Zimowa aura, poza brakiem okrywy śnieżnej w niemal całym kraju, nie dziwi, że w lutym mamy przymrozki i mrozy. Chociaż bywały dużo groźniejsze, rolników niepokoić powinny jednak dobowe wahania tych temperatur.
Od kilku już dni w dzień temperatura dochodzi w wielu miejscach kraju do 6–8°C, ale w nocy mamy systematyczne jej spadki znacznie poniżej zera. W niektórych rejonach dochodzą do –10°C, a w rekordowych nawet przekraczają te wartości. Widoczny na polach i roślinach szron nie wskazuje tej skali, chociaż wprawne oko obserwatora pogody może to uchwycić, chociażby po grubości warstwy szronu na liściach.
Mroźne noce
Po licznych opadach w pierwszej dekadzie lutego i rozpogodzeniach, w minionych 4 dobach Polskę nawiedziło mroźne arktyczne powietrze, które przy braku chmur skutkowało znacznymi spadkami temperatury.
Minionej doby, tj. 13.02 w prawie całym kraju, poza Kołobrzegiem, wystąpiły w nocy silne, zwłaszcza przygruntowe mrozy. Najniższe wartości minimalne odnotowano w Lublinie (–13,5°C na wysokości 5 cm nad powierzchnią gruntu) i Bodzentyniu (woj. świętokrzyskie; –12,7°C). Mrozy w granicach –9°C wystąpiły także w rejonie Chorzelowa (woj. podkarpackie; –9,4°C) i Bierutowa Starego (woj. śląskie; –8,7°C; patrz mapa [źródło IMGW] i tabela).

Spadki te może nie są rekordowe, ale uwzględniając
dobowe wahania temperatury dochodzące do 15–20°C, można oczekiwać
rozhartowania ozimin i
uszkodzeń roślin, zwłaszcza, że spadkom temperatury towarzyszą
silne wiatry, dochodzące w porywach do ok. 75-90 km/godz., które nasilają uboczne skutki mrozu. Niebezpiecznie będzie, gdy uszkodzone zostaną newralgiczne części roślin, tj.
węzły krzewienia, stożki wzrostu, czy szyjka korzeniowa.[bie]