Szkodniki kukurydzy nie odpuszczają


Choć kukurydza na dobre zagościła na naszych polach, co jest zasługą zaadaptowanych odmian, to cały czas trzeba dbać o postęp genetyczny. Prace w jednostkach państwowych i firmach komercyjnych trwają bez przerwy. Okazją do posumowania kolejnego sezonu jest konferencja pt. "Kukurydza i sorgo – produkcja i wykorzystanie" zorganizowana przez Katedrę Agronomii UP w Poznaniu i Polski Związek Producentów kukurydzy.
- Jak wynika z obserwacji największe uszkodzenia powodowane przez tego szkodnika mają miejsce na południu Polski mówił dr Marcin Baran z IOR–PIB w Poznaniu. Jednak z roku na rok zasięg ten przesuwa się na północ. Można jednak zauważyć że z czasem procent uszkodzonych plantacji jest nieznacznie mniejszy. Z drugiej strony powierzchnia uprawy kukurydzy rośnie. W konsekwencji powoduje to, że tak naprawdę suma strat jest coraz większa. Zauważono też że procent uszkodzeń przez omacnicę idzie w parze z latami ciepłymi. Ponieważ suma temperatur z roku na rok jest wyższa, to można przypuszczać, że sumaryczna ilość uszkodzeń też będzie większa.
- W rejonach intensywnej uprawy kukurydzy gąsienice omacnicy prosowianki mogą uszkadzać 50-80% kukurydzy. Pośrednim skutkiem uszkodzeń jest rozwój na kolbach grzybów fuzaryjnych – źródła mikotoksyn - mówił dr Roman Warzecha z IHAR.