Sztab Kryzysowy Rolników: jeżeli dalej będą wybijać zdrowe zwierzęta wrócimy do protestów ulicznych
Groźba powrotu do ulicznych protestów oraz żądanie dymisja ministra rolnictwa. To reakcja Sztabu Kryzysowego Rolników po decyzjach ministra rolnictwa o wybiciu zakażonych koronawirusem zwierząt futerkowych.
Dzisiaj w Warszawie obradował Sztab Kryzysowy Rolników, który zajął się kwestią zwierząt futerkowych.
– Uważamy, że jest to zamach na tę branżę. A ja jako rolnik z krwi i kości uważam, że jest to taki sam dział gospodarki rolnej jak inne. Czym różni się hodowla zwierząt futerkowych od hodowli trzody chlewnej, drobiu, bydła czy innych zwierząt. Tego oddziału hodowli trzeba bronić – mówił na konferencji prasowej Sławomir Izdebski z Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych i Organizacji Rolniczych.
Zdaniem członków Sztabu Kryzysowego Rolników to co się dzieje obecnie na fermach zwierząt futerkowych to nic innego jak kolejna próba wprowadzenia Piątki dla Zwierząt. Ale tym razem pretekstem jest zachorowanie norek na Covid -19 na jednej z pomorskich ferm.
– Tak jak lis podstępnie podchodzi do kurnika, tak dzisiaj podchodzi się pod tą branżę pod pretekstem choroby wybija się rolnikom zwierzęta i nie płaci za to odszkodowań. Rolnik został bez środków do życia. Obiecuje się jakieś nagrody. Ale my nie chcemy żadnych pieniędzy. Po prostu nam nie przeszkadzajcie – mówił S. Izdebski, który zwrócił uwagę, że podobny dramat spotkał w zeszłym roku hodowców trzody chlewnej, gdy wybijano zdrowe zwierzęta pod pretekstem choroby.
Zdaniem szefa rolniczego OPZZ do dymisji powinien się podać minister rolnictwa.
- Jak może być ministrem człowiek, który wywodzi się z gremium wrogów polskiego rolnictwa. Przecież to on nadzorował ustawę Piątka dla Zwierząt - mówił S. Izdebski.
Następne posiedzenie Sztabu Kryzysowego Rolników odbędzie się za dwa tygodnie. Sławomir Izdebski zapowiedział, że jeżeli będą kontynuowane działania polegające na wybijani zdrowych zwierząt to może zapaść decyzja o powrocie do protestów ulicznych.
– Wyjdziemy na ulicę i będziemy bronić do ostatniej kropli krwi tej branży. Podobnie jak wszystkich innych branż, które mają problemy – podsumował Sławomir Izdebski. wk