odbierała w postaci traktorów, które następnie trafiały na nasz rynek. W Narwi odbywał się także montaż MTZ-ów, a następnie na bazie mińskich ciągników producent z Podlasia wytwarzał swoje modele o nazwie Pronar.
Niezawodny silnik
Do atutów MTZ zaliczyć należy trwały, niezawodny i niezbyt paliwożerny silnik oraz prostą konstrukcję. Z naprawami poradzi sobie niemal każdy, a ceny części zamiennych są umiarkowane, co sprawia, że ciągniki nadal znajdują swoich zagorzałych zwolenników.TAK WYGLĄDA NOWY MTZ BELARUS!!!
Skupimy się na modelach z lat produkcji 1974–2000. Co zatem oferowały traktory rodem ze Wschodu?
Otóż okazuje się, że wschodnia myśl techniczna wcale nie odbiegała od zachodnich konstrukcji, a czerwone ciągniki mogły poszczycić się kilkoma ciekawymi rozwiązaniami. Oczywiście, w teorii nic nie budziło zastrzeżeń, jednak wykonanie i funkcjonowanie niektórych podzespołów pozostawia wiele do życzenia.
Zacznijmy jednak od silnika. To największy atut czerwonych ciągników. Jak wspomniałem, jednostki napędowe to trwałe i niezawodne konstrukcje wytwarzane w mińskich zakładach. Silnik na przestrzeni lat niewiele się zmienił. Jednostka napędowa z 4 cylindrów o pojemności 4,7 litra generuje moc 80 KM i jak podkreślają właściciele tych ciągników – są one bardzo oszczędne.